Właściciel spółki zajmującej się jej rekultywacją zaprzecza, jakoby znalazły się tam materiały niebezpieczne dla środowiska. Na wszelki wypadek sprawę badają policja i urzędnicy od ochrony środowiska.
Spółka, która najpierw eksploatowała kopalnię, teraz ją rekultywuje. Zgodnie z pozwoleniem wydanym przez Urząd Marszałkowski w Kielcach, dół powinna wypełnić substancjami mineralnymi jak ziemia, piasek oraz materiałem organicznym. Tymczasem pośród ziemi i gruzu widać metalowe części oraz plastik. Czy ten sposób rekultywacji jest zgodny z prawem, teraz sprawdzają odpowiednie służby. Wyniki kontroli mają być znane już w piątek.
ZEZWOLENIE? JEST
O sprawie "Echo Dnia" informowało jako pierwsze. Krzysztof Soczewiński, mieszkaniec Tarłowa, prezes stowarzyszania Powiat Opatowski-Lepsze Jutro, widział, jak do wyrobiska po nieczynnej kopalni piachu w Kozłówku zwożona jest ziemia zmieszana - jak twierdził - prawdopodobnie z przedmiotami po zmielonych samochodach, rozdrobnione części tapicerek, plastik. Według niego, odpady są zanieczyszczone dużą ilością smarów, olejów oraz innymi substancjami. Soczewiński szacuje, że wyrzucono nawet kilka tysięcy metrów sześciennych wymieszanej ziemi.
Po interwencji Soczewińskiego, do byłej piaskowni w poniedziałek przyjechali policjanci.
- Firma ma zezwolenie na prowadzenie rekultywacji tego terenu - informował na gorąco Andrzej Baran, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie. - Sprawdzimy, czy zezwolenie obejmuje prowadzenie rekultywacji właśnie w ten sposób.
Policja powiadomiła Świętokrzyski Urząd Marszałkowski oraz Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Na wszelki wypadek, aby lokalnie sprawy nie zamieciono pod dywan, Soczewiński napisał też do Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie.
ZIEMIA Z CZYSZCZENIA WAGONÓW
Tablica stojąca na terenie, gdzie wysypano ziemię ostrzega: "Zakład Górniczy Kopalnia Piasku Kozłówek. Zakaz wstępu osobom nieupoważnionym".
Właścicielem zakładu jest firma B&B Mineral s.c. Adam Borcuch, Urszula Borcuch z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim przy ulicy Orlej 3.
Według Borcucha, nie ma żadnego zagrożenia dla środowiska. - Do wyrobisk zwozimy ziemię z czyszczenia wagonów i ze Złomhutu oraz gruz - mówi Borcuch. - Na swoją działalność mamy pozwolenia. To co przywozimy, nie jest niczym ubrudzone - zapewnia Borcuch.
Spółka Złomhut jest spółką córką spółki Celsa, obecnego właściciela huty w Ostrowcu Świętokrzyskim. Spółka Złomhut w Przyborowie w gminie Bodzechów pod Ostrowcem zajmuje się między innymi demontażem samochodów wycofanych z eksploatacji oraz rozdrabnianiem ich w tak zwanej strzępiarce.
NIE MOŻE BYĆ ZMIESZANA
Zgodę na rekultywację terenów pokopalnianych wydał Urząd Marszałkowski w Kielcach.
- Spółka wystąpiła do nas z takim wnioskiem i zgoda została wydana - mówi Ewa Marcinkowska, zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach.
Na czym polega rekultywacja w Kozłówku? - Na przywróceniu terenu do celów rolniczych, zgodnie z wnioskiem spółki. Wyrobisko wypełnia się na przykład ziemią, piaskiem, materiałem organicznym. Wypełnienie musi posiadać odpowiednie parametry, przykładowo ziemia odpowiedniej klasy - podkreśla Marcinkowska. I dodaje, że na pewno ziemia nie może być zmieszana z metalem, plastikiem czy innymi substancjami nieprzyjaznymi dla środowiska.
Z kolei w Starostwie Powiatowym w Opatowie powiedziano nam, że starostwo jedynie wydało decyzję na eksploatację. W związku z wyczerpaniem złoża, wydano decyzję zamykającą kopalnię. Właściciel przedstawił projekt rekultywacji, który został zatwierdzony. Następnie dokumenty trafiły do Urzędu Marszałkowskiego, który pozwolił na rekultywację.
- To nie jest tak, że nas ta sprawa nie obchodzi - mówi jeden z urzędników. - Na obecnym etapie nie mamy ustawowych kompetencji do zajmowania się zagadnieniem.
KOLEJNE PYTANIA NA PIŚMIE
Leszek Walczyk, wójt gminy Tarłów zapytany, czy wiedział o prowadzonej rekultywacji w byłej kopalni w Kozłówku, odpowiedział, że Urząd Marszałkowski nie informował go o tym. Tymczasem spółka Borcuchów z Ostrowca, oprócz wydobywania piachu w Kozłówku - jak wynika z Biuletynu Informacji Publicznej, czyli strony internetowej prowadzonej przez Urząd Gminy w Tarłowie dotyczącej między innymi wydawania pieniędzy podatników - kończyła budowę wodociągu w części gminy. W ubiegłym roku ogłoszono przetarg, który wygrało konsorcjum firm B&B Mineral s.c. Borcuch i Borcuch i Przedsiębiorstwo Produkcyjno Handlowo-Usługowe Maxbud Michał Borcuch.
Wójt pytany, czy zna właścicieli tych firm, zaprzeczył. Leszek Walczyk zapytany, czy rzeczywiście, jak podają w Internecie, przetarg na dokończenie wodociągu wygrali Borcuchowie, odpowiedział, że to jego sprawa. Na zakończenie rozmowy poprosił stanowczo o zadawanie kolejnych pytań już na piśmie, po czym zdenerwowany rozłączył się.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?