Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Stalowej Woli złożył do radnych trzy skargi na administrację budynku

Zdzisław Surowaniec
Edward Nietresta na ostatniej sesji Rady Miejskiej nic się nie odzywał.
Edward Nietresta na ostatniej sesji Rady Miejskiej nic się nie odzywał. Zdzisław Surowaniec
Edward Nietresta będzie się musiał pogodzić z tym, że jego skargi nie znajdują posłuchu ani w sądzie, ani u radnych. Kiedy sprawy sądowe związane z uregulowaniem finansowych należności wobec wspólnoty mieszkaniowej ułożyły się nie po jego myśli, poskarżył się radnym. Nic nie wskórał.

Nietresta, mieszkający przy ulicy Popiełuszki 39, ma na pieńku ze wspólnotą mieszkaniową i Miejskim Zakładem Budynków. Wyzywa urzędników od łapowników, złodziei i mafiosów. Ma do zapłacenia zaległy czynsz w wysokości 1800 zł. Latem poprosił radnych miejskich o powołanie komisji rozjemczej w jego sporze z MZB.

WINNY WSPÓLNOCIE

Prezes MZB Bronisław Tofil tłumaczył radnym: - Jest tak zwana zaliczka na koszty zarządzania częścią wspólną i z tego rozliczenia jednoznacznie wynika, że na koniec 2006 roku pan Nietresta był winien pieniądze nie MZB, tylko wspólnocie. My działamy w imieniu wspólnoty i to wspólnota pozwała pana Nietrestę o należne zaległości.

Jak się okazało, na kolejnej rozprawie Nietresta dostał propozycję ugody - miał pokryć jedynie zalegające wspólnocie pieniądze bez kosztów sądowych. Kiedy to usłyszał od radcy prawnego, pomówił prawniczkę, że ta próbowała sędziemu wręczyć łapówkę. Nietresta złożył skargę na sędziego i radcę, a ci musieli się tłumaczyć przed Okręgową Izbą Adwokacką i Naczelną Radą Sądowniczą. Jak wspomniał prezes Tofil, Nietresta wielokrotnie go obrażał nazywając go klozetowym i szaletowym lub złodziejem.

DWA WYROKI

Radni miejscy zlecili Komisji Rewizyjnej, żeby zajęła się skargą Nietresty. Na ostatniej, poniedziałkowej sesji przewodniczący tej komisji stwierdził, że wobec dwóch prawomocnych wyroków sądowych, radni nie zdecydowali się na badanie sprawy. Nie badano także drugiej skargi Nietresty na odczyty ciepłomierza. - Z braku dowodów - usłyszeli radni.

Nietresta złożył trzecią skargę, którą zajęli się radni. Zdenerwowała go opaska izolacyjna, jaka została nałożona przy fundamencie bloku gdzie mieszka. Zarzucił MZB, że wykonała prace bez konkursu ofert.

Jak tłumaczył prezes Tofil, część piwnic była systematycznie zalewana przez deszczówkę. Wspólnota podjęła więc w 2008 roku decyzję o wykonaniu opaski wokół budynku. Nie było jednak chętnej firmy, która by się tym zajęła. W końcu opaskę wykonali pracownicy MZB za 19 tys. zł, na co była zgoda wspólnoty.

KAWAŁ ROBOTY

Nietresta nic przez skargę nie zyskał. Natomiast komisja rewizyjna zarzuciła MZB, że dokumentacja z montowania opaski budzi wątpliwości, gdyż jest nieczytelna, pisana odręcznie i wielokrotnie poprawiana.

Nietresta spóźnił się na sesję. Przyszedł, kiedy sprawa jego skarg była już wyjaśniona i ostatecznie przegłosowana. Nic się więc nie odzywał. Nic też nie wskórał swoimi skargami, których wyjaśnienie zajęło komisji mnóstwo czasu. Były jak strzały w płot. Został wykonany kawał, nikomu niepotrzebnej roboty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie