Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura w staszowskim szpitalu- ciąg dalszy. Lekarze z oddziału wewnętrznego:- Jesteśmy zastraszani

Agata Chrobot
Trwa konflikt między lekarzami z oddziału wewnętrznego staszowskiego szpitala, a dyrekcją. Specjaliści złożyli wypowiedzenia, ale chwilowo je zawiesili. Po naszym artykule z ubiegłego tygodnia - zgodzili się skomentować całą sytuację. Twierdzą, że negocjacje trwają od 3 miesięcy, są zastraszani, a dyrekcja prowadzi z nimi grę...

Redakcja "Echa Dnia" w poniedziałek 11 czerwca otrzymała pismo z komentarzami staszowskich lekarzy odnośnie ich konfliktu z dyrekcją. Skontaktowali się z nami z prośbą o upublicznienie ich oficjalnego zdania.

Na czym polega spór?
Wszyscy lekarze (zrzeszeni w konsorcjum), którzy pracują na oddziale wewnętrznym staszowskiego szpitala złożyli wypowiedzenia, ponieważ według nich warunki kontraktu przestały przystawać do realiów obecnie świadczonej opieki nad pacjentami . Jak powiedział nam starosta staszowski Michał Skotnicki - chodziło o podwyżki. Zarówno pan starosta, jak i dyrektor szpitala Paweł Wojtasik zapewnili, że trwają negocjacje i wypowiedzenia zostały zawieszone. Redakcję "Echa Dnia" zapewniono także, że oddział nie zostanie zamknięty. Lekarze widzą tą sprawę trochę inaczej.

Co należy do obowiązków lekarzy?
Przede wszystkim lekarze chcą się ustosunkować do zapewnień o tym, że oddział nie zostanie zamknięty, o tym jaką pracę wykonują i o ich ewentualnym zastąpieniu przez innych lekarzy.

Czytamy w ich oświadczeniu: "Liczba łóżek na oddziale wewnętrznym staszowskiego szpitala to 53. Opiekę nad pacjentami sprawuje 7 specjalistów chorób wewnętrznych: w tym 3 kardiologów, pulmonolog, diabetolog, gastroenterolog w trakcie specjalizacji. Ci lekarze wykonują następujące zabiegi: pełną nieinwazyjną diagnostykę kardiologiczną- echa serca, EKG wysiłkowe Holter EKG, bronchoskopie, Endoskopie przewodu pokarmowego, endosonografie, phmetrie dla oddziału wewnętrznego i całego szpitala, a w niektórych przypadkach nawet dla okolicznych szpitali".

W piśmie od staszowskich lekarzy czytamy także: "Zapewniamy ponadto opiekę nad poradniami kardiologiczną- 4 dni w tygodniu i diabetologiczną 2 razy w tygodniu. Zapewniamy ciągłość dyżurów na oddziale wewnętrznym- ilość godzin przepracowanych na jednego lekarza wynosi około 250 godzin miesięcznie i znacznie wykracza ponad etat. Lekarze często pracują bez przerwy ponad 30 godzin aby sprostać wymaganiom narzuconym przez kontrakt z dyrekcją. Dodatkowo stale pogłębiamy swoje umiejętności by proponować pacjentom nowe metody diagnostyczne. Rozwijamy się naukowo, publikujemy artykuły, bo pragniemy zapewnić naszym pacjentom opiekę na najwyższym, europejskim poziomie. Pracujemy w ramach konsorcjum zapewniającym opiekę całościową nad oddziałem wewnętrznym wraz z poradniami wraz z pracownią endoskopii".

Zawieszenie wypowiedzenia? Na pewno nie po negocjacjach
Dyrekcja szpitala zapewniła nas, że wypowiedzenia zostały zawieszone, a sytuacja opanowana. Okazuje się jednak, że lekarze mówią co innego.

