- Tego typu wizytacje są niezapowiedziane. Odbywają się o godzinie 6 rano, gdy zwalniane są osoby po nocnym pobycie. W ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji sprawdzamy, czy nie występują okoliczności świadczące o nieludzkim czy okrutnym traktowaniu osób zatrzymanych w kontrolowanych przez nas placówkach - tłumaczy Ewa Dawidziuk z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Kontrolujący obejrzeli jednostkę i rozmawiali z sześcioma osobami, które tego ranka były wypisywane. Na tej podstawie stwierdzili, jak to określono w raporcie udostępnionym na stronie internetowej RPO, "poważne uchybienia".
ZBYT DŁUGO W PASACH
- Po pierwsze chodzi o braki w żeńskim personelu. Nie zawsze jest obecny podczas przyjmowania do Izby kobiet i podczas dalszej opieki nad nimi. Potwierdziły to nagrania z monitoringu. A taki wymóg wynika z przepisów - tłumaczy Ewa Dawidziuk.
Kontrolerzy stwierdzili też uchybienia w zakresie stosowania tzw. środków przymusu bezpośredniego. Konkretnie chodzi o przypinanie pacjentów pasami do łóżek. Jeden z nich został unieruchomiony na cztery godziny. Po tym czasie lekarz powinien go był zbadać i stwierdzić, czy dalsze stosowanie tego środka jest konieczne. Ale tak się nie stało. Człowiek przeleżał w pasach jeszcze 46 minut. W raporcie czytamy: "W opinii pracowników Biura RPO, w wizytowanej placówce podczas zastosowania unieruchomienia doszło do wielu nieprawidłowości, co potwierdza m.in. zapis z monitoringu: począwszy od wątpliwości związanych z podstawą zastosowania środka przymusu bezpośredniego, poprzez stwierdzenie braku odpowiedniej kontroli przewidzianej we wskazanych wcześniej przepisach, braku weryfikacji dalszej potrzeby stosowania środka, uniemożliwienie pacjentowi zaspokojenia potrzeb fizjologicznych, a skończywszy na bezprawnym przedłużeniu unieruchomienia bez wcześniejszego zbadania pacjenta i zgody lekarza".
IZBA WPROWADZA ZMIANY
- Nasze zastrzeżenia dotyczyły wprawdzie jednego przypadku, jaki zastaliśmy tego dnia na miejscu. Ale to może świadczyć o tym, że podobne sytuacje się powtarzają - podkreśla Ewa Dawidziuk. - Zaleciliśmy działania, które mają wyeliminować wszelkie nieprawidłowości.
Dyrektor Izby Wytrzeźwień, Jacek Róg-Malinowski przyznaje, że sytuacje opisane przez biuro RPO rzeczywiście miały miejsce. - Ale nie powtarza się to codziennie - zapewnia dyrektor. - Tej konkretnej nocy było u nas bardzo dużo przyjętych osób. Dlatego prawdopodobnie doszło do sytuacji, że jedna z nich leżała dłużej w pasach. To było niedopatrzenie. Wprowadziłem zasadę, że teraz co kwadrans pacjent musi być badany przez lekarza. To wyeliminuje prawdopodobieństwo popełnienia podobnego błędu. Jeśli chodzi o braki w personelu żeńskim, to kontrola zbiegła się akurat ze szczytem urlopowym. Zatrudniamy 15 pracowników, z czego pięć to kobiety. Staramy się tak planować dyżury, aby przez całą dobę któraś z pań była w pracy. Od nowego roku chciałbym też zatrudnić więcej kobiet. Teraz wydałem zalecenie kierownikom zmian, że jeśli nie będzie akurat nikogo z żeńskiego personelu, to nie będziemy przyjmować przywożonych do nas kobiet.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zapowiada, że będzie monitorowało sytuację w kieleckiej Izbie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?