Wydzierżawią wszystko…

Zanosiło się na ostrą wymianę zdań pomiędzy jednym z radnych, a przedstawicielem opatowskich lekarzy. Dyskusję zdusił w zarodku Bogusław Włodarczyk, przewodniczący Rady Powiatu Opatowskiego.
Przy dwóch wstrzymujących się od głosowania radnych, rajcy podjęli uchwałę o przekształceniu Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej "w ten sposób, że składniki majątku Zespołu zostaną - po przeprowadzeniu konkursu - wydzierżawione podmiotowi niepublicznemu, który zapewni świadczeniu usług medycznych" - czytamy w zapisie uchwały.

ŚMIERĆ PRZED SZPITALEM?

Na wczorajszą sesję w sumie przygotowano cztery projekty uchwał. Trzy pozostałe zakładały: przekształcenie Zespołu Opieki Zdrowotnej w spółkę prawa handlowego, wydzierżawienie części majątku Zespołu, przekształcenie Zespołu Opieki Zdrowotnej w spółkę i wydzierżawienie majątku prywatnej firmie.

Ostatecznie radni opowiedzieli się za dzierżawą całego Zespołu Opieki Zdrowotnej. - Zachowując prawo własności mienia i nadzór nad działalnością bieżącą najemcy - zastrzegł na sesji Kazimierz Kotowski, starosta opatowski.

Radni planują, że za pieniądze z czynszu powiat spłaci długi lecznicy, wynoszące parę milionów złotych oraz dokończy budowę nowego skrzydła szpitala. Według szacunków - zdaniem Bogusława Włodarczyka - na zamknięcie budowy potrzeba 40 milionów złotych. Obecnie powiat wydaje ostatnie 7,5 miliona złotych. Nieoficjalnie mówi się, że ze względu na kryzys, nikt na zakończenie budowy pieniędzy już nie da.

Na całą sytuację ostro zareagowała przedstawicielka opatowskich pielęgniarek. - Co będzie z pracownikami? - pytała kobieta ze związków zawodowych. - Utrzymanie szpitala w rękach powiatu, daje pacjentom gwarancję leczenia. Ludzie - kontynuowała - będą umierać przed drzwiami szpitala. Dzierżawca nie jest instytucją charytatywną i nie będzie leczył za darmo - mówiła.

Zdaniem pielęgniarki, jeżeli prywaciarz wyczerpie limit płatnych zabiegów, to ich nie wykona. Obecnie niektóre państwowe szpitale, pomimo wyczerpania limitu płatnych procedur, wykonują je narażając się na straty. Tymczasem przewodniczący Rady, Bogusław Włodarczyk straszenie ludzi umieraniem przed szpitalem nazwał okrucieństwem.

ODPOWIADAJĄ ZA ZARZĄDZANIE

To nie jedyne wątpliwości kierowane do władz powiatu. Przedstawiciel opatowskich lekarzy pytał starostę, jakie informacje z kraju posiada powiat, co do sposobu przekształcenia szpitala.
- Kto w Polsce wcześniej zrobił restrukturyzację, czy są plusy, jakie minusy - mówił lekarz, który zaznaczył, że grupa zawodowa reprezentowana przez niego jest za przekształceniami szpitala, ale w przemyślanej i nie szkodzącej formie. Obawy lekarza budziło też stwierdzenie starosty, co do nadzoru powiatu nad dzierżawcą.

- Jaki będzie nadzór na przyszłym najemcą? Nie wyobrażam sobie wpływu starosty na dzierżawcę, poza kontrolą majątku? - pytał, ale odpowiedzi nie dostał. Lekarz pytał też, czy nie ma innej alternatywy, niż dzierżawa całości, na przykład dzierżawa samego szpitala, a pozostawienie reszty w rękach Zespołu Opieki Zdrowotnej. Radny Zbigniew Wołcerz odpowiedział: - Uchwała dzierżawy całego ZOZ o niczym nie przesądza. Dyskusje będą trwały. W każdej chwili można się wycofać i podjąć inną decyzję.

Kolejny radny, Wacław Rodek stwierdził: - Budowa trwa 19 lat, kosztowała już 80 milionów złotych. Ciągle potrzeba pieniędzy i ciągle mówimy "na dokończenie", a tu nagle kolejne 40 milionów. To nigdy nie zostanie skończone - zwątpił Rodek i na koniec dodał: - Sposób prowadzenia finansów i budowy szpitala jest niewłaściwy, forma organizacyjna jest niewłaściwa. Ważne, aby wybrać oferenta, dobrze prowadzącego inwestycje. Przedstawiciel lekarzy ripostował Rodkowi: - To pan współodpowiada za zarządzanie szpitalem i tym co się z nim dzieje i stanie. Jakich państwo powoływaliście dyrektorów?
Kiedy zanosiło się na ostrą wymianę zdań, podważającą autorytet radnych, do akcji wkroczył przewodniczący Włodarczyk i zamknął dyskusję. Po tym, w sprawie szpitala nie odezwał się już nikt. Przewodniczący odczytał tekst aktu i radni zagłosowali.

SZUKAMY…

Po sesji Kazimierz Kotowski tłumaczył dziennikarzom, że w przeciągu kilku tygodni zostanie powołany zespół składający się z przedstawicieli samorządów, związków zawodowych i innych instytucji, który wysłucha wszystkich "za" i "przeciw" oraz zastanowi się nad najlepszą formą dzierżawy. Starosta, zapytany, kiedy zespół zakończyłby pracę, powiedział, że być może z końcem tego roku. Zdaniem starosty, nie ma mowy o zwalnianiu pracowników. Jednym z wymogów, będzie przejęcie nie tylko murów i wyposażenia, lecz dotychczasowych pracowników.

- Firma zechce mocno rywalizować na rynku usług medycznych. Zatrudnią więcej rąk do pracy - mówił starosta Kotowski.

Podczas sesji nie padł ostateczny termin rozpisania przetargu na dzierżawę opatowskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej. - Otwieramy proces poszukiwania najemcy - obwieścił starosta Kotowski.