Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia w Pawłowie. Skazany złożył wniosek o przedterminowe zwolnienie

Marcin RADZIMOWSKI
Skazany za ohydne przestępstwo, chce wrócić do żony i dzieci. Czy sąd się zgodzi?

Udusił 14-letnią dziewczynkę, gdyż bał się, że ta zgłosi policji, iż wykorzystał ją seksualnie. Do zbrodni doszło w Pawłowie (województwo świętokrzyskie), a Jarosław H. skazany został na 15 lat więzienia. Teraz "siedzi" w Chmielowie koło Tarnobrzega i kolejny raz złożył wniosek do tarnobrzeskiego sądu o przedterminowe zwolnienie go.

Ta zbrodnia przed piętnastoma laty wstrząsnęła nie tylko samym Pawłowem, niewielką wsią w powiecie starachowickim. 23 września 1998 roku w środku dnia zaginęła 14-letnia Joasia, wracająca ze szkoły. Poszukiwania dziewczynki przyniosły efekt dopiero trzy dni później. Wtedy to dokonano makabrycznego odkrycia - zwłoki dziecka znaleziono w opuszczonym budynku starej plebani. Ciało leżało pod starym łóżkiem, przykryte kocami. Biegły orzekł, że dziewczynka została uduszona.

JEDYNIE POSZLAKI

Prokuratura, analizując zabezpieczone ślady i przesłuchując świadków, próbowała wytypować sprawcę. Twardych dowodów nie było, były jednak mocne poszlaki, które pojawiły się po wykonaniu analiz laboratoryjnych i ekspertyz. Niespełna cztery miesiące później zatrzymano 28-letniego Jarosława H., mieszkającego praktycznie naprzeciw budynku starej plebani.
Choć mężczyzna absolutnie nie przyznawał się do winy, niektóre poszlaki były mocne.

Mężczyzna miał na koncie wyrok skazujący sądu za czyny lubieżne - w styczniu i marcu obnażał się przed dwiema dziewczynkami w wieku 12 i 14 lat. Oprócz tego psy policyjne nawęszyły zapach z koca, którym owinięto zwłoki Joasi i zaprowadziły policjantów na posesję 28-latka. To tylko dwie z kilku poszlak.

Ostatecznie Jarosław H. stanął przed Sądem Okręgowym w Kielcach oskarżony o zabójstwo w związku ze zgwałceniem. Kielecki sąd po głośnym procesie wydał wyrok, jednak skazał mężczyznę nie za zabójstwo 14-latki, lecz jedynie za zacieranie śladów (ukrywanie ciała, pomoc nieustalonemu sprawcy)! Jarosław H. skazany został na cztery lata więzienia.

ZABÓJCA Z WOLNEJ STOPY

Po apelacji od wyroku wniesionej przez prokuratura, pełnomocników pokrzywdzonych (rodziców dziewczynki) oraz adwokata, Sąd Apelacyjny w Krakowie wytykając sądowi kieleckiemu szereg uchybień, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania w Kielcach. Kiedy toczył się ponowny proces, Jarosław H. odpowiadał z wolnej stopy - musiał zostać zwolniony z aresztu po pobycie tam przez dwa i pół roku. Ten czas zaliczono mu później na poczet wymierzonej kary.
Po ponownym przeanalizowaniu sprawy, zleceniu nowych opinii ekspertów, sąd w Kielcach nie miał wątpliwości, że Jarosław H. jest winny zabójstwa z lubieżności. Wykorzystał seksualnie dziewczynkę, by zaspokoić swoją chorą żądzę, później udusił, by 14-latka nie wyjawiła nikomu prawdy. Odnalezione ciało było ubrane, jednak pod spodniami i bielizną, w miejscach intymnych ujawniono ślady zapachowe należące do Jarosława H. Biegły sądowy wskazał w opinii, że odnalezione drobne urazy w tych miejscach powstały wskutek bardzo silnego dotykania.

Jeden z powołanych ekspertów - profesor Zbigniew Lew -Starowicz określił profil psychoseksualny sprawcy jako tożsamy z profilem oskarżonego. Ustalono również, że 28-latek dokonał przestępstwa na terenie jednego z budynków na swojej posesji, a następnie przeniósł zwłoki przez drogę, do starej plebani. Znał to miejsce doskonale, gdyż przez jakiś czas zastępował w posłudze swojego stryja - kościelnego. Wyrok zapadł w 2005 roku, orzeczenie utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Krakowie.

CHCE DO RODZINY

Jarosław H. z 15-letniego wyroku odsiedział już nieco ponad dziesięć lat. Koniec kary wyliczono na maj 2017 roku. Mężczyzna przebywał w różnych zakładach karnych, w ostatnich latach w Jaśle a od dwóch lat w Chmielowie koło Tarnobrzega. Już kilka razy starał się o wcześniejsze warunkowe zwolnienie z zakładu karnego. Skazany wciąż nie przyznając się do winy argumentował, że odbył już połowę kary i ma plany na normalne życie - podjęcie pracy, zamieszkanie z rodziną. W jego niewinne skazanie wierzą od samego początku żona oraz dzieci w wieku 18 i 20 lat. Mieszkają w Sieradzu, gdzie skazany odwiedzał ich w czasie przepustek.
Kolejny wniosek o wcześniejsze wypuszczenie z więzienia wpłynął dwa miesiące temu i kolejny raz Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu (wydział penitencjarny) rozpoznał go negatywnie. Co ciekawe, w ostatnich wnioskach Jarosław H. pisał, że jest zresocjalizowany i… żałuje popełnionych przestępstw. Wychodzi więc na to, że w końcu się przyznał. W ocenie sądu jest zbyt wcześnie, by skazany wyszedł na wolność.

Na ostatnie postanowienie tarnobrzeskiego sądu skazany zażalił się do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie a ten uchylił decyzję i skierował wniosek do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Ten podejmie decyzję za kilkanaście dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie