Robert Makłowicz będzie gotował w kieleckim Tesco

Marzena SMORĘDA [email protected]
Tesco Extra w Galerii Echo w Kielcach będzie gościło w sobotę, 28 kwietnia, eksperta polskiej kuchni Roberta Makłowicza.
Tesco Extra w Galerii Echo w Kielcach będzie gościło w sobotę, 28 kwietnia, eksperta polskiej kuchni Roberta Makłowicza.
Tesco Extra w Galerii Echo w Kielcach będzie gościło w sobotę, 28 kwietnia eksperta polskiej kuchni Roberta Makłowicza. Będzie można nie tylko obserwować mistrza przy kuchni, ale także spróbować potraw przyrządzonych według jego przepisu.

W godzinach 12–13 przygotuje trzy dania - farfalle w sosie z gorgonzola, jabłka smażone w winnym cieście i portugalski pasztet z tuńczyka. Dania – mimo egzotycznych nazw – będzie można później samodzielnie przyrządzić ze składników dostępnych w kieleckim Tesco. Przepisy dostępne będą na stronie internetowej Tesco, a także w sklepie.

Ci z fanów kuchni Roberta Makłowicza, którzy zajmą miejsce przy kucharzu, będą mieli okazję skosztować dań przygotowanych przez niego.

Przeczytaj też: Galeria Echo oblężona przed wyjątkowo długim weekendem majowym.

