Upadłość likwidacyjna jedynym ratunkiem
- Upada właśnie WKS „Ostrowiec”, zatrudniający około 100 osób - napisał do naszej redakcji jeden z pracowników spółki. - Masz prezes, warszawiak, zrobił zebranie i poinformował o tym, że będzie musiał zamknąć zakład. Do tego chciał, żeby ludzie podpisywali porozumienie w sprawie rozwiązania umowy o pracę. Nikt się na to nie zgodził, bo wtedy zasiłek należałby się nam dopiero po 3 miesiącach.
Do tej pory zakład, zajmujący się od 1976 roku produkcją konstrukcji stalowych i elementów spawalnych, był od kilku lat w stanie upadłości układowej. Na koniec stycznia tego roku, jego wierzytelności urosły do ponad 9,3 miliona złotych. Pojawiło się niebezpieczeństwo, że majątek warty około 30 milionów złotych zostanie przejęty przez osobę, która nie była wierzycielem zakładu, ale wykupiła jego długi z zamiarem sprzedaży maszyn.
Upadłość likwidacyjna, którą ogłosił sąd oznacza, że wszystkie działania będą pod kontrolą sądu, a konkretnie syndyka masy upadłościowej Huberta Kochańskiego.
Zainteresowana spółka giełdowa
Ten spotkał się już z prezydentem miasta, do którego o pomoc zgłosili się między innymi byli pracownicy oraz właściciele zakładu.
-Wiem, że pojawili się pierwsi zainteresowani nabyciem upadłego przedsiębiorstwa. Nie mogę zdradzić nazwy, ale poważnym kandydatem jest spółka notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych - mówi prezydent Ostrowca Jarosław Górczyński. - Chcę włączyć się w rozmowy pomiędzy wszystkimi stronami. Nie można pozwolić, by tak duży zakład, będący chlubą Ostrowca Świętokrzyskiego, z dnia na dzień znikł z mapy gospodarczej miasta. Mam nadzieję, że spółka zostanie sprzedana lub wydzierżawiona w całości. Jakikolwiek podział parku maszynowego będzie skutkował uniemożliwieniem produkcji w takiej formie, w jakiej była prowadzona dotychczas.
Chcą do Specjalnej Strefy Ekonomicznej
Interesy miasta w tej sytuacji zostały zabezpieczone wpisem na hipotekę spółki WKS „Ostrowiec”. Z tytułu podatków, jest ona winna do budżetu około 380 tysięcy złotych.
Przedstawiciele inwestora, którzy pojawili się w Ostrowcu zapowiedzieli, że są zainteresowani jak najszybszym włączeniem zakładu do Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice” i warunkują tym swoje dalsze działania. Cały proces może potrwać od 3 miesięcy do pół roku.
Brak dużych terenów inwestycyjnych jest póki, co jedną z kwestii zniechęcających potencjalnych inwestorów do zainteresowania się ostrowiecką ofertą. Jarosław Górczyński spotkał się w tej sprawie z prezesem Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice” Cezarym Tkaczykiem.
- Rozmawialiśmy o możliwościach włączenia do strefy kolejnych obszarów inwestycyjnych - informuje prezydent Ostrowca. - Spotkałem się też z syndykiem jednej z firm będących w upadłości, gdyż miasto jest zainteresowane przejęciem kolejnych terenów inwestycyjnych. Aby Ostrowiec mógł się rozwijać potrzeba około 4 hektarów powierzchni pod inwestycje, by firmy miały szansę się rozwijać.
Warunkiem stawianym przez władze strefy ekonomicznej jest, by na takich terenach powstało, co najmniej 106 nowych miejsc pracy, a wartość inwestycji nie była niższa niż 80 milionów złotych. Firmom, które będą zainteresowane, miasto proponuje w zamian zwolnienie z podatku od osób prawnych.
Pracownicy Wytwórni Konstrukcji Stalowych na razie mogą się rejestrować w Powiatowym Urzędzie Pracy.
Strefa Biznesu: Te firmy będą zatrudniały w najbliższym czasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?