MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze tarnobrzeskiej drużyny są na ustach całej Polski

Piotr SZPAK [email protected]
Jeziorowcy mogli się wreszcie po meczu radować. Od lewej: Andrew Fiztgerald, Reggie Hamiltton i Piotr Pandura.
Jeziorowcy mogli się wreszcie po meczu radować. Od lewej: Andrew Fiztgerald, Reggie Hamiltton i Piotr Pandura. Marcin Radzimowski
Mistrzowska taktyka trenera Dariusza Szczubiała. Kapitalny mecz Kevina Goffneya. Historyczny sukces stał się faktem.

Tak grających Jeziorowców kibice w Tarnobrzegu dawno nie widzieli. Determinacja od pierwszej do ostatniej minuty przyniosła zwycięstwo nad mistrzem Polski i co najważniejsze było to zwycięstwo zasłużone i odniesione w dobrym stylu.

Po sensacyjnym triumfie nad mistrzem Polski Stelmetem Zielona Góra 83;77 i wyeliminowana najlepszej drużyny naszego kraju z rozgrywek Intermarche Basket Cup koszykarze tarnobrzeskiej drużyny są na ustach całej Polski.

ZAMĘCZYLI RYWALI

Kolejny raz klasą błysnął szkoleniowiec Jeziorowców Dariusz Szczubiał, który opracował odpowiednią taktykę na najlepszą drużynę kraju. Polegała ona na agresywnej grze nie tylko w obronie, ale i w ataku. Szczubiał wielokrotnie nakazywał swoim podopiecznym atakowanie rywali już przy wyprowadzaniu piłki, taka taktyka "na zameczenie rywala": świeciła triumf. A już rotowanie składem złożonym praktycznie z ośmiu zawodników przeciwko najlepszej drużynie kraju było wręcz mistrzostwem. To właśnie Szczubiał był cichym bohaterem sensacyjnego zwycięstwa 10 drużyny tabeli Tauron Basket Ligi nad liderem. Jednym z tych, którzy autentycznie wierzyli w zwycięstwo gospodarzy był prezes tarnobrzeskiego klubu Zbigniew Pyszniak, który przez trzy przedmeczowe dni powtarzał, że trzeba pokonać Stelmet i nie ma się co oglądać na silną kadrę tego zespołu i to, że lideruje w tabeli.

- Nasi zawodnicy mogli się zrehabilitować w oczach kibiców za porażki w lidze (siedem z rzędu - przyp. PISZ) tylko pokonaniem Stelmetu. Szanse nie było duże, ale były. Już po pierwszej kwarcie wiedziałem, że nasi zostawią serce na boisku. Zagrali z charakterem. Wygrać, a wygrać to jest różnica. Jeśli pokonuje się mistrza, któremu bardzo zależy na zwycięstwie to satysfakcja jest nie podwójna, ale potrójna. Po raz pierwszy zagramy w finałowym turnieju pucharowych rozgrywek. To olbrzymi i autentyczny sukces. Już dawno nie widziałem tak radujących po wygranej naszych kibiców. Widok był fantastyczny - stwierdził prezes, który ostatnią minutę meczu pędził w wielkich emocjach zrywając się co chwila z krzesełka i entuzjastycznie unosząc ręce po udanych akcjach w obronie i ataku w wykonaniu gospodarzy.

SZCZĘŚLIWY GOFFNEY

Śmiało można powiedzieć, że ten mecz na długo pozostanie w pamięci tarnobrzeskich kibiców. Ci, którzy przyszli byli szczęśliwi, ci, którzy zrezygnowali z przybycia do tarnobrzeskiej hali mają czego żałować. Po meczu Jeziorowców komplementował szkoleniowiec Stelmetu Michajlo Uvalin.

- Fakt, że ostatnio dużo gramy i jesteśmy przemęczeni. Ale na grze w finałowym turnieju, który odbędzie się we Wrocławiu bardzo nam zależało. To blisko Zielonej Góry i nasi kibice mieliby frajdę. Czy zawiedliśmy? Chyba raczej nie, gospodarze zagrali fantastyczny mecz, zamęczyli nas, a w pierwszej połowie grali chwilami nieprawdopodobnie skutecznie, tak w ataku jak i w obronie - mówił Uvalin.

Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Amerykanin Kevin Goffney, dla którego miał być to ostatni mecz w barwach tarnobrzeskiej drużyny. Ale ostatnim nie będzie, Amerykanin pokazał, że warto na niego stawiać.

- To nie ja byłem bohaterem, tylko cała nasza drużyna. Bardzo nam należało by po tyle porażkach wreszcie wygrać. Trener ustalił świetną taktykę, my zagraliśmy bardzo dobrze i niech się nas teraz boją - śmiał się sympatyczny zawodnik, które jeszcze kilka miesięcy temu grał w Angoli, a teraz stał się koszmarem najlepszej drużyny naszego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie