Unia Skierniewice - Radomiak Radom 1:3 (0:3),
0:1 Daniel Barzyński 26 min, 0:2 Maciej Lesisz 29, 0:3 Konrad Gołoś 37, 1:3 Grzegorz Sykuła 63.
Radomiak: Gałczyński 7 - Grzyb 5 (64 Cieciura 1), Michalski 7, Wachowicz 8 - Bonin 6 (78 Janas nie sklas.), Rysiewski 7, Sobieska 7, Gołoś 9, Szary 8 - Barzyński 7 (76 Kucenko nie sklas.), Lesisz 6 (58 Gołębiewski).
Unia: Nowogórski - Gręda, Pawłowski, Zawadzki (75 Adamczyk), Solecki, James, Michalski, Żaglewski, Sykuła, Chioma, Miąszkiewicz.
Żółte kartki: James (Unia), Wachowicz, Sobieska, Gałczyński, Gołoś (Radomiak). Sędziował: Marcin Patyński z Kielc. Widzów: 700.
Jerzy Engel jr., trener Radomiaka znów dokonał kilku zmian w składzie. Po raz pierwszy w tej rundzie w podstawowym składzie wybiegli obrońca Arkadiusz Grzyb i napastnik Maciej Lesisz. W porównaniu do środowego meczu ze Zniczem Pruszków, na ławce usiedli Tomasz Ziółek, Marek Gołębiewski, Maciej Wojtaś i Jakub Cieciura.
Radomiak pokazał się w Skierniewicach z bardzo dobrej strony i nasi piłkarze pokazali, że jednak potrafią grać w piłkę, tylko potrzebna jest w klubie odpowiednia atmosfera. Brawa za ambitną grę i cenne zwycięstwo, które bardzo przybliżyło radomian do barażu.
Pierwsi groźną akcję przeprowadzili gospodarze w 5 min. Piotr Żaglewski dograł do Nigeryjczyka Chiomy, który z 14 m posłał futbolówkę minimalnie nad poprzeczką. W 10 było groźnie, ale pod bramką Unii, Daniel Barzyński dograł do Roberta Szarego, ale piłka po strzale naszego kapitana, musnęła poprzeczkę. W 12 ponownie Chioma próbował zaskoczyć Pawła Gałczyńskiego, ale bez powodzenia. Z każdą minutą przewaga podopiecznych trenera Engela była coraz bardziej wyraźna. W 26 Konrad Gołoś wyłuskał piłkę w środku boiska jednemu z graczy Unii, podał idealnie prostopadle do Daniela Barzyńskiego, który z 11 m huknął pod poprzeczkę i było 1:0. Nie minęło kilka chwil i już było 2:0. Znów akcja Gołosia z Barzyńskim, ten drugi podaje do Macieja Lesisza, który nie marnuje doskonałej sytuacji i niczym wytrawny gracz pakuje futbolówkę do bramki Piotra Nowogórskiego. Radomianie po strzeleniu dwóch goli, nie spoczęli na laurach i nadal nadawali ton grze na boisku w Skierniewicach. W 37 kapitalna akcja Konrada Gołosia, który minął... czterech graczy gospodarzy i kapitalnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył wynik pojedynku. Brawa, brawa, jeszcze raz brawa za bardzo dobra grę Radomiaka w tej części gry. W naszym zespole nie było słabych punktów.
Druga połowa trochę słabsza w naszym wykonaniu. Gospodarze rzucili się do obrabiania strat i w 63 strzelili gola. Paweł Miąszkiewicz dograł do Grzegorza Sykuły, który pokonał Gałczyńskiego. Za kilka chwil ponownie Sykuła pokonał naszego bramkarza, ale sędzia nie uznał gola, bo był spalony. W 77 znów piłka wpadła do bramki Radomiaka, ale bramkarz Gałczyński był faulowany brutalnie przez Chiomę i bramki nie było. Unia szczególnie groźne sytuacje stwarzała po stałych fragmentach gry, kiedy do piłki podchodził Miąszkiewicz. Ale w naszej bramce bardzo udanie spisywał się Gałczyński. Wygrana Radomiaka jak najbardziej zasłużona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?