Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlatego płacimy mniej za ropę i benzynę. Koniec ze spekulacjami. Głos zabrali eksperci

Jerzy Mosoń
Jerzy Mosoń
Dziwisz się niskim cenom paliwa na stacji? Eksperci wyjaśniają, co stoi za obniżkami
Dziwisz się niskim cenom paliwa na stacji? Eksperci wyjaśniają, co stoi za obniżkami 123rf.com/profile_marysmn
Kierowcy uśmiechają się szeroko, widząc spadające ceny paliw na stacjach w Polsce. Ale od kilku dni huczy też od plotek dotyczących powodów takiej sytuacji. Postanowiliśmy wraz z ekspertami przyjrzeć się temu, co tak naprawdę może stać za niższymi cenami benzyny i ropy, bo przecież Moskwa przy wsparciu Arabów zrobiła ostatnio bardzo dużo, by zamiast obniżek, pojawił się zgoła odwrotny trend.

Spis treści

W weekend średnie ceny paliw w Polsce zaczęły schodzić poniżej sześciu złotych za litr. To ogromna zmiana, bo jeszcze niedawno trudno było znaleźć stację oferującą paliwo tańsze niż 6,50 zł/l, i to bez dodatków. Tymczasem może się wydawać, że co najmniej z dwóch powodów: drożejącego od dwóch tygodni dolara oraz rosnącej ceny ropy na światowych rynkach, powinno być zupełnie odwrotnie. Co się zatem dzieje?

Kreml zastosował narzędzie do podbicia cen paliw. Termin nieprzypadkowy

Na początku września najbardziej wpływowi członkowie kartelu OPEC+ na czele z Arabią Saudyjską i z Rosją zdecydowali się utrzymać do końca roku zgodę na dobrowolne cięcia wydobycia ropy. To nie pierwsza taka decyzja, której celem jest zmniejszenie podaży tego surowca na rynku, a co za tym idzie podniesienie cen paliw, i to w czasie wojny toczonej przez Rosję z Ukrainą; kiedy to ofiara napaści, mająca zdecydowanie mniejsze zasoby ropy od agresora, potrzebuje tego paliwa do obrony coraz więcej.

Tym razem jednak decyzję podjęto w szczególnie wrażliwym momencie, przede wszystkim dla dwóch z trzech państw (Wielka Brytania jest niekwestionowanym liderem w Europie, pod względem udzielonego temu krajowi wsparcia), które jak dotychczas najbardziej pomogły Ukrainie powstrzymać marsz Rosji na Zachód. Chodzi o USA i Polskę, gdzie toczą się obecnie kampanie wyborcze.

Amerykanom nieco łatwiej się bronić przed presją cenową Moskwy i kartelu

Nie wchodząc w głębsze analizy dotyczące tego, czy celem działań Kremla w kwestii wywindowania cen ropy było wpłynięcie na nastroje społeczne w USA i w Polsce, po to, by mogła tam na przykład dokonać się korzystna dla Moskwy zmiana władzy, czy może chodziło „tylko” o pieniądze i zniechęcenie Zachodu do pomocy Ukrainie, warto zauważyć, że sytuacja mocarstwa obfitującego w ropę, czyli USA i Polski jest zupełnie inna.

Stany Zjednoczone posiadające własne, bogate złoża ropy naftowej łatwiej mogą się bronić przed decyzjami OPEC+ niż Polska, choć warto podkreślić, że dzięki niedawnej fuzji Orlenu z Lotosem, polski koncern multienergetyczny jako obecnie znacznie większy gracz niż kilka lat temu, jest w stanie negocjować lepsze warunki hurtowego zakupu paliw, a przez to zapewnić również niższe ceny dla odbiorcy końcowego, i to w dłuższej perspektywie czasowej. Oznacza to również, że realnie polski rynek detaliczny nie jest już tak bardzo narażony na perturbacje związane z decyzjami podejmowanymi przez kraje arabskie i Rosję. Ale warto oddać głos ekspertom.

Duży gracz może wpływać na ceny, ale o nich nie decyduje

Specjaliści, których zaprosiliśmy do analizy obecnej sytuacji, zgodnie zwracają uwagę na fakt, że jakkolwiek Orlen ma obecnie duże możliwości wpływania na ceny paliw w Polsce, to przecież nie jest na polskim rynku monopolistą. Jak dużo brakuje mu do takiego statusu, świadczą liczby, które przywołuje finansista Juliusz Bolek.

– Orlen jest jednym z graczy na polskim rynku paliw. Posiada w nim ok. 65 proc. udziału, łącznie w sprzedaży detalicznej prowadzonej przez stacje koncernu oraz hurtowej na rzecz klientów zewnętrznych. Pozostała część polskiego rynku jest bilansowana i obsługiwana przez niezależne przedsiębiorstwa, które prowadzą własną politykę cenową – zauważa Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Również dr Artur Bartoszewicz zwraca uwagę na to, że Orlen nie jest monopolistą na polskim rynku. – Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by te pozostałe firmy stanowiące 35 proc. rynku stosowały zróżnicowaną politykę cenową, a skoro sprzedają paliwa w podobnych cenach, to znaczy, że obecny cennik pozwala na zyski – podkreśla ekonomista.

