MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg rozczarowali swoją postawą

Piotr Szpak
Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg (z piłką Craig Williams), z numerem 14 Jakub Patoka tym razem nie zaimponowali swoją postawą.
Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg (z piłką Craig Williams), z numerem 14 Jakub Patoka tym razem nie zaimponowali swoją postawą. Grzegorz Lipiec
W środowym meczu Tauron Basket Ligi Polfarmex Kutno pokonał Jezioro Tarnobrzeg 77:62 (13:18, 21:12, 22:15, 21:17).

Polfarmex: Auda 23 (3x3), Łączyński 13 (3x3), Johnson 11 (1x3), Wołoszyn 5 (1x3), Malczyk - Grochowski 15 (2x3), Jarecki 8 (1x3), Sobczak 2, Bartosz, Pawlak, Jakóbczyk.

Jezioro: Miller 21 (3x3), Willimas 14 (2x3), Patoka 13 (1x3), Wall 8, Wysocki 2 - Morawiec 4, Młynarski, Rycerz, Wojdyr.

Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze, po trafieniu Kevina Johnsona za trzy punkty. Pierwsze minuty to dość chaotyczna gra i wiele nieporozumień.

Zawodnicy Jeziora dość długo musieli regulować swoje celowniki, bowiem dopiero szósty rzut okazał się celny.

Zaczął Williams

Pierwsze punkty dla przyjezdnych zdobył Carig Williams, który trafił dopiero w trzeciej minucie.

Potem gra naszych nabrała tempa i już 90 sekund później było 3:7, również po trafieniu Williamsa. To spotkało się z natychmiastową reakcją trenera kutnian Jarosława Krysiewicza, który dość szybko i niespodziewanie poprosił o przerwę na żądanie.

Przyniosło to natychmiastowy efekt, bowiem gracze Polfarmexu zdobyli osiem punktów z rzędu, dzięki czemu w szóstej minucie gry po trafieniu reprezentanta Polski Kamila Łączyńskiego było 11:7. To tylko na chwilę wprowadziło spokój w szeregi gospodarzy, grających ze znacznie większą presją, która widać było bardzo im przeszkadzała.

Popis Millera

Końcówka pierwszej kwarty to popis Josha Millera, który trzy razy z rzędu trafił zza linii 6,75 zdobywając serią dziewięć punktów, co stanowiło połowę całego dorobku punktowego Jeziorowców w pierwszych 10 minutach. Jeszcze ciekawsze jest to, że filigranowy Amerykanin trafiał za każdym razem niemal z tej samej pozycji. Wart uwagi jest również fakt, że w pierwszej kwarcie goście popełnili tylko jeden faul, a dokładnie Dawid Morawiec. Początek drugiej odsłony to nadal dobra gra podopiecznych Zbigniewa Pyszniaka, którzy zdołali nawet powiększyć przewagę z pierwszej kwarty do dziewięciu punktów. W 14 minucie po trafieniu Millera na tablicy widniał wynik 15:24.

Rozkojarzeni goście

To chyba nieco gości rozkojarzyło, a graczy z Kutna wprost przeciwnie pobudziło do wyjścia z marazmu i tak kolejne niepełna sześć minut miejscowi wygrali 17:4!

Tak efektowna seria pozwoliła ponownie objąć prowadzenie i nadawać ton grze. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 34:30, bowiem równo z syreną skuteczną dobitką popisał się Kevin Johnson.

Wypracowaną przewagę miejscowi starali się po przerwie zwiększać co im się udawało. Goście natomiast zaczęli odczuwać zmęczenie.

Krótka ławka rezerwowych trenerowi gości Zbigniewowi Pyszniakowi na wiele nie pozwalała. Tym bardziej, że zmiennicy Jeziorowców nie zachwycali poziomem gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie