Zalew przy Klonowej będzie zamknięty

Jedyne bezpłatne kąpielisko w Kielcach, zalew przy ulicy Klonowej będzie zamknięty kolejny sezon. Skażenie wody jest tak duże, że urządzenie, które ma ją oczyścić, zrobi to dopiero na przyszły rok.

Przez ostatnie dwa lata woda w zalewie nie nadawała się do kąpieli przez całe lato z powodu obecności bakterii kałowych. Sanepid wydał bezwzględny zakaz wchodzenia do akwenu. W poprzednich latach już w trakcie trwania sezonu zalew był zamykany z powodu skażenia.

Miejscy urzędnicy chcą doprowadzić wodę do stanu nadającego się do kąpieli i zamówili specjalne urządzenie, które ją oczyści. To areator. - W Polsce działa zaledwie pięć takich maszyn, nasza będzie szósta. Robiona jest na zamówienie, dopasowana do akwenu, na którym ma pracować - informuje Robert Urbański, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Kielcach. - W maju ją przywieziemy, ale niestety do sezonu nie uzdatni wody. To nie jest przenośna oczyszczalnia ścieków. Areator dostarczając tlen wspomaga samooczyszczanie się wody i nie dopuszcza do jej zakwitania. Co pewien czas trzeba go przenosić z miejsca na miejsce, bo ma ograniczony teren działania - mówi Urbański. Dodaje, że wspólnie z Polskim Związkiem Wędkarskim opracowany został program zarybiana zalewu gatunkami, które wspomagają oczyszczanie wody. Wkrótce ryby zostaną wpuszczone do zalewu.
UKRÓCIĆ SPŁYW ŚCIEKÓW
Te zabiegi niewiele pomogą, jeśli właściciele posesji położonych nad Silnicą będą dalej wpuszczali do rzeki ścieki, zamiast zaopatrzyć się w szczelne szamba. - Jesienią zrobiliśmy kontrolę nielegalnych wylotów rur odprowadzających nieczystości do Silnicy powyżej zalewu i znaleźliśmy ich kilkanaście. Właściciele działek zostali ukarani i otrzymali nakaz likwidacji instalacji - dodaje dyrektor Urbański. - Powtórzymy kontrolę, bo tylko w ten sposób możemy radykalnie poprawić stan wody w zalewie.

Teren rekreacyjny przy Klonowej to nie tylko zalew, ale także jego otoczenie wraz z plażą i ścieżką rowerową. Jest on jednym z bardziej ulubionych miejsc odpoczynku kielczan mimo brudnej wody. - Nie muszę się kąpać w zalewie, ale chcę, żeby było czysto, trawa przycięta, a na plaży czysty świeży piasek. Mieszkam w pobliżu, więc w lecie przychodzę się poopalać. Brudna woda nie wyklucza plażowania - mówi pani Arleta.

CHCĄ PLAŻĘ
Kto miałby urządzić plażę nad zalewem, skoro opiekunów terenu jest kilku?

- My tylko sprzątamy teren przy zalewie i to nie cały, bo od ulicy Jesionowej do nowego budynku, który stanął na miejscu dawnego hotelu Relaks. Dalej działki są prywatne i ich właściciele powinni zbierać śmieci, przycinać trawę. Dalszy odcinek ścieżki rowerowej i sam akwen sprząta Miejski Zarząd Dróg. Teren od strony Zagnańskiej użytkuje klub sportowy Tęcza Społem i on powinien o niego dbać.

- Śmieci z naszego terenu usuwamy na bieżąco, a w lecie nawet dwa razy dziennie - informuje Grażyna Ziętal z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. - Urządzeniem plaży zajmował się zawsze wydział, który w zakresie działania ma kulturę fizyczną. Jednak czy jest sens urządzać plażę, gdy woda jest brudna. Czy świeży piasek nie będzie zachętą do wskoczenia do zalewu? Wiele osób nie zwraca uwagi na tablice z ostrzeżeniem o zakazie kąpieli i w razie choroby będą mieli pretensje do nas.

Dyrektor Wydziału Edukacji i Kultury Fizycznej Mieczysław Tomala jest zdziwiony propozycją urządzenia plaży i odsyła do... Wydziału Gospodarki Komunalnej.
- Jeśli plaża jest rzeczywiście potrzebna, a są takie oczekiwania mieszkańców, to mimo brudnej wody urządzimy ją. Nie ma potrzeby rozważać, kto to zrobi. Pieniądze przydzielimy, nie jest to duży wydatek i piasek wymienimy - obiecuje zastępca prezydenta Kielc Czesław Gruszewski.