Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ja, Feuerbach" to znakomite przedstawienie w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Premiera - 25 października

Barbara Koś
Jarosław Rabenda znakomicie pokazuje dramat wybitnego aktora „starej daty”, który po latach przerwy postanawia wrócić na scenę.
Jarosław Rabenda znakomicie pokazuje dramat wybitnego aktora „starej daty”, który po latach przerwy postanawia wrócić na scenę. Marian Strudziński
"Ja, Feuerbach”, Tankreda Dorsta, w reżyserii Zbigniewa Rybki, to nowa premiera Teatru Powszechnego przygotowana na scenę kameralną. W czwartek odbyło się pierwsze przedstawienie sztuki.

Scena w ujęciu reżysera, Zbigniewa Rybki i scenografa, Wojciecha Stefaniaka, jest ciemna, głucha i pusta. Stoi tylko jedno krzesło. To naprawdę scena? W swojej postaci przypomina dom umarłych.

Przy dźwiękach upiornej muzyki ( znakomita kompozycja Piotra Salabera) pojawia się na scenie stary aktor. Feuerbach.
W zgrzebnym płaszczu, znoszonych butach i ogólnym zaniedbaniu nie przypomina dawniejszej gwiazdy, którą się mienił.

A był kiedyś Mistrzem sceny. Potem znikł ze świata żywych na siedem lat: przebywał w szpitalu psychiatrycznym. Teraz chce, by znany mu niegdyś Reżyser znów powierzył mu rolę. Postawił wszystko na jedną kartę. Upokorzył się. Przyszedł na przesłuchanie, na swoisty casting. On, Mistrz! Lecz Reżyser go zlekceważył. Każe czekać. Przysłał na odczepne Asystenta.
To kolejne upokorzenie starego Mistrza. Nie ostatnie.

Starym aktorem jest Jarosław Rabenda. Od momentu wejścia na scenę, na której nikt na niego nie czeka, widz przeczuwa nieszczęście. Stłamszony, załamany Feuerbach jest z miejsca przegrany. Tylko z wygłaszanych monologów bije jego wielkość.

Rabenda uwiarygodnia tę wielkość, Nie przesadzają w ekspresji. Stary Mistrz łaknie sceny. Przygotował dla Reżysera fragment poematu Torquata Tassa. Czy dlatego, że złamany życiowo największy włoski poeta spędził życie w szpitalu psychiatrycznym?
Ale Feuerbach ma w zanadrzu fragmenty innych jeszcze dzieł. Może Racine? - Racine,a, tak jak innych klasyków, należy grać na siedząco- tłumaczy Asystentowi.

Choć oglądany tylko przez Asystenta, Mistrz daje z siebie wszystko. Wystarczy mu nagła zmiana pozycji, jeden gest, żeby stworzyć określoną postać. Zdejmuje buty, by ten gest zwiększył wyraz przyszłej roli. Precyzyjna reżyseria sprawia, że każdy gest Rabendy coś oznacza.

Ale Asystentowi (Mateusz Kocięcki) to objętne. Nie tylko nie wie, z kim ma do czynienia, ale też nie wydaje się zainteresowany tym, co aktor ma do powiedzenia. Wysłuchuje go z konieczności i wyraźnie się nudzi, czekając. Może na moment ożywią go teatralne anegdoty przytaczane przez Mistrza. W sumie dialogi nie prowadzą do niczego. Pozostaje monolog ,poruszająca spowiedź starego, doświadczonego przez los aktora.

Wreszcie zjawia się Reżyser. Nie osobiście, jego głos dobiega gdzieś z zaświatów. Feuerbach wygłasza przygotowany fragment z coraz większym uczuciem, z coraz mocniejszym natężeniem ekspresji.

Jest w szczytowej aktorskiej formie kiedy dobiega głos Asystenta: Pan reżyser już wyszedł.

Ta scena zapiera dech. Feuerbach zostaje sam. Zagubiony człowiek w pustym pokoju bez okien. Czy to jeszcze scena? Czy pokój szpitala psychiatrycznego?
Kiedy Feuerbach znika, goni go tylko wołanie Asystenta: zapomniał pan butów. A teatr jest pusty i ciemny.

To mistrzowskie przedstawienie. Chociaż sztuka niemieckiego pisarza jest praktycznie monodramem, koncertem dla wytrawnego solisty, pozostałe postacie nie stanowią jedynie tła.

Asystent Mateusza Kocięckiego to typowy młody człowiek z komórką, o bardzo powierzchownej wiedzy o teatrze, do którego, jak mówi, trafił przypadkiem. Nie jest lojalny wobec Reżysera, wyraża się o nim bardzo źle. Prosty chłopak, czasem niegrzeczny, traktujący teatr nie jako Świątynię tylko miejsce pracy, lekceważy Feuerbacha.

I jest jeszcze zagubiona kobieta z psem, całkiem obca teatralnemu światu, która tylko wypożycza psa do sztuki. Ta rola Danuty Doleckiej to perełka.

Premiera sztuki przygotowana na 25 października będzie wydarzeniem towarzyszącym XIII Międzynarodowemu Festiwalowi Gombrowiczowskiemu. Zjawią się na niej wszyscy Wielcy teatru. Będzie co pokazać.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie