Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francuzi zamykają Sopolfam w Ostrowcu. 400 szwaczek już na wypowiedzeniu

Andrzej Nowak
Ponad 400-osobowa załoga Sopolfamu od końca marca jest już na wypowiedzeniach. W ten sposób kończy się w Ostrowcu Świętokrzyskim historia filii znanej francuskiej firmy Chantelle, która znana jest na świecie z modnej bielizny kobiecej.

Sopolfam powstał przed trzynastu laty i w najlepszym okresie zatrudniał ponad 500 osób. Produkcja szła pełną parą, dochodziło do tego, że brakowało wykwalifikowanych szwaczek i niektóre z nich kończyły kursy we Francji. Załoga wykonywała bardzo trudną produkcję, przede wszystkim biustonosze, body, modele gąbkowe, które są trudne do szycia. Tu powstawała najdroższe wyroby, które kierowano do najlepszych domów mody na całym świecie.

Jadwiga Chamera jest likwidatorem od 24 lutego, gdy podjęto uchwałę o likwidacji. Planuję ją zakończyć do końca sierpnia, chociaż nie wie, czy jej to się uda. Wszystkie zwolnione osoby otrzymały odprawy 3-miesięczne, bo 90 proc. załogi ma staż pracy powyżej 8 lat.

Poza tym wszyscy dostaną jeszcze odprawy kodeksowe pomnożone przez dwa, czyli w sumie 6-miesięczne. Oczywiście wezmą też pieniądze za okres wypowiedzenia, chociaż są zwolnione z obowiązku świadczenia pracy i dodatkowo 2-miesięczną odprawę w związku ze skróceniem okresu wypowiedzenia. 14 osób będzie jeszcze pracować do końca kwietnia. Średnia zarobków tutaj wynosiła około 1600 zł.

Załoga Sopolfamu należy do bardzo doświadczonych, niektóre osoby przyszły jeszcze z Wólczanki. Panie wykonywały pracę bardzo złożoną, precyzyjną, do końca pracowały z nienaganną jakością, dobrą wydajnością. Na koniec otrzymały list gratulacyjny z Francji. Mają je jeszcze odwiedzić przedstawiciele zarządu Chantelle, dyrektor produkcji z centrali i dyrektor zasobów ludzkich, by osobiście podziękować za pracę. Firma przeznaczyła środki na szkolenia dla pań, by ich doświadczenie mogło być wykorzystane przez innych pracodawców.

Pracownicy z żalem żegnają się z zakładem. Marzena Grudnik, która pracowała tu od 2001 r., zajmowała się dokrawaniem elementów, które uległy zniszczeniu lub zabrakło ich w paczce. Teraz kończy ostatnie prace, by w końcu kwietnia całkowicie pożegnać się z zakładem. - Byliśmy w szoku, bo to stało się niespodziewane - mówi Aneta Bimek, która od 1999 r. pracowała na stanowisku brygadzisty i przeszła specjalne szkolenie we Francji. - Wcześniej zapewniano nas, że Ostrowiec nie jest zagrożony i będzie nada istniał. Teraz nie mamy żadnych szans na pracę w tym zawodzie. Nie ma żadnego zakładu, który mógłby nas zatrudnić.

Budynek, gdzie znajdował się Sopolfam, był wynajmowany. Sprzęt, nowoczesne maszyny do szycia, Francuzi chcą zabrać do siebie. Mogliby negocjować korzystną cenę ich sprzedaży, gdyby znalazł się inwestor, który przejąłby część załogi. Chantelel ogranicza produkcję. Przed czterema laty zlikwidowano jeden zakład na Węgrzech i zmniejszono liczbę osób w dwóch pozostałych. Ostatnio zlikwidowano dwie filie w Polsce, w Starachowicach i Ostrowcu. Znajdują się jeszcze na Węgrzech, Rumunii, Maroku, Tunezji, Tajlandii, Wietnamie, Francji. Wstrzymano w nich zatrudnienie, wcześnie doszło do zwolnień, ale nigdzie nie zamknięto zakładu jak w Polsce.

Zwolnienia grupowe w Sopolfamie odbiły się dużym echem w mieście i regionie. Prezydent miasta Jarosław Wilczyński szuka ofert pracy dla szwaczek, by im pomóc. Wysłał ponad 20 różnego rodzaju pism do firm odzieżowych. Już dwa razy rozmawiał z jednym z przedsiębiorców. - Tych, którzy się do nas zgłaszali, odsyłałem do biura firmy we Francji - wyjaśnia. - Zgłosiło się dwóch oferentów, w tym jeden producent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia