SPARTAKUS AUREUS DALESZYCE - ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Bartosz Ciborowski 44, 0:2 Rafał Borysiuk 45, 0:3 Krystian Puton 81.
Spartakus: Kołomański 4 - Zawadzki 4, Gębura 3, Cedro 3 Ż, Sitarz 3 (56. Ostrowski 2) - Jeziorski 4, Szmalec 4 (88. Wychowaniec nie klas.) - Dziubek 3, Załęcki 3 (82. Gil nie klas.), Blicharski 3 (64. W. Wołowiec 2) - Sot 3.
Orlęta: Stężała - Kiczuk, Stolarczyk, Zarzecki, Szymala Ż - Kot Ż (88. Korolczuk), Ciborowski (90. B. Madejski), Borysiuk (68. Wiejak), Puton (82. Rycaj Ż), Zmorzyński - Myśliwiecki (78. Kalita).
Sędziował: Michał Gurgul z Krakowa. Widzów: 400.
W przeciwieństwie do Sparta-kusa, piłkarze Orląt znakomicie zaczęli sezon. W pierwszej kolejce 5:0 pokonali JKS 1909 Jarosław, a we wtorek z bagażem trzech goli odprawili zespół z Daleszyc.
Decydująca dla losów spotkania była końcówka pierwszej połowy. W 44 minucie szkolny błąd popełniła defensywa z Daleszyc. Jeden z obrońców tak wybijał piłkę, że trafiła ona w Piotra Zmorzyńskiego, a po chwili sam przed Marcinem Kołomańskim znalazł się Bartosz Ciborowski. I tego prezentu nie mógł zmarnować. Kilkadziesiąt sekund później w sytuacji sam na sam z bramkarzem Spartakusa znalazł się Rafał Borysiuk. Kapitan gości pewnie wykorzystał tę okazję.
W drugiej połowie gospodarze za wszelką cenę starali się zdobyć kontaktową bramkę, która przywróciłabym im nadzieję na odwrócenie losów spotkania. W 54 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Bartosz Sot, ale Krzysztof Stężała obronił jego strzał. W dobrej sytuacji był także Michał Jeziorski. Uderzył w światło bramki, ale na linii strzału znalazł się obrońca Orląt i głową wybił piłkę, ratując zespół od utraty bramki.
W 80 minucie z trzeciego gola cieszyła się natomiast drużyna Orląt. Krystian Puton uderzył, a piłka po rykoszecie wpadła „za kołnierz” bramkarza gospodarzy. I drużyna z Radzynia Podlaskiego ustaliła tym samym wynik spotkania w Daleszycach, pieczętując pewną wygraną. Po dwóch kolejkach Orlęta są liderem grupy czwartej trzeciej ligi.
Mówi trener
Arkadiusz Bilski, Spartakus Aureus: - Po dwóch prostych błędach i bramkach do szatni praktycznie skończył się mecz. W drugiej połowie próbowaliśmy strzelić kontaktowego gola, ale nie udało się. Mieliśmy mnóstwo stałych fragmentów gry, ale niewiele z nich wynikało. Drużyna Orląt wygrała zasłużenie. To dobry zespół, ale nie aż tak dobry, żeby wygrać w Daleszycach 3:0. Daliśmy mu jednak dwa prezenty, które z zimną krwią wykorzystał i ustawił sobie spotkanie. Niestety, znowu przegraliśmy i nie zdobyliśmy bramki. Musimy się poważnie zastanowić, co zrobić, żeby bramkowe okazje zacząć sobie stwarzać i wreszcie, żeby zacząć je wykorzystywać. Bez tego trudno myśleć o uzyskiwaniu korzystnych wyników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?