W piśmie, które otrzymała redakcja "Echa Dnia" czytamy: "Co do zawieszenia naszego wypowiedzenia - nie jest ono wynikiem negocjacji z dyrekcją, a tylko chęcią pomocy kierownikowi oddziału, który inaczej pozostałby sam w pracy do końca czerwca. Nadmieniamy również ze negocjacje z Panem dyrektorem są iluzoryczne, polegają na ciągłym straszeniu nas i narzucaniu z góry ustalonych założeń, a to że remont został tak nagle rozpoczęty jest jednym z elementów tej gry"

A co było przyczyną złożenia wypowiedzeń?
Oto komentarz, który otrzymaliśmy od lekarzy: "- Możliwość funkcjonowania oddziału po odejściu siedmiu wysokiej klasy specjalistów z pracy, tak szumnie zapowiadana przez starostę i dyrektora wydaje nam się niemożliwa z racji wymogów jakie narzuca nam funkcjonowanie oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia oraz możliwości diagnostycznych i terapeutycznych wynikających z ilości lekarzy. Na pewno wtedy do zamknięcia są dwie poradnie diabetologiczna i kardiologiczna. Co do istoty sporu przedstawianej przez dyrekcję i starostwo, iż dotyczy on tylko kwestii finansowej nie jest prawdą. Przede wszystkim chodzi nam, o zapewnienie prawidłowej opieki nad chorymi i właściwym funkcjonowaniu oddziału. Kwota podwyżki nie jest horrendalna ani nie do spełnienia, jest to kwota po ubruttowieniu, którą każdy lekarz specjalista z około 20 letnim stażem pracy będzie zarabiał od 1 lipca po wejściu w życie ustawy wynegocjowanej przez rezydentów z ministrem zdrowia. Co do kondycji finansowej szpitala wydaje się być nie taka zła, skoro szpital tak bardzo rozbudowuje się, ale jednocześnie nie zapewniając kadry lekarskiej i pielęgniarskiej."

Będzie epidemia?
W tym tygodniu rozpoczyna się remont oddziału wewnętrznego staszowskiego szpitala, czyli tego, na którym trwa spór między lekarzami, a dyrekcją. Jak poinformował nas starosta Michał Skotnicki - jest to wymóg sanepidu i remont musi się rozpocząć bezzwłocznie.
Dodajmy, że trwa też wielka inwestycja - rozbudowa szpitala.

Lekarze komentują sytuację w ten sposób: "- Remont jest również grą dyrekcji. Wymóg ten narzucony przez Sanepid był wiadomy od kilku lat, dziwnym trafem rozpoczęcie remontu zbiegło się z konfliktem. Pan dyrektor nie przedstawił nam dotychczas żadnych planów na funkcjonowanie oddziału mówiąc nam, że „ dowiemy się wszystkiego po podpisaniu umowy”. Aktualnie, podczas trwającej rozbudowy pracujemy w bardzo złych warunkach (hałas, zapylenie, trudno nawet rozmawiać w gabinecie- trzeba krzyczeć). W takich warunkach możliwość popełnienia błędu znacznie wzrasta, a przecież chodzi tutaj o ludzkie zdrowie i życie. Znajdujemy się praktycznie na placu budowy, cały czas wiercenie i kucie przed jedynym oknem, które zostało w gabinecie ponieważ reszta została zamurowana. Nie zostały nam przedstawione żadne plany funkcjonowania oddziału podczas zamierzonego remontu. Jeżeli oddział będzie zmniejszony do 31 łóżek (co nie zmniejszy ilości chorych wymagającej leczenia szpitalnego) i pozostaniemy tylko z 2 łazienkami bez żadnej sali izolatkowej - grozi to epidemią z racji małej ilości sanitariatów, prawdopodobnie konieczności położenia chorych na korytarzu, braku możliwości izolowania chorych zakaźnych na przykład z biegunkami. Chorzy zakaźni będą korzystać z tych samych toalet co inni chorzy. Zwiększenie ilości łózek oddziału wewnętrznego poprzez dodanie nam sal na innym oddziale ogranicza nam nadzór nad tymi chorymi co spowoduje realne zagrożenie dla ich zdrowia i życia."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie