Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za zbrodnię w Ostrowcu

/saba/
Mieszkaniec Ostrowca kuchennym nożem zabił matkę kolegi i zranił kolegę.
Mieszkaniec Ostrowca kuchennym nożem zabił matkę kolegi i zranił kolegę.
25 lat więzienia albo dożywocie grozi 24-letniemu dziś mieszkańcowi Ostrowca Świętokrzyskiego, podejrzanemu o mord.

Oskarżony jest o zamordowanie matki swojego kolegi, próbę zabójstwa jego, a wszystko po to, by ukraść rzeczy warte 222 złote. Dziś (środa) do sądu trafi akt oskarżenia w tej sprawie.

Do zbrodni doszło w ubiegłym roku, w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. 23-letni wówczas ostrowczanin przed klatką schodową bloku na swoim osiedlu spotkał o rok młodszego kumpla z dzieciństwa. Ten zaprosił go do mieszkania. Tutaj ciepło go przyjął nie tylko kolega, ale także jego matka. Wspólnie wypili pół butelki wódki, a potem przybysz poszedł na melinę po następną flaszkę. Kiedy wrócił, okazało się, że kolega zasnął. Dalej pił i rozmawiał więc z jego matką, a kobieta nawet zaczęła mu się zwierzać z tego, że jej syn jeszcze się nie usamodzielnił, prosiła nawet przybysza o to, żeby przemówił mu do rozsądku…

- W pewnej chwili gość poszedł do łazienki. I to tam - jak twierdzi - wpadł na pomysł, żeby zabić i obrabować właścicielkę mieszkania. Z toalety poszedł do kuchni, tu wyjął kilka noży, wybrał jeden - opowiada prokurator. - Z nim udał się do pokoju, a tu zadał cztery ciosy gospodyni. Gdy wydawało mu się, że ona już nie żyje, stwierdził, iż jedyną osobą, która może wskazać na niego, jako na zabójcę, jest kolega. Wtedy postanowił usunąć także jego. Poszedł do pokoju, w którym tamten spał, i zadał mu wiele ciosów. Bił na oślep - mówi oskarżyciel.
Kiedy 23-latek sądził, że kolega już nie żyje, przeszukał pomieszczenia. Zabrał rzeczy, warte łącznie 222 złote. A potem, kiedy już miał wychodzić…

- W drzwiach stanął ranny syn gospodyni, mocno pokrwawiony, ale - jak twierdzi podejrzany - sprawiał wrażenie, jakby nic mu się nie stało - dodaje śledczy. Młody człowiek wyrzucił 23-latka z mieszkania, dopiero potem zobaczył nieprzytomną matkę. Zawiadomił pogotowie. Gdy dojechała karetka, kobieta już nie żyła, zaś jej syna zabrała do szpitala. 23-latek zaś wrócił do domu babci, z którą mieszkał, wypił z bratem butelkę wódki, kazał babci spakować swoje rzeczy, bo nazajutrz wyjeżdża. Nie zdążył, bo punktualnie o godzinie 6 obudzili go policjanci. W jego domu znaleźli ukradzione rzeczy.

Mężczyzna przyznał się do wszystkiego. Z opinii psychologów i psychiatrów wynika, że był w pełni poczytalny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie