Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gangsterzy z Tarnobrzega czekają na proces

Marcin RADZIMOWSKI
Oskarżonych zwożą do rzeszowskiego zakładu karnego. Termin pierwszej rozprawy jeszcze nie wyznaczony. Prawdopodobnie dojdzie do niej we wrześniu.

Najprawdopodobniej dopiero na początku września przed sądem ruszy proces członków zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym z Tarnobrzega, którym prokuratura zarzuca dokonanie siedmiu bandyckich rozbojów, wyłudzenia samochodu i wyłudzenia odszkodowania za podpaloną dyskotekę.

Przestępstwa, o jakie oskarżonych jest sześciu mężczyzn są bardzo poważne, dlatego na czas trwającego śledztwa zostali oni umieszczeni w różnych aresztach śledczych (by uniemożliwić im kontakt ze sobą i ewentualne ustalanie spójnych wyjaśnień). Przed rozpoczęciem procesu oskarżeni zostaną przetransportowani do Zakładu Karnego w Rzeszowie, skąd będą dowożeni na rozprawy do sądu w Tarnobrzegu. Ustaliliśmy, że większość oskarżonych jest już w Rzeszowie.

- Termin rozpoczęcia procesu nie został jeszcze ustalony, lecz z uwagi na okres wakacyjny i zaplanowane przez sędziów urlopy, proces najprawdopodobniej trafi na wokandę we wrześniu. W składzie orzekającym zasiądzie jeden sędzia zawodowy i dwoje ławników - wyjaśnia sędzia Zygmunt Dudziński, przewodniczący wydziału karnego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

UZBROJENI I GROŹNI

Przypomnimy szczegóły tego gigantycznego śledztwa. Sprawcy działali w różnych konfiguracjach osobowych, niektórzy z oskarżonych uczestniczyli w jednym, inni w dwóch lub więcej przestępstwach. Werbowani byli w dyskotekach i na siłowni, większość z nich pracowało w charakterze ochroniarzy lokali. Według prokuratury najbardziej znaczące role w grupie pełnili 41-letni mężczyzna znany pod pseudonimem "Szuwar", 33-letni "Buśka" oraz ich 42-letni kolega. Z wyjątkiem 33-letniego Mirosława R. ze Staszowa, wszyscy pozostali są z Tarnobrzega.

Według ustaleń prokuratury pierwszego przestępstwa grupa dokonała w nocy z 27 na 28 września 2001 roku w Baranowie Sandomierskim, gdzie spłonęła kiepsko prosperująca dyskoteka "Rzeźnia" należąca do "Szuwara". Podpalenie zlecił sam właściciel i później otrzymał od firmy ubezpieczeniowej 240 tysięcy złotych odszkodowania.

Kilka miesięcy później - 29 marca 2002 roku w Racławicach koło Niska "Buśka" wraz z jednym z kolegów wzięli wartą 135 tysięcy złotych terenową toyotę i wywieźli ją do Lwowa. Auto zostało tam sprzedane.

Kolejna akcja gangu miała miejsce miesiąc później w Gościeradowie (województwo lubelskie, niegdyś tarnobrzeskie), gdzie "Szuwar" z "Buśką" i trzecim kompanem dokonali zbrojnego napadu na bank. Uzbrojeni w pistolet i strzelbę zrabowali 51 tysięcy złotych.

Dwukrotnie większy łup bandyci zrabowali konwojentowi stalowowolskiej firmy Wtórstal, który 7 czerwca 2002 roku pobrał 100 tysięcy złotych z banku i wiózł je do firmy. Drogę zajechały mu dwa auta, z których wyskoczyli uzbrojeni w długa broń palną zamaskowani bandyci. Zrabowali pieniądze i uciekli.
Również 100 tysięcy złotych stracił właściciel kantoru z Mielca, który jechał z kantoru w Stalowej Woli, gdzie wymienił walutę. Był obserwowany przez jednego z gangsterów, pozostali dwaj czekali w dwóch samochodach w Krzątce (powiat kolbuszowski) obok drogi biegnącej przez las. Zajechali drogę mężczyźnie, sterroryzowali go bronią palna i z łupem uciekli.

ZLECILI ROZBOJE

"Buśka" i drugi z gangsterów usłyszeli także zarzuty zlecenia dokonania dwóch rozbojów w Monachium w styczniu i marcu 2004 roku. Pomysłodawcą był Piotr P. (osądzony już wcześniej, odsiaduje dożywocie), ale potrzebował wspólnika. Gangsterzy wysłali do Monachium 17-letniego wówczas Tomasza W. (według ustaleń prokuratury był psychicznie uzależniony od "Buśki") i to on wspólnie z Piotrem P. napadli na właściciela kamienicy. Pobili 78-latka i zrabowali mu tysiąc euro.

Kolejny rozbój zakończył się tragicznie. Ofiara napaści padła młoda kobieta - prostytutka świadcząca usługi w domu. Bandyci pobili ją i zrabowali pieniądze oraz wartościowe rzeczy wartości w przeliczeniu na polską walutę 33 tysiące. Kobieta została wcześniej zakneblowana szmatami, udusiła się własną krwią i wymiocinami. Obaj sprawcy tych dwóch przestępstw dokonanych w Monachium zostali już osadzeni przez tamtejszy sąd.

Największy jednorazowy łup tarnobrzeskiego gangu przyniósł rozbój dokonany na właścicielu kantoru w Stalowej Woli, 29 kwietnia 2004 roku. Do wychodzącego z kantoru mężczyzny podbiegli zamaskowani bandyci z bronią w ręku i zrabowali 415 tysięcy złotych.

Ostatnie przestępstwo, jakie prokuratura przypisuje grupie to rozbój na właścicielce kantory i jej zięciu w styczniu 2005 roku w Staszowie. Tam bandyci zrabowali sto tysięcy złotych.

Pośród dowodów zgromadzonych przez prokuraturę nie brakuje śladów DNA. Dość wspomnieć jeden z nich - zabezpieczony profil DNA zgodny jest z profilem DNA jednego z oskarżonych z prawdopodobieństwem powtórzenia 1 na co najmniej… 879 miliardów osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie