Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa fermy drobiu w Chlewiskach. Mieszkańcy przeciwni inwestycji. Ich protest coraz mocniejszy

Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga
Mieszkańcy najpierw zorganizowali konferencję prasową, a następnie uczestniczyli w sesji Rady Gminy.
Mieszkańcy najpierw zorganizowali konferencję prasową, a następnie uczestniczyli w sesji Rady Gminy. Facebook / Korona Radom
W gminie Chlewiska może powstać ferma drobiu, która będzie produkować kilkanaście milionów kur w ciągu roku. Ludzie dali upust swoim emocjom na sesji oraz nieco wcześniej podczas konferencji prasowej.

Ferma drobiu miałaby powstać pomiędzy Chlewiskami, Pawłowem i Załawą na powierzchni około 15 hektarów. Powierzchnia zabudowań inwentarskich miałaby wynieść ponda 50 tysięcy metrów kwadratowych. Na planowanej fermie drobiu, rocznie ma być „produkowanych” ponad 13 milionów sztuk brojlera kurzego. Warto nadmienić, że ludzie nie są przeciw przedsiębiorcom. Zależy im na tym, aby ferma powstała w innej lokalizacji. Chcieliby, aby była jak najbardziej oddalona od zabudowań.

Protest przed sesją

W piątek odbyła się sesja Rady Gminy Chlewiska. Uczestniczyli w niej między innymi mieszkańcy gminy, w tym Rafał Czubak i Albert Kijak, były radny. Byli też: Rafał Foryś, asystent posła Grzegorza Brauna i prezes Fundacji Rolnik Handluje. Był Kazimierz Szubiński, dyrektor regionalny fundacji oraz Krzysztof Adamczyk, były wójt Chlewisk w latach 2006-14.

Albert Kijak to przedstawiciel osób, które w grudniu ubiegłego roku, podpisały petycję w sprawie opracowania planu zagospodarowania przestrzennego w gminie, który mógłby zatrzymać takie inwestycje. Pod wnioskiem do wójta podpisało się około 800 osób. - Ferma może powstać 200 metrów od ujęcia wody, z którego korzysta siedem miejscowości. Mieszkańcy rocznie wykorzystują około 100 tysięcy metrów sześciennych wody, a ferma potrzebowały do życia co najmniej trzy razy więcej. Wiemy czym to grozi i ludzi już pokazali, że nie chcą takiej inwestycji - mówił Kijak.

Rafał Foryś przedstawił szereg problemów, z którymi muszą borykać się mieszkańcy miejscowości, w których powstają tego typu obiekty. Mówił, że nie mogą powstawać tak blisko zabudowań. Przypominał radnym, że zostali wybrani przez mieszkańców. W podobnym tonie wypowiadał się Kazimierz Szubiński. Mówił, że jeśli takie inwestycje mają powstać, to wszystkie przepisy bezpieczeństwa muszą zostać zachowane.

Były wójt, Krzysztof Adamczyk, zauważył, że to nie pierwsze takie podejście do budowy podobnych obiektów na terenie gminy. - Za mojej kadencji były próby wybudowania fermy norek, ale ostatecznie udało się tą inwestycję zablokować. Specjalnie pojechałem do Klwowa, gdzie również jest taka ferma. Ale tam to jest daleko od miejscowości, na terenie zalesionym, blisko drogi wojewódzkiej - mówił Adamczyk.

Radni też chcą planu

Sesja była pokłosiem wcześniejszych obrad Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Radni po rozpatrzeniu petycji złożonych w sprawie podjęcia uchwały o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla północno-wschodniej części gminy, jednogłośnie uznały za zasadną petycję mieszkańców. Złożyło je stowarzyszenie "Zielone Wsie" oraz Kolicja Stop Fermom Przemysłowym. Jednocześnie odrzuciła petycje rolników i spółki inwestora Krzyżanowski Partners z Pionek, którzy wnioskowali o nie sporządzanie tych planów. Radni zobowiązali więc wójta do sporządzenia planu 11 głosami "za", trzema przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Jednocześnie sprzeciwili się budowie ferm.

Mieszkańcy chcieli natychmiastowego opracowania planu. Wójt Waldemar Sowiński jednoznacznie stwierdził jednak, że to jest niemożliwe, bo gmina ma zobowiązania i musi wykonać budżet. Opracowanie planu ma być uwzględnione w przyszłym budżecie.

- Temat z kurnikami zaczął się w 2015 roku. Przyjechała firma, która potrzebowała działki, ale my jako gmina nie mieliśmy odpowiedniej. Ja, jako osoba prywatna, taką posiadałem, więc pojechaliśmy obejrzeć i im odpowiadała - mówił Waldemar Sowiński. - Przedsiębiorcy pytali, czy nie będzie protestu ludzi. Mówiłem, że zwołamy sesję, podczas której każdy będzie mógł się wypowiedzieć. Odbyła się ona w październiku 2015 roku i na tej sesji był przedstawiciel Krzyżanowskich. Przedstawił, jaka będzie produkcja, jakie korzyści - mówił.

Włodarz zapewniał również, że wspomnianą działkę sprzedał dopiero dwa miesiące po tej sesji, gdy nie było żadnych sprzeciwów. - Ale w 2018 roku były wybory i trzeba było jakoś w wójta uderzyć. Przecież jakby była taka sytuacja jak dziś, to by nie było tematu. Mnie nie zależy, nie mam żadnych zobowiązań. Nie zależy mi na tych kurnikach. A teraz na Facebooku się pisze, że ja jakieś łapówki wziąłem. Absolutnie nie mam nic do ukrycia. Nie jestem niczemu winny. Taki plan można było sporządzić sześć lat temu i teraz by nie było tematu. Jestem z mieszkańcami. Plan będzie zrealizowany - mówił wójt Waldemar Sowiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie