Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanin buduje wioskę szczęścia... na Filipinach

Paulina Baran
Kielczanin Tomasz Kosiński cieszył się nieskażoną przyrodą Filipin razem z tamtejszymi dzieciakami. W marcu zamieszka tam ze swoim synem i partnerką.
Kielczanin Tomasz Kosiński cieszył się nieskażoną przyrodą Filipin razem z tamtejszymi dzieciakami. W marcu zamieszka tam ze swoim synem i partnerką. archiwum
Arkadia - tak nazywać się będzie polska wioska na Filipinach, ma być rajskim miejscem, gdzie ludzie będą mogli odpocząć i uciec od wyścigu szczurów. Buduje ją 46-letni kielczanin Tomasz Kosiński.

ZOBACZ TAKŻE:
Największa perła na świecie za 100 milionów dolarów. Rybak dostanie nagrodę

(Dostawca: x-news)

Szczegółowy plan budowy tego niezwykłego miejsca ma 46 –letni kielczanin, Tomasz Kosiński. –Arkadię wybuduję z moim wieloletnim przyjacielem Gerardem. Już na początku marca zamierzamy wyjechać na Filipiny razem z moją partnerką i trzyletnim synkiem – wyjaśnia pan Tomasz.

Zwiedził 100 krajów świata

Tomasz Kosiński od 17 lat prowadzi własną agencję reklamową, jest podróżnikiem – pasjonatem, zwiedził około 100 krajów świata.

- Bardzo kochałem Kielce, ale od jakiegoś czasu mam coraz mniejszą ochotę wracać do chlorowanej wody, do smogu, do konserwowanego jedzenia, do wiecznej walki z grypą, słynnej stolicy mody i przystanków za gigantyczne pieniądze – mówi Tomasz Kosiński.

- Nie może być tak, że ciągle faszerujemy nasze dzieci lekami i zastanawiamy się, czy wysłać je do przedszkola czy może lepiej nie, bo pewnie zarażą się od innego dziecka grypą - mówi kielczanin.

Czy nie boi się postawić wszystkiego na jedną kartę? Ja nie stawiam wszystkiego na jedna kartę, nie palę za sobą wszystkich mostów. Po prostu chcę wychować dziecko w zdrowym otoczeniu – odpowiada pan Tomasz.

Dlaczego kielczanin wybrał właśnie Filipiny na budowę rajskiej krainy? Pierwszy raz przyjechał tu w 2015 roku i przebywał u Polaków, którzy zdecydowali się tam zamieszkać. Wtedy po raz pierwszy na poważnie zainspirował się taką możliwością spędzenia reszty życia.
- W listopadzie 2016 pojechaliśmy tam we dwóch z moim przyjacielem na rekonesans. Szukaliśmy działek, które można wziąć w dzierżawę na kilka lat i wybudować tam drewniane domki dla siebie i znajomych, którzy chcieliby do nas przyjechać. Byliśmy na kilku wyspach, u paru Polaków, od których zdobyliśmy wiele informacji na temat możliwej przeprowadzki, zalet i problemów związanych z codziennym życiem w tym kraju – wyjaśnia pan Tomasz.

Dopinają ostatnie szczegóły transakcji

Panowie Tomasz i Gerard na miejsce wybudowania Arkadii wybrali wyspę Palawan oraz działkę tuż przy plaży z palmami i białym piaskiem, znajdującą się około 3 kilometrów od miasteczka, z dojazdem polną drogą.
- W miasteczku są sklepy, knajpki, szkoła, kościółek, lekarz. Teraz dopinamy szczegóły kontraktu i mamy nadzieję, że uda nam się doprowadzić tę sprawę do szczęśliwego końca, a w marcu 2017 roku podpiszemy na miejscu umowę dzierżawy – mówi pan Tomasz i wyjaśnia, że Filipiny to ponad 7000 wysp o przyjaznym klimacie przez cały rok. Najcieplej jest w okresie grudzień - maj, w pozostałych miesiącach niebo bywa zachmurzone, jest chłodniej, ale wciąż ponad 20 stopni. Zdarzające się w tej części świata tajfuny przychodzą od wschodu i dlatego najbardziej, cierpią na tym mieszkańcy tamtej części kraju. - Na zachodzie, między innymi na wyspie Palawan, zagrożenie silnymi tajfunami jest znikome – mówi Tomasz Kosiński.

Jak dziś wyglądają Filipiny?

Jedną z głównych przyczyn dla których kielczanin na miejsce Arkadii wybrał właśnie Filipiny jest fakt, że jest to kraj katolicki, a zamieszki na tle religijnym, czy akty przemocy mają charakter sporadyczny.
– Mniejszość muzułmańska stanowi w skali kraju jedynie około 5 procent ogółu mieszkańców. Nowy prezydent rozprawił się także z największą dotychczasową bolączką tego kraju, jaką były narkotyki - mówi kielczanin.

Podkreśla, że ludzie są tam życzliwi i uśmiechnięci, nie ma okropnego smogu, do tego należy dodać jeszcze smaczne, zdrowe jedzenie, z dominacją owoców morza i ryb, a także skłonność Filipińczyków do zabawy i urządzania fiest, celebrowania licznych świąt i uroczystości tańcem i muzyką. - To wszystko ukształtowało powszechną opinię, że Filipiny są jednym ze współczesnych krajów – rajów. A my możemy to w dużym stopniu potwierdzić – zaznacza Tomasz Kosiński.

