Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki bałagan na budżetowej sesji w Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Naczelniczka Biura Rady Anna Mielniczuk pomogła przewodniczącemu rady Antoniemu Kłosowskiemu znaleźć w regulaminie punkt, który pozwala ograniczyć czas wypowiedzi radnych.
Naczelniczka Biura Rady Anna Mielniczuk pomogła przewodniczącemu rady Antoniemu Kłosowskiemu znaleźć w regulaminie punkt, który pozwala ograniczyć czas wypowiedzi radnych. Zdzisław Surowaniec
Zamieszanie podczas przyjmowania budżetu na przyszły rok.

Taki ma być budżet

W przyszłym roku dochody miasta mają wynieść ponad 244,6 mln zł, wydatki niemal 259,5 mln zł. Deficyt założono na ponad 13,2 mln zł, na co trzeba będzie wziąć kredyt. Utrzymanie i budowa nowych dróch pochłonie 32 mln zł. Szkoły podstawowe pochłoną 23,6 mln zł, gimnazja ponad 14,7 mln zł, przedszkola i oddziały przedszkolne prawie 12,5 mln zł, żłobek ponad 1,1 mln zł. Na pomoc społeczną pójdzie 30 mln zł, na ochronę zdrowia 1,3 mln zł, na kulturę ponad 8,7 mln zł, a na sport przeszło 7,7 mln zł. W budżecie zaplanowano łącznie 33 inwestycje, których wartość to prawie 90 mln zł.

Przewodniczący rady Antoni Kłosowski w końcu pokazał radnym punkt regulaminu, który pozwala mu ograniczyć nadmierne gadulstwo.
Przewodniczący rady Antoni Kłosowski w końcu pokazał radnym punkt regulaminu, który pozwala mu ograniczyć nadmierne gadulstwo. Zdzisław Surowaniec

Przewodniczący rady Antoni Kłosowski w końcu pokazał radnym punkt regulaminu, który pozwala mu ograniczyć nadmierne gadulstwo.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

W dziadowskim stylu radni Stalowej Woli przyjęli budżet na przyszły rok. Takiego bałaganu nie było dawno na sesji. Radni trzy razy przymierzali się do uchwały, dwa razy przenoszone było posiedzenie na kolejne terminy. Po biciu piany, ci co mieli poprzeć budżet na początku, to go na końcu poparli. Mniejszość się nagadała i nie poparła.

Na sesji, która miała być "budżetową" ogłoszono tygodniową przerwę w obradach, bo Regionalna Izba Obrachunkowa nie zdążyła ocenić uchwały. Kiedy radni zasiedli w ławach po przerwie, rozpoczęła się półgodzinna dyskusja ile mogą trwać najdłuższe wypowiedzi.

CHCIELI POGADAĆ

Radna Małgorzata Ignarska zaproponowała, aby wypowiedzi trwały góra dziesięć minut. Zaprotestowali opozycyjni radni z Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieli sobie pogadać do woli. Maria Rehorowska, która wszystko, co jej nie odpowiada nazywa komuną, także i tym razem stwierdziła, że wraca komunistyczna cenzura. Rafał Weber zapytał jakim prawem chce się ograniczyć czas wypowiedzi.

Przewodniczący rady Antoni Kłosowski, wsparty przez naczelniczkę Biura Rady Annę Mielniczuk, odczytał przepis regulaminu rady, który pozwala na ograniczenie wypowiedzi.

Zarządzono głosowanie, stanęło, że będzie ograniczenie gadulstwa. Mimo tego nikt się do tego nie zastosował. Przewodniczący rady był bezsilny, kiedy do mikrofonu dorwała się Maria Rehorowska. Nie był w stanie przerwać jej długiej, nudnej i pozbawionej sensu wypowiedzi, którą radna obficie przepijała wodą. Był to fajerwerk niekompetencji. Swój sprzeciw na dofinansowanie muzeum ni z gruchy niż pietruchy argumentowała tym, że "jak słyszała, na niektórych wernisażach wystaw nie ma ludzi". Prawda jest taka, że na każdym wernisażu są tłumy. Zabolało ją także to, że w centrum miasta powstają budynku za wiele milionów. Prawda jest taka, że wymienione przez nią kwoty były w zdecydowanej większości dofinansowaniem z Unii. W końcu przyznała, że ona się w tych wszystkich rachunkach pogubiła i było to najbardziej trafne spostrzeżenie z jej wypowiedzi.

POWTÓRKA Z ROZRYWKI

Nad brakiem na sesji prezydenta załkał Wiesław Siembida. Przewodniczący Kłosowski przyznał, że według nowej ordynacji nie można zmusić prezydenta do przychodzenia na sesje. Nawet wnioski urlopowe podpisuje mu sekretarz, a nie przewodniczący rady. Wobec braku prezydenta, naczelników wydziałów i kierowników placówek podległych miastu, zdecydowano o przerwie i wznowieniu sesji w piątek.

Tego dnia doszło do powtórki z rozrywki. Radna Rehorowska znowu postanowiła zostać gwiazdą gadulstwa. Już nie tylko jej wypowiedzi, ale nawet pytania były barokowym laniem wody. Tak to wpiekliło prezydenta, że wyszedł z sali, bo jak tłumaczył nie ma czasu na oglądanie festiwalu próżności. Kiedy doszło do głosowania, dwunastu koalicyjnych radnych poparło budżet, dziewięciu było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie