- Umierała przez kilkanaście, może nawet przez kilkadziesiąt minut - o strasznej śmierci 51-letniej kobiety z Ostrowca opowiadał biegły lekarz, podczas procesu człowieka, oskarżonego o to zabójstwo.
Biegły patomorfolog opisywał szczegółowo rany, jakie zadano kobiecie. Było ich cztery, zadane najpewniej nożem. Jedna z nich - śmiertelna. - Po pierwszym ciosie prawdopodobnie upadła. Wtedy sprawca zadawał jej kolejne: w plecy, bark, ramię - opisywał biegły przebieg tego koszmaru. Według niego kobieta długo cierpiała. - Śmierć nie nastąpiła natychmiast. W mojej ocenie mogło to trwać kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut.
O wielkim szczęściu może mówić syn zabitej 51-latki. On miał na ciele 13 ran. Największą na szyi, długości 20 centymetrów (sam oskarżony przyznał wcześniej, że próbował podciąć mężczyźnie gardło, gdy ten zasnął, upojony alkoholem). - Rany były zadawane chaotycznie, ślady na rękach świadczą, że ofiara mogła bronić się przed ciosami. Jednak trzeba stwierdzić, że obrażenia, których doznał mężczyzna nie zagrażały jego życiu - dodawał biegły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?