"Złomiarze" kradną na potęgę. Od kilku dni w Chmielowie brakuje sześciu pokryw do studzienek kanalizacyjnych. Niedawno ktoś zabrał 20 pokryw w Nowej Dębie. Władze gminy znalazły sposób na złodziei. W miejsce żeliwnych pokryw zakładają betonowe płyty. Problem w tym, że nie wszystkie włazy można przykryć betonem.
Mieszkaniec Chmielowa zaalarmował, że obok przepompowni wody od kilku dni sześć studzienek jest nie zabezpieczonych. Ktoś ukradł pokrywy. Otwory są nieopodal boiska, w miejscu uczęszczanym przez dzieci. - Wpadnięcie do studzienki w najlepszym wypadku grozi połamaniem nóg. W niektórych studzienkach z boku wystają metalowe części - mówi mężczyzna.
Właścicielem budynku starej przepompowni jest Urząd Miasta i Gminy w Nowej Dębie. - Nikt nie zgłaszał nam, że są tam nie zabezpieczone studzienki. Postaramy się tę sprawę jak najszybciej załatwić - zapewnia Krzysztof Michałów, zastępca burmistrza. - Złodzieje złomu to prawdziwa plaga.
Władze gminy, wspólnie z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej, znalazły sprytny sposób na zahamowanie kradzieży złomu "studzienkowego". - Zaczęliśmy produkować betonowe pokrywy, którymi zabezpieczamy włazy do studzienek. Gdy klapy były żeliwne, nie pomagały nawet kłódki - mówi Marian Kowalski, kierownik Zakładu Urządzeń Komunalnych PGK. - W ciągu kilku dni złodzieje zabrali 20 pokryw przy kolektorze i wodociągu w Nowej Dębie. Betonowych nie kradną, bo nie da się ich spieniężyć. Problem w tym, że betonem nie można przykrywać studzienek na drogach i chodnikach. Ale pracujemy nad tym i może wkrótce uda się nam zniechęcić "złomiarzy".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
