MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wpadki naszych wykładowców

wek
Wykłady mogą okazać się bardziej ciekawe niż ćwiczenia. Może warto spróbować na nie chodzić.
Wykłady mogą okazać się bardziej ciekawe niż ćwiczenia. Może warto spróbować na nie chodzić.
Według wielu chodzenie na wykłady to strata czasu, ale są wykładowcy, którzy swoim nietuzinkowym zachowaniem, potrafią je umilić.

Do wykładów została przyklejona łata, że są nudne i szkoda marnować na nie czas. Owszem, zdarzają się i takie, ale jest mnóstwo wykładowców, którzy swoją osobą, nawykami, żartami i żarcikami, potrafią wprowadzić trochę luzu i śmiechu. Historycy, według wielu żaków, są najbardziej zakręceni. Pewien doktor habilitowany historii powtarza co chwilę słowa klucze: "prawda", "zauważmy", "zauważcie państwo". - Koledzy policzyli, że na wykładzie użył tych słów około 140 razy. Każdego! - mówi Przemek, student III roku historii na Akademii Świętokrzyskiej.

Z kolei inny historyk, po usłyszeniu nie do końca zadowalającej odpowiedzi, rzuca stwierdzenie "A innymi słowami...?" wykonując przy tym gest rękami, jakby układał kostkę rubika.

Jego kolega z instytutu powtarza w kółko "w tym całym interesie" oraz wykonuje charakterystyczny gest lewą ręką. - Bardzo fajny doktor. Śmiechu co niemiara. Stwierdza Michał, student III roku bibliotekoznawstwa na AŚ.

Ale nie tylko historycy są zakręceni, chociaż przodują w tym zestawieniu. Także inny wykładowcy nie pozwalają się nudzić studentom na wykładach. Do historii uczelni przy ulicy Leśnej przeszedł z pewnością profesor od filozofii, który na trzygodzinny wykład przychodził bez żadnych notatek czy książek. Przez cały wykład mówił słowo w słowo za podręcznikiem Tatarkiewicza! Normy moralne swoim studentom próbuje przekazywać pewien profesor, stwierdzając przy tym na każdych zajęciach, że "single to wymysł mediów, a prawdziwą wartością jest rodzina". - Można pośmiać się na wykładach - mówi Karolina, studentka III roku AŚ.

Na zajęciach laboratoryjnych, zwanych w skrócie laborkami także można spotkać niecodziennych profesorów. Na laborkach z udziałem komputerów, nauczyciel całe zajęcia potrafi stać nad głową studentki i coś jej pokazywać w komputerze. Fakt, że wybiera sobie dziewczynę tylko z dekoltem. - Nie znosiłam go! Nawet normalnie nie można było się ubrać tylko w golfy - wykrzynęła Ewa, studentka AŚ.

Młoda doktorka od prasoznawstwa miała w nawyku uzupełnianie każdej wypowiedzi swojej lub studenta dwukrotnym powtórzeniem słowa "et caetera"
Są nauczyciele akademiccy sztywno przywiązani do żelaznych reguł, są także "oldskulowi". Życzę Wam Studenci, żebyście tych drugich mieli jak najwięcej. Oczywiście wykłady niosą ze sobą także wartość edukacyjną, która przydaje się przy okazji sesji egzaminacyjnej, a szczypta humoru wprowadza odrobinę luzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie