Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce po rekordowym salonie obronnym: - To była edycja pełna emocji, rekordów i wyjątkowych zdarzeń

 - Panie Prezesie, jak wyglądały targowe przygotowania do wizyty Prezydenta Andrzeja Dudy?  
- Po raz pierwszy w historii targów MSPO, wizyta Prezydenta RP przypadła na ostatni, czwarty dzień.  Pierwszy raz wręczał on osobiście Nagrodę Prezydenta podczas gali wieńczącej targi. Dlatego ta wizyta była wyjątkowa, a na ostatni dzień czekali wszyscy. Proszę jednak pamiętać, że nie gościliśmy głowy państwa po raz pierwszy. Doświadczenia poprzednich takich wizyt, zaufanie służb ochrony do służb organizacyjnych i ochrony Targów Kielce, wypracowane latami, zaowocowało pobytem prezydenta niezakłóconym żadnym incydentem. Tu wielkie podziękowania należą się też policji, która perfekcyjnie wykonywała swoje zadania. Strefa, w jakiej przebywał prezydent została, sprawdzona między innymi, przez Biuro Ochrony Rządu. Na miejscu byli oficerowie ze specjalnie szkolonymi psami.  Menu serwowane podczas wizyty także zostało skonsultowane z osobą za to odpowiedzialną. W szczegółach zaplanowano trasę przejścia po terenie wystawy, dzień wcześniej, z oficerami przeszedłem ją i ja. Prezydent zobaczył tylko kilka stoisk, z rekordowej liczby ponad 550 stoisk, które w tym roku pojawiły się podczas MSPO. Jednak zadawał pytania wystawcom, był ciekawy. W końcu, jak każdy mężczyzna, poczuł pewnie zainteresowanie tak licznie zgromadzonym, nowoczesnym wojskowym sprzętem. Podczas pożegnania powiedział, że przyjedzie za rok.  

- Rekordowy Salon Obronny zaskoczył rozmachem wielu gości. Co na Panu zrobiło największe wrażenie?
- Polska Grupa Zbrojeniowa, nasz największy tegoroczny wystawca, zaadaptowała dla siebie jedną z hal. Kiedy wchodziłem do niej po raz pierwszy, nie wierzyłem, że to ta sama hala targowa. To była bardzo efektowana ekspozycja, przypominająca ekskluzywne wnętrza klubowe. Podświetlane eksponaty wystawy, jak między innymi olbrzymia armatohaubica Krab, robiły wrażenie na zwiedzających. To w tej scenerii, podczas MSPO, premierowo zaprezentowano strategię grupy na najbliższe 15 lat i podpisano intratne umowy. Wielkie wrażenie zrobił na mnie też nowoczesny dron „Manta” produkcji WB Electronic - to kolejny znak, że zaczynamy oferować polski sprzęt na najwyższym światowym poziomie.

- Targi odbywały się w cieniu przetargów na śmigłowce. Stąd ich rekordowa liczba, aż sześciu maszyn. Czy zgromadzenie ich w jednym miejscu było trudne organizacyjnie?
- Niektóre przyjechały na specjalnych lawetach. Ale widziałem, a nawet w emocjach oczekiwałem, na lądowanie amerykańskiego Apache.  Śmigłowiec przyleciał do Targów Kielce wprost z bazy w Niemczech. Byłem zafascynowany, z jaką zwinnością i precyzją pilot usadził maszynę na oznaczonym literą „H” okręgu. Kilka dni wcześniej, wytyczyliśmy w targach takie stanowisko do lądowania, by ułatwić pilotom tę operację.

- A skoro mowa o lataniu… Wielką atrakcją targów MSPO był symulator amerykańskiego myśliwca V generacji F-35. Miał Pan okazję polatać?
- Miałem tę przyjemność i nawet udało mi się wylądować . Ta sztuka udała mi się z pomocą instruktora, który nadzorował działania w kokpicie. Symulator jest wierną repliką wnętrza kabiny F-35. Nawet fotel, drążki sterowania są dokładnie takie same, jak w prawdziwym myśliwcu. Podczas lotu udało mi się odpalić rakietę i zniszczyć jeden obiekt. Lot F-35 był dla mnie bardzo emocjonujący.