Strefa Biznesu - Kiedy należy ci się odszkodowanie za opóźniony lot?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
medium
Do wielbicieli gówniarzy
Kto się za tego typu poezyję nie obrażaNiech się sam za gówniarza uważa.
Przeglądam duchem  wszystkich wielbicieli moich twarzeI myślę sobie, o psiakrew!, czy wszyscy są gówniarze?A zwłaszcza kilku najbardziej wiernych!(tych gnatem zdzieliłbym po zadzie  równo!)Takich urzeknie, proszę pani, najohydniejsze nawet gówno!Tacy powiedzą, że nawet szmira to jakieś wprost prawdziwe cacy,Byle by tylko podpisane było S i I Witkacy!,Ach, bo Witkiewicz tak dobry jest i doskonały,Że nie wiadomo już, czy nawet on oddawał kały!Może on nie srał i nie robił pipi,Taki On ach!, genialny jest!
Ci wielbiciele pełni są bezkrytycznego, ach!, zachwytu,Bez względu na to, ach!, czy dzieło wyszło z głowy mej, czy też z odbytu,Czy w uniesieniu twórczym umysł mój klarowny był jak jakaś, proszę pani, wieczorna, ta tak zwana, ach!, poświata,Czy też mój mózg trawiły wszystkie narkotyki świata,Łącznie z odorem dorożkarskich bud i stęchłych bram,Które tak dobrze są mi znane, lecz nie z Kielc,bo muszę wyznać, ach! że nigdy nie bywałem tam.
A prawdziwy przyjaciel powiedziałby, Ignacy, pewien utwór ci uwłacza,Ja dla twojego dobra takie gówno wrzucę tam gdzie jego miejsce, czyli wprost do sracza,To choć od dawna jestem, proszę pani, ten tak zwany zimny trup,Takiemu mógłbym nawet wskazać własny grób!
Ale nie! Znalazł się wielbiciel , baran zatwardziały,Co pewien utwór mój, psiakrew!  wyłuskał, fuj!, jak gniazdo pluskiew spod powały,I ścierwo mi się, proszę pani, wywróciło w grobie,Gdy ten wielbiciel gówniarz użył wiersza mego, o psiakrew!,By wyblwać z pyska swoje fobie,Fobie, którymi zionie jak ohyda i śmierdząca zmora,Że człowiek widzieć może go jedynie jako cuchnącego własnym sosem, ach, potwora,Więc zamiast śpiewać, ten wielbiciel witrolejem sika w pyski, gębą sra,Gdy mu muzyczka skądsiś gra.
A przecież każdy by się poznał nawet na Borneo lub w Afryce czarnej,że w tekście tym są głównie jakieś substytuty marne,I tak ohydna wprost intencji małość, forma, ach, wulgarna,Gdzie metafizyk głąb wypiera, ach, namiastka wprost koszmarna,Że to nie przejdzie, w każdym razie to jest fe,A do tego napisane nie krwią, ale gównem, bardzo źle!Ja nawet nie chcę tego! ! Nie! Nie! Nie!
Dlatego błagam wielbicieli moich, och!, psiakrew! gówniarzy,Niechaj zamilkną, ach!, ta szmira niech się ze mną nie kojarzy,A spośród tych gówniarzy wszystkich, panie Raj,Panu zabraniam wielbić siebie naj!,Bo niedługo, ach, zapomną wszyscy żem autorem "Matki" oraz "W małym dworku"I pamiętać będą tylko o tym grafomańskim, ach, potworku,I mnie tak sobie będą wyobrażać - symbol, jako szczyt ohydy,Jako jakiś Paramount najgorszej pseudo-literackiej brzydy.
I nie chcę, potąd wielbicieli mam, co z tyłka sączy im się mowa w śliskim kłamstwie,W zaczajonej za nim złośliwości, chęci krzywdyI zlekceważenia, ach!, i zwykłym chamstwie.I tak nie znoszę w ogóle obłudnych gówniarzy,Ale gdy mymi wielbicielami śmieli być -Tym gorzej! Precz ode mnie, gatunku wraży!I niech mi się Raj nigdy więcej nie ukaże,(wolę z czartami w piekle po wsze czasy tkwićI w najpiekielniejszych wprost stosunkach z nimi być!),A wielbicieli mych gówniarzy wszystkich w kupie -zwalę gnatem dla ekonomii po olbrzymiej wspólnej d****.
Proszę mi wybaczyć, że nie składamwłasnoręcznego podpisu, ale,jak powszechnie wiadomo,jestem, o, psiakrew!, w fazie daleko posuniętejdematerializacji.Do pisania używam medium.
m
medium
Do wielbicieli gówniarzy
Kto się za tego typu poezyję nie obrażaNiech się sam za gówniarza uważa.
Przeglądam duchem  wszystkich wielbicieli moich twarzeI myślę sobie, o psiakrew!, czy wszyscy są gówniarze?A zwłaszcza kilku najbardziej wiernych!(tych gnatem zdzieliłbym po zadzie  równo!)Takich urzeknie, proszę pani, najohydniejsze nawet gówno!Tacy powiedzą, że nawet szmira to jakieś wprost prawdziwe cacy,Byle by tylko podpisane było S i I Witkacy!,Ach, bo Witkiewicz tak dobry jest i doskonały,Że nie wiadomo już, czy nawet on oddawał kały!Może on nie srał i nie robił pipi,Taki On ach!, genialny jest!
Ci wielbiciele pełni są bezkrytycznego, ach!, zachwytu,Bez względu na to, ach!, czy dzieło wyszło z głowy mej, czy też z odbytu,Czy w uniesieniu twórczym umysł mój klarowny był jak jakaś, proszę pani, wieczorna, ta tak zwana, ach!, poświata,Czy też mój mózg trawiły wszystkie narkotyki świata,Łącznie z odorem dorożkarskich bud i stęchłych bram,Które tak dobrze są mi znane, lecz nie z Kielc,bo muszę wyznać, ach! że nigdy nie bywałem tam.
A prawdziwy przyjaciel powiedziałby, Ignacy, pewien utwór ci uwłacza,Ja dla twojego dobra takie gówno wrzucę tam gdzie jego miejsce, czyli wprost do sracza,To choć od dawna jestem, proszę pani, ten tak zwany zimny trup,Takiemu mógłbym nawet wskazać własny grób!
Ale nie! Znalazł się wielbiciel , baran zatwardziały,Co pewien utwór mój, psiakrew!  wyłuskał, fuj!, jak gniazdo pluskiew spod powały,I ścierwo mi się, proszę pani, wywróciło w grobie,Gdy ten wielbiciel gówniarz użył wiersza mego, o psiakrew!,By wyblwać z pyska swoje fobie,Fobie, którymi zionie jak ohyda i śmierdząca zmora,Że człowiek widzieć może go jedynie jako cuchnącego własnym sosem, ach, potwora,Więc zamiast śpiewać, ten wielbiciel witrolejem sika w pyski, gębą sra,Gdy mu muzyczka skądsiś gra.
A przecież każdy by się poznał nawet na Borneo lub w Afryce czarnej,że w tekście tym są głównie jakieś substytuty marne,I tak ohydna wprost intencji małość, forma, ach, wulgarna,Gdzie metafizyk głąb wypiera, ach, namiastka wprost koszmarna,Że to nie przejdzie, w każdym razie to jest fe,A do tego napisane nie krwią, ale gównem, bardzo źle!Ja nawet nie chcę tego! ! Nie! Nie! Nie!
Dlatego błagam wielbicieli moich, och!, psiakrew! gówniarzy,Niechaj zamilkną, ach!, ta szmira niech się ze mną nie kojarzy,A spośród tych gówniarzy wszystkich, panie Raj,Panu zabraniam wielbić siebie naj!,Bo niedługo, ach, zapomną wszyscy żem autorem "Matki" oraz "W małym dworku"I pamiętać będą tylko o tym grafomańskim, ach, potworku,I mnie tak sobie będą wyobrażać - symbol, jako szczyt ohydy,Jako jakiś Paramount najgorszej pseudo-literackiej brzydy.
I nie chcę, potąd wielbicieli mam, co z tyłka sączy im się mowa w śliskim kłamstwie,W zaczajonej za nim złośliwości, chęci krzywdyI zlekceważenia, ach!, i zwykłym chamstwie.I tak nie znoszę w ogóle obłudnych gówniarzy,Ale gdy mymi wielbicielami śmieli być -Tym gorzej! Precz ode mnie, gatunku wraży!I niech mi się Raj nigdy więcej nie ukaże,(wolę z czartami w piekle po wsze czasy tkwićI w najpiekielniejszych wprost stosunkach z nimi być!),A wielbicieli mych gówniarzy wszystkich w kupie -zwalę gnatem dla ekonomii po olbrzymiej wspólnej d****.
Proszę mi wybaczyć, że nie składamwłasnoręcznego podpisu, ale,jak powszechnie wiadomo,jestem, o, psiakrew!, w fazie daleko posuniętejdematerializacji.Do pisania używam medium.
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia
Dodaj ogłoszenie