Opłaty za opróżnianie szamb w gminie Włoszczowa pójdą w górę?

Przez decyzję włoszczowskich radnych mieszkańcy wsi nie podłączeni do kanalizacji mogli zapłacić od nowego roku o około 30 procent więcej za odbiór ścieków z szamb. Sołtysi się sprzeciwili. Władza zrezygnowała z tego pomysłu i odłożyła go na później.

Rada Miejska we Włoszczowie, po ostrym sprzeciwie sołtysów i radnych opozycyjnych, nie podjęła znowelizowanej uchwały w sprawie określenia górnych stawek opłat za usługi świadczone przez przedsiębiorców w zakresie odbierania odpadów komunalnych oraz opróżniania zbiorników bezodpływowych i transportu nieczystości ciekłych od właścicieli nieruchomości w gminie Włoszczowa. A szykował się niezły "prezent" dla mieszkańców wsi przed Świętami Bożego Narodzenia…

WŁADZA: - STAWKI SĄ WYWAŻONE

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej wybuchła ostra dyskusja na temat propozycji wprowadzenia nowych stawek za opróżnianie szamb u mieszkańców sołectw, gdzie nie ma sieci kanalizacyjnej. Ceny nie były zmieniane od stycznia 2010 roku. Przewoźnik, który świadczy usługi opróżniania zbiorników bezodpływowych i transportu nieczystości, złożył do gminy wniosek, w którym poinformował, że nie opłaca mu się świadczyć tych usług za stawki sprzed trzech lat, z uwagi na wzrost ceny paliw, płac, kosztów napraw sprzętu.

W związku z tym Urząd Gminy we Włoszczowie przygotował projekt uchwały zakładający wzrost górnych stawek opłat w granicach 27 - 28 procent w trzech strefach zamieszkania mieszkańców (im dalej od miasta, tym drożej). Swoje stawki zaproponowały też dwie komisje stałe Rady Miejskiej - rolnictwa i oświaty. W myśl tych założeń, mieszkańcy Włoszczowy i najbliższych okolic (Łachowa, Dankowa, Woli Wiśniowej, Nieznanowic) mieli zapłacić 65 złotych (bez VAT) za odbiór do 5 metrów sześciennych ścieków (wzrost o 3 złote za metr sześcienny). 75 złotych netto zapłaciliby mieszkańcy między innymi Kurzelowa, Konieczna, Rząbca i Czarncy (więcej o prawie 3,5 złotego za metr), a 100 złotych - na przykład sołectwa Silpia, Rogienice, Bebelno (ponad 4,5 złotego drożej).

Za odbiór i wywóz każdego kolejnego metra sześciennego nieczystości właściciele nieruchomości mieli dopłacić 5 złotych. W uzasadnieniu uchwały napisano, że zaproponowane stawki "są wyważone i na poziomie niższym, niż wnioskował przedsiębiorca". - To są górne stawki podane, które w rzeczywistości będą mniejsze - uspokajał burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski. Nie pomogły też zapewnienia obecnego na sesji przedsiębiorcy, że nie będzie stosował górnych stawek. Mimo to podwyżka cen rzędu 3 - 4,5 złotego jednego metra sześciennego opróżnionego szamba wywołała na sesji spore oburzenie.

SPRZECIW OPOZYCJI I SOŁTYSÓW

- Ludzi nie stać na wywóz szamba za takie kwoty - zauważył radny Wacław Oblas z Silpi Małej - sołectwa, które miało płacić najdrożej. - Wzrost będzie duży. To nieetyczne, żeby karać ludzi za to, że nie są podłączeni do sieci kanalizacyjnej. Proponuję, żeby utrzymać górne stawki na dotychczasowym poziomie albo, żeby gmina zwiększyła dopłatę za dostarczane ścieki do oczyszczalni - mówił Jarosław Czechowski, zarządca nieruchomości we Włoszczowie. Radny Bogdan Kołaczkowski z Czarncy złożył wniosek formalny, aby w ogóle wycofać projekt tej uchwały i wrócić do sprawy za miesiąc.

Przewodniczący rady Marian Hebdowski poprosił o zdanie sołtysów, którzy do tej pory nie zabierali w ogóle głosu, a przecież to w ich sołectwa uchwała miała uderzyć najbardziej. - Nas chcecie ukarać?! - krzyczał Henryk Wronecki, sołtys Wymysłowa. - Nie dobijajcie rolników, najbiedniejszych mieszkańców! Obniżcie ceny, a nie każcie rolników! Co powiedzą mieszkańcy, jak się dowiedzą z gazet, że szamba poszły do góry? My mamy sposoby, żeby szamba się pozbyć - ostrzegał sołtys. - Miejsce ścieków jest na oczyszczalni. Kto zanieczyszcza, ten płaci - powiedział Henryk Kaczmarski, prezes Włoszczowskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, zdziwiony wypowiedzią sołtysa Wroneckiego o "podejrzanym" pozbywaniu się ścieków z szamb.

Oburzona propozycją włoszczowskich radnych była też Józefa Wichrowska, sołtys Gościencina. Zwróciła ona uwagę na fakt, że najbardziej poszkodowane w tym przypadku będą rodziny wielodzietne. - Z czego wieś ma płacić? Czy to nasza wina, że mieszkamy tak daleko od Włoszczowy i nie mamy ani wody, ani kanalizacji? Ile razy rodzina wielodzietna musi płacić w miesiącu, żeby wyciągnąć całe szambo? Dzieci mają chodzić brudne? Na wywóz ścieków nie będzie nas stać - apelowała sołtyska.

Sołtys Woli Wiśniowej Andrzej Bąba proponował to samo, co Jarosław Czechowski - zwiększyć gminną dotację do ścieków lub utrzymać stawki opłat na dotychczasowym poziomie. Sołtys Kuzek Robert Toborek poszedł jeszcze dalej. Z uwagi na fakt objęcia znacznej części terenu gminy Włoszczowa strefą ochronną wody, przez którą ucierpieli rolnicy, sołtys Kuzek domagał się, żeby ścieki były wywożone od mieszkańców… za darmo.

GŁOS SPOŁECZEŃSTWA (NA RAZIE) ZWYCIĘŻYŁ

Z uwagi na okres świąteczny, władza postanowiła odpuścić ten temat i tym razem posłuchała społeczeństwa.

- Wycofajmy projekt uchwały w całości. Dla małych szamb byłaby to podwyżka rzędu 40 procent. Nie róbmy tego przed świętami. Pochylimy się nad tym tematem później - apelował przewodniczący Rady Miejskiej. Podczas głosowania, 18 radnych było za wycofaniem projektu uchwały, wstrzymał się Sławomir Owczarek.

- Brawo! - zawołali sołtysi. Warto nadmienić, że na tej samej sesji włoszczowska rada podjęła też jednogłośnie uchwałę w sprawie dopłaty w wysokości 3,6 złotego za metr sześcienny ścieków dostarczonych do Włoszczowskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.