Typowe filipińskie domki. Można je spotkać koło działki kielczanina.
Typowe filipińskie domki. Można je spotkać koło działki kielczanina. archiwum

Atrakcje w Arkadii

Na wyspie Palawan, którą wydzierżawić zamierza właśnie kielczanin jest mnóstwo atrakcji. Zalicza się do nich między innymi Podziemna Rzeka Puerto Princesa - jeden z 7 Światowych Cudów Natury, najdłuższa plaża na Filipinach z białym piaskiem - Long Beach 14,7 kilometrów, czy piękna zatoka w El Nido oraz liczne rajskie wysepki dostępne łódką w ramach rejsów tak zwanych islands hopping. - W pobliżu „miejscówki kielczanina” są też wodospady, w których można się kąpać, dżungla oraz małe wyspy i rafa koralowa, doskonałe do rejsów łodzią, nurkowania, kajaków i innych aktywności.

Będzie można wynająć domek

Kielczanin już w marcu zamierza budować domki, które będzie wynajmował. Co ciekawe 12 z nich jest już zarezerwowanych przez jego przyjaciół.
- Nie są to nieruchomości, bo domki nie będą na stałe związane z gruntem, którego nie możemy sprzedawać. Organizujemy spotkania w tej sprawie przed wyjazdem, aby ludzie mogli nas bliżej poznać –wyjaśnia pan Tomasz i dodaje, że jeden miesiąc użytkowania 2-osobowego domku będzie kosztowało 1200 złotych, a zakup na własność najtańszego domku 2 osobowego to wydatek rzędu 15 tysięcy złotych.

- Obecnie zaczynamy przyjmować rezerwacje domków na użytkowanie przez określony czas i podpisywać przedwstępne umowy kupna-sprzedaży, a osoby które się na to najszybciej zdecydują będą miały pierwszeństwo rezerwacji pobytów i wyboru najlepszych terminów - wyjaśnia szczegóły planu 46-letni kielczanin Tomasz Kosiński.

Dzierżawa na 5 lat

Kielczanin będzie dzierżawił grunty na Filipinach minimum przez pięć lat, od marca 2017.
- Oczywiście mamy możliwość przedłużenia umowy na kolejne lata, jeśli sami zdecydujemy się kontynuować ten projekt. Kto wie, czy nie wybudujemy podobnych domków w kolejnych lokalizacjach, nie tylko na innych filipińskich wyspach, ale także w sąsiednich krajach, jak Tajlandia, Birma, Wietnam - mówi pan Tomasz.

Jak będą wyglądać domki? Standardowy domek, który zostanie przekazany do czasowej eksploatacji będzie miał jeden duży pokój z 2 pojedynczymi łóżkami, szafę, półki i łazienkę oraz wspólną kuchnię i lodówkę w oddzielnym budynku. Domek będzie miał bieżącą wodę i prąd. Można zainstalować klimatyzację, choć niektóre osoby wolą zwykły wiatrak. Na terenie posesji jest zasięg telefonii komórkowej, dzięki czemu jest też możliwy Internet mobilny. - Myślimy też o Wifi, ale musimy dopiero przetestować takie rozwiązanie na miejscu – przyznaje Tomasz Kosiński.

Szkic tradycyjnego domku w stylu filipińskim,który będzie można „kupić” od kielczanina za 15 tysięcy zlotych.
Szkic tradycyjnego domku w stylu filipińskim,który będzie można „kupić” od kielczanina za 15 tysięcy zlotych. archiwum

Koszt 2-tygodniowej eksploatacji jednego domku to 600 złotych. - Przyjmujemy już wstępne rezerwacje terminów, bo planujemy od marca 2017 roku w 3-4 miesiące wybudować dla siebie i dla naszych gości kilka domków wakacyjnych. Planujemy ich oddanie do użytku na koniec pierwszego półrocza, by już od lipca 2017 roku zacząć je udostępniać - mówi kielczanin.

Dodaje, że choć wielu jego znajomych twierdzi, że to co robi jest szalone to on i jego rodzina chcą mieć swoje miejsce na Filipinach. – My nie jedziemy tam robić jakichś wielkich biznesów. Przeciwnie, chcemy odpocząć od tego, co było w Polsce, a nie wchodzić z tego systemu w inny system. Z czegoś trzeba będzie tam żyć, ale na miejscu zobaczymy, jak to będzie. Liczę, że tam będę żył według czasu filipińskiego będę miał więcej relaksu, niż pracy. Chciałbym na przykład skończyć edycję kilku książek, które zacząłem kilka lat temu pisać. Mamy nadzieję, że będziemy mogli też spokojnie zajmować się swoim życiem w rajskich klimatach, pracą zgodną z naszymi zainteresowaniami na przykład w bazie nurkowej lub biurze turystycznym oraz chilloutem na plaży, nurkowaniem, żeglowaniem, zwiedzaniem, smakowaniem świeżych owoców i dobrych drinków oraz niekonserwowanego jedzenia – podsumowuje kielczanin Tomasz Kosiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kielczanin buduje wioskę szczęścia... na Filipinach - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia