Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodowi górnicy o szybie Świętej Barbary na Grabinie (zdjęcia)

Agata KOWALCZYK [email protected]
W środę górnicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu wraz z kieleckimi urzędnikami i właścicielami gruntów na Grabinie oglądali szyb świętej Barbary po dawnej kopalni.
W środę górnicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu wraz z kieleckimi urzędnikami i właścicielami gruntów na Grabinie oglądali szyb świętej Barbary po dawnej kopalni. Aleksander Piekarski
Jeszcze poczekamy na decyzje, czy szyb świętej Barbary na Grabinie zostanie zrekonstruowany i oddany turystom.

[galeria_glowna]

Atrakcja Grabiny

Atrakcja Grabiny

W rejonie Karczówki i Grabiny wydobywano rudy ołowiu w XIX wieku. Po kopalniach zostało 3200 szybów, szczelin i innych obiektów pogórniczych. Najgłębszy z nich to szyb świętej Barbary na Grabinie i dlatego miejscy urzędnicy chcą go odtworzyć i udostępnić turystom. Pomysł popierają właściciele działek na Grabinie.

W środę szyb świętej Barbary na kieleckiej Grabinie oglądali górnicy z Bytomia, którzy mają wydać opinię, czy można przeprowadzić takie prace i jaki byłby ich koszt.

- Zaprosiliśmy górników z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, bo tylko oni mogą wykonać takie prace. Oczekujemy od nich opinii, czy da się zrekonstruować szyb i dotrzeć do starych chodników. Czy to ma sens i ile by kosztowało. Czy może mamy poprzestać na pracach powierzchniowych - informuje Robert Urbański, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Kielcach. - Na pewno rekonstrukcji nie wykonamy za miejskie pieniądze, ale są unijne programy, z których możemy dostać dotacje.

RACZEJ GŁĘBOKO

W środę górnicy obejrzeli szyb na Grabinie. Chcieli wiedzieć, czy został zasypany, czy sam się zapadł.
- Rodzice opowiadali, że zaraz po wojnie wpadła do niego krowa. Nie wyciągnięto jej, została zasypana ziemią. Tyle wiemy - wyjaśnił Bogdan Borusiński, jeden z właścicieli gruntu na Grabinie, prezes Wspólnoty Gruntowo-Leśnej byłej wsi Czarnów.

Chodniki dawnej kopalni położone były 118 metrów pod ziemią. Nie wiadomo czy się zachowały. - Mało prawdopodobne, aby przetrwała ich obudowa. Bez odwiertów o głębokości 15-20 metrów, tego się nie dowiemy - stwierdził Marek Zawartka z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
- Moim zdaniem tę kopalnię trzeba wybudować od podstaw - dodał Zenon Jerzyk z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. - Zastanawiam się jak sprowadzić turystów na głębokość 118 metrów.

TO NIE JEST WIELICZKA

- No właśnie, to jest problem jak ich zachęcić. Do Wieliczki ludzie schodzą po schodach, ale u nas tak wielkich atrakcji nie będzie - przyznał Tymoteusz Wróblewski, świętokrzyski geolog i autor opracowania o górnictwie w rejonie Karczówki. Jest zwolennikiem rekonstrukcji tylko powierzchniowych elementów kopalni.
Górnicy z Bytomia jednak nie wydali żadnej opinii. - Na pewno nie wejdziemy od razu z łopatami. Musimy przeanalizować nasze spostrzeżenie i dokumentację, omówić je z szefem. Wówczas wydamy opinię - zapowiedzieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie