Kielczanie do spotkania z czwartą drużyną ubiegłego sezonu podeszli bez kompleksów. W przeciwieństwie do meczów sparingowych, gracze UMKS wreszcie byli dobrze zorganizowani w obronie. Grą w ataku dobrze kierował Hubert Makuch (pięć asyst i żadnej straty w pierwszej połowie), niezwykle skuteczny w ofensywie byli też Łukasz Fąfara i Wojciech MIernik. Ten drugi już do przerwy miał na swoim koncie 15 punktów, a po jego rzutach osobistych, kielczanie schodzili do szatni prowadząc 42:36.
Jeszcze na początku 3 kwarty, kiedy z dystansu przymierzył Artur Busz, a UMKS prowadził najwyżej w całym meczu (36:45), wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety od tego momentu goście zaczęli się gubić. Od stanu 47:40 dla UMKS dali sobie rzucić jedenaście punktów z rzędu. Kielczanie nie radzili sobie z mocniejszą obroną gospodarzy, przegrali walkę na tablicach, zaczęli popełniać niewymuszone straty, a w końcówce mylili się także z linii rzutów osobistych. Pruszkowianie bezlitośnie to wykorzystywali, a w ataku drużyny Michała Spychały wyróżniali się szczególnie Marcin Matuszewski i Adrian Suliński, który aż pięciokrotnie trafiał w sobotnim spotkaniu zza linii 6.75.
Znicz Basket Pruszków - UMKS Kielce 76:60 (19:20, 17:22, 19:12, 21:6)
UMKS: Miernik 17, Kamecki 16, Fąfara 16, Busz 5, Wróbel 4, Makuch 2, Kijanowski 0, Osiakowski 0, Tokarski 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?