MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wychodzą z domu w reklamówkach na nogach, by suchą stopą dojść do przystanku

Paweł WIĘCEK
- Żona wychodzi z domu w reklamówkach na nogach, by dojść do przystanku – oburza się Robert Pajączkowski (drugi z prawej).
- Żona wychodzi z domu w reklamówkach na nogach, by dojść do przystanku – oburza się Robert Pajączkowski (drugi z prawej). Fot. Dawid Łukasik
- Błoto płynie na posesje, samochodem nie da się wyjechać, dzieci przed ciężarówkami nie mają gdzie uciec - oburzają się mieszkańcy. Wszystko przez trwającą w pobliżu od ponad dwóch lat budowę. - Zniszczyli nam drogę, którą sami sobie remontowaliśmy - mówią.

O problemach mieszkańców ulicy Domaniówka pisaliśmy w listopadzie 2007 roku. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło.

JUŻ DWA LATA

Kłopoty ludzi zaczęły się w wczesną wiosną 2007 roku. Wtedy na gruntowej drodze pojawiły się ciężkie tiry, które zupełnie zniszczyły nawierzchnię. Po interwencjach mieszkańców Miejski Zarząd Dróg w Kielcach cofnął firmie Eko-Invest zgodę na dojazd ulicą Domaniówki na teren budowy bloków mieszkalnych i dał pozwolenie tymczasowe, obwarowane zastrzeżeniami. Inwestor twierdził wówczas, że wywiązał się z umowy, a po zakończeniu prac przywrócił drogę do stanu pierwotnego. Mieszkańcy jakoś tego nie zauważyli.

TO JEST GEHENNA

Gdy więc Eko-Invest pod koniec ubiegłego roku rozpoczął budowę kolejnego bloku, nie czekali z założonymi rękami. 25 listopada na zebraniu z inwestorem i przedstawicielami MZD uzgodnili, że deweloper na placu budowy uruchomi "myjkę" kół samochodowych, utwardzi i wykona drogę technologiczną i będzie sukcesywnie uzupełniać ubytki.

- "Myjki" nie ma, a droga jest częściowo utwardzona. Tiry znów ją rozjeździły tak, że samochodem nie da się wyjechać z posesji, bo spływa na nią błoto. To jest gehenna. Dzieci, gdy wracają ze szkoły, nie mają gdzie uciec z tornistrem przed koparką czy ciężarówką. Trzeba się przykleić do płotu. Wszystko sobie lekceważą. Trzeba uszanować ludzi, którzy tu mieszkają - denerwuje się Piotr Kowalski.

- Żona wychodzi z domu w reklamówkach na nogach, by dojść na przystanek. Pokrywy to studzienek i zasuw wody są pod błotem i żwirem. Jak zakręcić wodę w razie awarii!? Robiliśmy tę drogę sami, a oni ją zniszczyli - mówi Robert Pajączkowski.

NAPRAWIĄ. DOPILNUJEMY

Nie udało nam się w poniedziałek porozmawiać z właścicielem Eko-Invest, by dać mu szansę odnieść się do zarzutów mieszkańców. Jego komórka była wyłączona.

Kieleccy drogowcy zapewniają, że na bieżąco kontrolują sytuację i wychodzą naprzeciw oczekiwaniom ludzi. - Współpraca między mieszkańcami a inwestorem i nami odbywa się poprawnie. Jeśli były pewne niedociągnięcia, to zostały już zrealizowane. Przyczyniliśmy się do tego, by uciążliwości związane z budową były jak najmniejsze. Skróciliśmy czas na korzystanie z ulicy. Pierwotnie był to termin 30 kwietnia, teraz jest do 31 marca i dłużej nie będzie. Do tego czasu inwestor wykona roboty ziemne.

Pozostałe będzie realizował od ulicy Zapolskiej. Po tym teren będzie musiał doprowadzić do stanu pierwotnego. Inspektorzy dopilnują, by tak się stało - mówi Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie