MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na pisma i donosy w sprawie spalarni radni już nie zareagują

KLAUDIA TAJS [email protected]
Przyszpitalna spalarnia odpadów medycznych od ponad roku jest systematycznie kontrolowana między innymi przez służby Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i sanepid. Jednak zdaniem mieszkających w pobliżu ludzi, wyniki kontroli są nieadekwatne do tego, jak działa spalarnia.
Przyszpitalna spalarnia odpadów medycznych od ponad roku jest systematycznie kontrolowana między innymi przez służby Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i sanepid. Jednak zdaniem mieszkających w pobliżu ludzi, wyniki kontroli są nieadekwatne do tego, jak działa spalarnia. Fot. Klaudia Tajs
Radni Tarnobrzega nie będą już interweniowali w sprawie przyszpitalnej spalarni. Temat kontroli oddają w ręce sanepidowi i inspektowi ochrony środowiska. Nie kryją także, że kolejne pisma mówiące o konieczności skontrolowania spalarni pochodzą od konkurencji, która walczy o rynek w naszym regionie.

Donos, za donosem, pismo za pismem, kontrola za kontrolą. Tak najkrócej można opisać to, co dzieje się wokół przyszpitalnej spalarni odpadów medycznych w Tarnobrzegu od ponad roku. Zaktywizowani mieszkańcy bloku przy ulicy Mickiewicza, który sąsiaduje z budynkiem spalarni, sugerują, że spalarnię należy przenieść za miasto. Mieszkańcy w swoich pismach próbują dowieść także, że jej właściciel, mimo kolejnych wizyt inspektorów, nie stosuje się do pokontrolnych zaleceń. Sprzeciwy mieszkańców nie cichną. Nawet mimo kolejnych zapewnień i pism inspektorów tarnobrzeskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, z których wynika, że owszem kontrolerzy wytknęli właścicieli kilka błędów, lecz ten zastosował się do ich zaleceń, na co jest dowód w postaci pokontrolnego protokołu.

ILEŻ MOŻNA!

Ostatnie pisma niezadowolonych mieszkańców, jakie wpłynęły na biurko przewodniczącego rady miasta Tarnobrzega, zostały przekazane radnym z komisji rewizyjnej. - Już raz, na wniosek mieszkańców doprowadziłem do kontroli spalarni - przypomina Jurand Lubas, przewodniczący rady miasta Tarnobrzega. - Z pokontrolnych wystąpień, jakie otrzymałem, wiem, że jej właściciel, zastosował się do zaleceń.

Przewodniczący Lubas dodaje, że ponownie sprawą spalarni nie będzie zajmował się jeszcze z jednego względu. - Dopuściłem do głosu na sesji rady miasta jednego z protestujących mieszkańców - dodaje. - Wtedy dowiedziałem się i cała lokalna społeczność, że radni mają za nic problem ludzki, bo mieszkańcom Mickiewicza nadal pod oknami tłuką się wentylatory i śmierdzi. Ponieważ jestem innego zdania, spalarnią się już nie zajmę.

KOMISJA MÓWI DOŚĆ

Dlatego ostatnim pismem w tej sprawie, podpisanym przez kilku lokatorów, zajęli się radni z komisji rewizyjnej rady miasta Tarnobrzega. Radni pismo przeczytali i stwierdzili. - Zgodnie ze standardami każdy szpital powinien mieć w swoim bliskim sąsiedztwie spalarnię - argumentuje Stanisław Wiącek, przewodniczący komisji. - Ponieważ znam się trochę na tym temacie przebrnąłem przez dokumentację i wyniki pokontrolne. Stąd taka decyzja.

Radny Wiącek nie kryje, że spalarnia wciąż wzbudza emocje, które potęgują sami mieszkańcy. - Jesteśmy w posiadaniu obszernej dokumentacji, z której wynika, że właściciel zastosował się do ostatnich zaleceń pokontrolnych - dodaje radny. - Spalarnia działa i działać będzie, bo takie są potrzeby. Kończymy tę sprawę. To działające w naszym kraju instytucje, mają obowiązek zajęcia się tą sprawą i wykrycia rzekomych nieprawidłowości.

WALKA KONKURENCJI

Radni, którzy podczas dyżurów, jak również na ulicach są pytani o przyszłość spalarni, coraz głośniej mówią, że wiele pism mówiących o łamaniu przepisów przez właściciela spalarni, jak również o niestosowaniu się przez niego do zaleceń pokontrolnych, to skutek walki o rynek przez konkurencyjne firmy.

- Bo niby dlaczego dostaję wyniki kontroli inspekcji ochrony środowiska, które tak naprawdę, nie mówią o żadnych konkretnych przekroczeniach norm, a pismo przysyła firma konkurencyjna - tłumaczy Jurand Lubas. - Za chwilę na owe zarzuty dostaję pismo od właściciela, który przekonuje, że wszystko jest w porządku. Komu wierzyć? Dlatego kończymy ze sprawą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie