Nad niewielkim zbiornikiem bernatka w Skarżysku swojego czasu był ośrodek wypoczynkowy, to było popularne miejsce rekreacji. Od wielu lat nic się tam nie dzieje. Wszystko miało się zmienić po tym, jak pod koniec 2015 roku znalazł się zainteresowany - Fundacja Promocji i Rozwoju Polski Wschodniej chciała zainwestować na blisko siedmiohektarowej działce. Wygrała przetarg na wieczyste użytkowanie gruntu. Cena wyniosła blisko milion złotych, z czego 20 procent gmina otrzymała od razu, resztę pieniędzy będzie dostawać w ratach przez kolejnych 99 lat. Co miało powstać na Bernatce, początkowo było tajemnicą. Mówiło się o parku edukacyjno - rozrywkowym. Rocznie miało go odwiedzać ćwierć miliona turystów.
Projekt - Arka życia
Podczas Międzynarodowego Forum Inwestycyjnego w Skarżysku Mirosław Hejduk, prezes fundacji, przedstawił koncepcję inwestycji. Na Bernatce miał powstać budynek długi na 135 metrów i szeroki na 24, o powierzchni użytkowej 9 tysięcy metrów. Kształtem miał przypominać łódź, a dokładnie - Arkę Noego. W „Arce Życia” miało się znaleźć muzeum biosfery, muzeum Biblii, a także pomieszczenia konferencyjne i do prowadzenia warsztatów edukacyjnych, oraz restauracja. Wokół Arki prowadziłyby ścieżki edukacyjne, miały powstać miejsca do rozrywki, a nawet... hotel - domki na drzewach. Według zapowiedzi wszystko miało być gotowe w ciągu czterech lat. Jednak do dziś, poza wycięciem krzaków, na działce przy ulicy Paryskiej niewiele się działo. Zaczęto mówić, że nic z tego nie wyjdzie. O inwestycji bardzo chętnie opowiadał prezydent Skarżyska, Konrad Kronig. Podkreślał, że to szansa na rozwój całego miasta. Jego oponenci twierdzili, że to kolejny wirtualny inwestor, jakiego do Skarżyska ściągnął prezydent. W kampanii wyborczej politycy PiS na Bernatce urządzili hepening - na wodę puścili statek z dykty. To miała być jedyna Arka na Bernatce.
Ceny poszybowały w górę
O jej losy zapytaliśmy inwestora. Dlaczego prace nie ruszyły? - Decyzje właśnie zapadają. Na przełomie marca i kwietnia wszystko będzie wiadomo - mówi Mirosław Heiduk, prezez zarządu Fundacji Promocji i Rozwoju Polski Wschodniej. - Warunki w Polsce są dziś zupełnie inne, niż były dwa lata temu. Ceny w branży budowlanej bardzo wzrosły. Wystarczy zobaczyć, co dzieje się z budową tunelu pod torami w Skarżysku. Miało wystarczyć 45 milionów - podobną wartość założyliśmy dla Arki, a w przetargu firmy żądały prawie dwa razy więcej - wyjaśnia Mirosław Hejduk.
Hasło - optymalizacja
Fundacja szuka pieniędzy - jak się dowiedzieliśmy, trwają rozmowy z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, które mogłyby wyłożyć pieniądze na inwestycje. - Mamy gotowy projekt, miejsce, pozwolenie na budowę. Szukamy pieniędzy - mówi nasz rozmówca. Szuka też oszczędności. - Aktualizujemy założenia budowy, modyfikujemy technologię - przyznaje Mirosław Hejduk. Według niego jest spora szansa, że budowa w końcu ruszy. - Temu projektowi poświęciłem cztery lata. Stanę na głowie, żeby go zrealizować - zapowiada.
Trzymamy kciuki, mamy umowę
- Żeby ten plan wypalił, modliłem się po nocach - mówił w listopadzie 2015 roku Konrad Kronig. Dziś podkreśla, że trzyma kciuki za inwestora i mocno mu kibicuje. - Jestem lekko zaniepokojony opóźnieniem, ale wiem, że inwestor za wszelką cenę chce zrealizować swój plan. Mam nadzieję, że się uda - podkreśla prezydenta. - Dostaliśmy pieniądze za działkę, inwestor płaci podatki. Dla gminy to same plusy. Gdyby Arka nie powstała, zgonie z umową Fundacja będzie musiała zapłacić gminie karę umowną (100 tysięcy złotych) i zwrócić działkę - przypomina samorządowiec. Termin niebezpiecznie się zbliża.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: Komisja Europejska popiera odstrzał dzików w Polsce. To szokuje, ale nie ma innego wyjścia
(Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