Obecne ceny na stacjach mogą być odzwierciedleniem zakupów dokonanych w czasie mocniejszego złotego

Ekspert zwraca też uwagę na fakt, że spółki paliwowe, w tym Orlen, zakupy ropy rozliczają w dolarze, a ten przez wiele miesięcy tracił na wartości względem PLN, więc jeśli ktoś we właściwym momencie dostrzegł w tym okazję do tańszego zakupu ropy, to dziś może zaproponować niższą cenę odbiorcy końcowemu. – Obecnie złoty osłabił się kilkanaście groszy względem dolara, ale przeliczenie zakupów ropy pozyskiwanej na rynku hurtowym nie odbywa się przecież z dnia na dzień – mówi Bartoszewicz.
– Być może jest nawet szansa na to, że firmy działające na polskim rynku zrobiły na tyle duże zapasy, że pozwolą one przejść stosunkowo łagodnie przez dużą część okresu redukcji wydobycia tego surowca, a obecnie obserwowane wzrosty na światowych rynkach nie odbiją się tak bardzo na kieszeni polskich kierowców, również w najbliższej przyszłości – podsumowuje ekonomista.

Nie wszyscy zrezygnowali w tym samym czasie z zakupów taniego, rosyjskiego paliwa

Jak z kolei zauważa Juliusz Bolek polityka cenowa Orlenu, z definicji odzwierciedla sytuację rynkową oraz możliwości optymalizacyjne spółki.

– Warto przypomnieć, że Orlen jako jedno z pierwszych przedsiębiorstw, w momencie wybuchu wojny w Ukrainie, odcięło się od rosyjskich paliw. Nie wszystkie przedsiębiorstwa podjęły takie decyzje, wybierając tańsze rosyjskie paliwa – komentuje Juliusz Bolek.

Szef Instytutu Biznesu przypomina też, że embargo założone przez Unię Europejską na diesla i benzynę z Federacji Rosyjskiej weszło dopiero rok po militarnym ataku na Ukrainę. To oznacza, że przez niemal 12 miesięcy Orlen musiał konkurować na polskim rynku z podmiotami, które korzystały z możliwości importu dużo tańszych rosyjskich paliw.

Wtedy nikt martwił się, że Orlen jest w trudnym położeniu i wykorzystuje możliwości optymalizacji, żeby ceny paliw dla polskich kierowców były przystępne i akceptowalne – zwraca uwagę Bolek.

– To, że w Polsce obecnie odnotowuje się jedne z najniższych cen paliw w Europie, nie tylko w odniesieniu do krajów zachodnich, ale również do regionu Europy Środkowo-Wschodniej, potwierdza pewna prawidłowość. Takie zjawisko od wielu lat już się pojawia. To generalnie dobra informacja dla kierowców i sektora transportowego – dodaje.

Sposób zarządzania ryzykiem mógł odegrać kluczową rolę w podpisaniu korzystnych kontraktów

Ekonomista Andrzej Stefaniak, podobnie jak dr Artur Bartoszewicz zwraca uwagę na bardzo istotną rolę kursów walutowych w możliwościach pozyskiwania surowców na korzystnych warunkach.

– W sytuacji bardzo zmiennych cen surowców i kursów walutowych niezwykle skuteczna jest polityka przedsiębiorstw dotycząca zabezpieczania się przed ryzykiem kursowym i ryzykiem ceny ropy naftowej – wyjaśnia Stefaniak.

Jak mówi ekspert, polityka zabezpieczania się przed ryzykiem kursowym, ryzykiem stopy procentowej czy też ryzykiem zmian cen surowców należy do abecadła finansowo-księgowego, którego uczeni są managerowie na studiach MBA.

– Cena ropy naftowej praktycznie była na tych samych poziomach przez ostatnich dziesięć miesięcy, więc managerowie ryzyka w PKN Orlen mieli bardzo dużo czasu, aby zabezpieczać koncern po niskich cenach na wypadek wystrzału ropy naftowej, a właśnie takie wybicie i mocny wzrost cen ropy naftowej zanotowano w ostatnich tygodniach – tłumaczy Stefaniak.

I jak podkreśla Stefaniak: dodatkowo umacniający się systematycznie przez dziesięć miesięcy polski złoty także dawał dużo czasu i przestrzeni do zabezpieczenia kursu walutowego, dlatego nie powinno dziwić, że skutecznie zastosowana strategia hedgingu walutowo-surowcowego, pozwala obecnie utrzymywać bez zmian ceny detaliczne paliwa na stacjach benzynowych, bez uszczerbku dla wyników finansowych koncernu Orlen – podsumowuje ekonomista.

Przysłowiowy Kowalski właśnie przekonuje się, że stworzenie koncernu miało sens

Według finansisty Juliusza Bolka zasadnicze znaczenie w utrzymaniu, a nawet obniżeniu cen paliw na stacjach w Polsce należy przypisywać strategii koncernu multienergetycznemu.

– Powodów, dzięki którym ceny paliw w Polsce mogą być najniższe w Europie, jest kilka. Wskazuje na nie sam Orlen. Chodzi o synergie wynikające z połączenia Orlenu z Grupą Lotos, PGNiG i Energą, optymalizację procesów zakupowych na poziomie Grupy, wzmacnianie kompetencji tradingowych i korzystne formuły zakupowe – komentuje Bolek.
Według niego polityka Orlenu, w ostatnich latach najlepiej pokazuje, że dla spółki priorytetem jest zapewnienie stabilnych dostaw paliw do odbiorców w hurcie i detalu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlatego płacimy mniej za ropę i benzynę. Koniec ze spekulacjami. Głos zabrali eksperci - Strefa Biznesu

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia