Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o pieniądze. To było pierwsze starcie sądowe między szpitalem a NFZ

Klaudia Tajs
Niższy kontrakt najbardziej odczuliby pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, w przypadku którego Narodowy Fundusz Zdrowia obciął budżet w porównaniu do roku ubiegłego aż o 500 tysięcy złotych.
Niższy kontrakt najbardziej odczuliby pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, w przypadku którego Narodowy Fundusz Zdrowia obciął budżet w porównaniu do roku ubiegłego aż o 500 tysięcy złotych. fot. Klaudia Tajs
Od dwóch lat Narodowy Fundusz Zdrowia zalega nam z płatnościami za nadwykonania, a teraz proponuje kontrakt niższy od ubiegłorocznego, dlatego nie możemy go odpisać - tłumaczy Wojciech Wąsik, wicedyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu.

Brak nowej umowy nie oznacza zamknięcia szpitala, gdyż ubiegłoroczny kontrakt jest ważny do końca lutego.

W zeszłym roku dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu rządziła się kwotą 44 milionów 300 tysięcy złotych. To pieniądze przelane przez podkarpacki oddział NFZ w ramach zakontraktowanych usług medycznych. - Przy tej kwocie ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, dlatego nie możemy sobie pozwolić, na obniżenie tegorocznego kontraktu - zastrzega Wojciech Wąsik, wicedyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu.

DWA MIESIĄCE LECZENIA

Ubiegłoroczna umowa z NFZ obowiązuje do końca lutego. Gdyby dyrekcja tarnobrzeskiego szpitala podpisała tegoroczny aneks do umowy, która obowiązuje do końca przyszłego roku, w placówce ruszyłaby fala zwolnień. - W przypadku naszej placówki nie ma możliwości ograniczenia kosztów rzeczowych, lub w zakresie inwestycji czy opłaty za media, bo są to koszty stałe - tłumaczy wicedyrektor Wąsik. - Ostatnim czynnikiem są koszty płacowe, które są bardzo istotnym czynnikiem. Oprócz restrukturyzacji, którą dziś przeprowadzamy, musielibyśmy zwolnić około setki pracowników i to na wszystkich szczeblach. Dlatego jeśli będziemy musieli przyjąć ostatecznie ten zaproponowany kontrakt, to odbędzie się to kosztem personelu.

Zaniżony kontrakt i walka o większe pieniądze, spowodowały, że dyrekcja tarnobrzeskiego szpitala postanowiła wycofać się już z udziału w rankingi Rzeczpospolitej, która ocenia placówki medyczne między innymi pod kątem bezpieczny szpital. - To hipokryzja, bo certyfikat jakościowy określa pobyt i komfort pacjenta przebywającego na oddziale - dodaje wicedyrektor. - Nie może być tak, że będziemy doceniani z jednej strony, a z drugiej będziemy na nich oszczędzali, bo nie mamy pieniędzy.

PIERWSZA ROZPRAWA

Za odrzuceniem propozycji wysokości tegorocznego kontraktu, w przypadku tarnobrzeskiego szpitala, jak wyjaśnia Wojciech Wąsik, przemawia także fakt, że Narodowy Fundusz Zdrowia do dziś nie wypłacił pieniędzy za nadwykonania za rok 2008 i 2009. - W środę w Sądzie Gospodarczym w Rzeszowie odbędzie się pierwsza rozprawa z naszym udziałem przeciwko Funduszowi z tytułu braku wypłaty pieniędzy z nadwykonania za 2008 rok - zdradza wicedyrektor Wąsik. - Walczymy o zwrot 1 miliona 240 tysięcy złotych. Ponadto przygotowujemy już kolejny pozew za 2009 rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie