- Ojciec kiedyś chciał być lotnikiem, ale nic z tego wyszło. Została nam jednak rodzinna miłość do lotnictwa - mówi Anna Rudnicka, która ma w swoim dorobku całą kolekcję wykonanych przez siebie obrazów lotniczych.
Propozycję wykonania projektu pomnika ku czci białoruskich pilotów dostała od pracodawcy, a jest nim 2 Ośrodek Szkolenia Lotniczego. Pracuje tam w charakterze instruktora bhp. Ale z racji swojego wykształcenia i umiejętności zajmuje się też na przykład przygotowywaniem oprawy graficznej różnego rodzaju uroczystości wojskowych.
Prowadzi też szkolenia z dziedziny plastyki, architektury wnętrz i ergonomii, a prywatnie zajmuje się projektowaniem biżuterii i rękodzieła artystycznego. Od dziecka miała okazję oglądać różnego rodzaju pokazy lotnicze, na które zabierał ją jej ojciec - pułkownik Edward Rudnicki, przedstawiciel armii w Fabryce Broni "Łucznik" w Radomiu.
Ukończyła studia magisterskie z dziedziny mulimediów w Katedrze Sztuki Politechniki Radomskiej, a także studia podyplomowe z ergonomii pracy na Politechnice Warszawskiej. Studiowała też europeistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz dziennikarstwo w Wyższej Szkole Dziennikarstwa imienia Melchiora Wańkowicza w Warszawie.
Projekt pomnika pilotów Su - 27 jest już w zasadzie gotowy, choć pozostaje jeszcze do uzgodnienia kilka detali. Sporo do powiedzenia będą mieli bialorusini, choć pracom Anny Rudnickiej życzliwie przyglądał się białoruski wojskowy, który uczestniczył w pracach polsko - białoruskiej komisji badającej przyczyny wypadku w Małęczowie.
Jak już informowaliśmy, główną częścią pomnika ma być kamień, w którym będzie wycięty "na przestrzał" krzyż katolicki, a w otwartej przestrzeni ma się pojawić krzyż prawosławny.
Pomnik ma stanąć na polu w Małęczynie - około 100 metrów od miejsca, gdzie rozbił się białoruski myśliwiec.
- Od finansów zależy, czy będzie to granit, czy kamień narzutowy. Kamień narzutowy na dobrą sprawę można zdobyć nawet za darmo, a granit kosztuje ciężkie pieniądze - mówi Anna Rudnicka. Od rodzaju materiału będą zależały też detale. - Jeśli będzie to twardy kamień narzutowy to pojawi się trudność z wyrzeźbieniem sylwetki Su-27. Powstanie mniej szczegółów samolotu - mówi Anna Rudnicka.
W poniedziałek autorka projektu pomnika dostała z ambasady białoruskiej pozytywną odpowiedź w sprawie ważnego elementu pomnika. Otóż podstawą, albo ramieniem krzyża prawosławnego ma być oryginalna łopatka rozbitego samolotu.
Plastyczka ma ten element rozbitej maszyny już u siebie w biurze, choć pozostałe szczątki maszyny zostały spakowane w skrzynie i zostaną wywiezione na Białoruś.
Nie do końca jest pewne, jakie napisy znajdą się na specjalnej tablicy. Będzie zdanie o wdzięczności mieszkańców okolic Małęczyna. W tych miejscowościach uważa się bowiem, że piloci nie zdążyli katapultować się w porę, bo chcieli wyprowadzić spadającą maszynę poza zabudowania.
Na tablicy pojawią się napisy w języku polskim i rosyjskim, który jest w powszechnym użyciu na Białorusi. Nie wykluczone jednak, że Białorusini zdecydują się jednak na napis w języku białoruskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?