Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Stoch: To jedna z przyjemniejszych normalnych skoczni, na których miałem okazję skakać

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Kamil Stoch ma za sobą trzy udane skoki podczas czwartkowych serii treningowych na normalnym obiekcie w Zhangjiakou. Nic więc dziwnego, że lider naszej reprezentacji nie krył zadowolenia z tak udanego zapoznania z olimpijską skocznią w Chinach.

Patrząc na odległości widać, że pierwszy treningowy skok był naprawdę udany, a i dwa kolejne były ok.

Powiedziałbym, że to był bardzo dobry dzień. Trening był przyjemny, a zapoznanie się z obiektem poszło dosyć sprawnie. Nie było żadnego dużego problemu z zaadaptowaniem się, czy z techniką. To jedna z przyjemniejszych normalnych skoczni, na których miałem okazję skakać. Skoki były luźne, oddawane z dużą swobodą, ale widzę w nich jeszcze coś, co można jeszcze poprawić. Najlepszy był ten pierwszy, po którym sam się zdziwiłem, że poszło to tak lekko i dobrze.

W każdym skoku uzyskał pan co najmniej 100 metrów. Na ile może pozwolić ta skocznia, gdzie da się tu wylądować?

Jak najdalej (śmiech). Nie wiem, to nie jest łatwe do określenia. Ile ktoś tu wyląduje, tyle właśnie będzie się pewnie dało wylądować.

Wszyscy pana koledzy z drużyny mówili już, że są naprawdę zachwyceni całym kompleksem skoczni w Chinach.

To prawda, skocznie są super. Wizualnie wyglądają naprawdę niesamowicie, a i z technicznego punktu widzenia też są naprawdę bardzo przyjemnie.

Jeszcze przed igrzyskami pojawiały się opinie, że obie skocznie, zarówno normalna, jak i duża, można porównywać ze skoczniami w Planicy. Czy pana zdaniem normalny obiekt rzeczywiście jest zbliżony do tego we Słowenii?

O nie, normalna Planica technicznie jest zupełnie inna. Przekonamy się jeszcze, jak to będzie ze skocznią dużą.

Skacze pan tu pierwszy raz. Ilu skoków potrzebuje w takiej sytuacji zawodnik, żeby móc samemu stwierdzić, że już czuje nową dla siebie skocznię?

Czasami wystarczy jeden, a czasami nie wystarczy nawet pięćdziesiąt. Mnie te trzy już jednak starczą. Wiem już, jak ta skocznia wygląda, mam ją mniej więcej wyczutą. Chodzi teraz o to, żeby znaleźć jak najlepsze skoki i oddawać je także na zawodach.

A jak było z warunkami? W trakcie kolejnych serii zdarzały się przerwy, może nie za długie, ale jednak były.

Powiedziałbym, że w porównaniu do tego, co było ostatnio w Willingen, teraz była kompletna cisza (śmiech). W Willingen jakoś to nie przeszkadzało ludziom, którzy nas puszczali przy huraganie.

W Chinach panuje duży mróz. Przypomina się Pjongczang?

Wydaje mi się, że jest tu nawet gorzej. Mam nadzieję, że na zawodach warunki będą jednak stabilne i wtedy będziemy mogli się bawić.

W czwartek przeszliście kontrolę sprzętu...
Na kontroli byli wszyscy zawodnicy, nie tylko Polacy. Odbyło się mierzenie nart.

W Zhangjiakou pytał i notował Daniel Ludwiński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Stoch: To jedna z przyjemniejszych normalnych skoczni, na których miałem okazję skakać - Sportowy24

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia