Klowni robili wszystko, aby było wesoło.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
Przez pięć dni Stalowa Wola wyległa na świeże powietrze i świętowała. Uprzywilejowane zostały rowery, jak przystało na "rowerową stolicę Polski". Od rowerowego crossu impreza się rozpoczęła, w ostatni dzień odbyła się Hutnicza Rowerowa Masa Krytyczna, kiedy przez miasto przejechał olbrzymi peleton rowerzystów.
Sobota byłą poświęcona najgorętszym firmom w mieście - elektrowni i Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej. Na finał w niedzielę bohaterem była Huta Stalowa Wola.
Huta wytoczyła ciężkie działa, jakie produkuje - historyczne i współczesne. Mieszkańcy mogli z bliska zobaczyć wielką armatohaubicę rak, wyrzutnię rakiet langusta i samobieżną haubicę goździk. Prezes Huty Stalowa Wola Krzysztof Trofiniak spotkał się z grupą byłych pracowników i przekazał informację o tym, na czym spółka zbija dziś interes.
Wielką popularnością cieszyły się nocne koncerty - w sobotę wystąpiły Lao Che i Brodka, w niedzielę Wilki. Zwłaszcza ten ostatni koncert zgromadził wielu fanów zespołu i takim mocnym uderzeniem dobiegła końca pięciodniowa impreza. Była dużym sukcesem organizacyjnym pracowników Miejskiego Domu Kultury, którzy przygotowali atrakcyjny program i go zrealizowali.
Orkiestra dęta Mieczysława Parucha z Miejskiego Domu Kultury.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?