MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Było kilka zwrotów akcji, ale Czarni wygrali z Wolanią 4:3

/Dor/
Trzecia liga. Trwa bardzo dobra passa Czarnych, którzy odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu

Wolania Wola Rzędzińska - Czarni Połaniec 3:4 (3:1)

Bramki: 0:1 Paweł Meszek 4 min. z karnego, 1:1 Patryk Szatko 37, 2:1 Jakub Tadel 39, 3:1 Adrian Szlęzak 45, 3:2 Meszek 47 z karnego, 3:3 Sebastian Ryguła 49, 3:4 Piotr Obierak 68.

Wolania: Chochołowicz - Szkotak, Cabała, Baruch Ż, Nalepka (74. Starzyk) - Szlęzak, Tadel Ż, Wilk, Mącior (67. Wołoszyn) - Szatko, Lubera.

Czarni: Dydo 7 - Dyl 5, Załucki 5 Ż, Witek 5, Krępa 5 - Obierak 7 (71. Cecot 3), Meszek 7, Ryguła 7, Skiba 7 Ż - Wolan 0 CZ [90+4], Kamiński 5.

Sędziował: Michał Górka z Tarnowa.

Widzów: 50.
Spore emocje były w końcówce. Przy prowadzeniu Czarnych 4:3, już w doliczonym czasie gry, czerwoną kartkę dostał Tomasz Wolan. I zespół z Połańca kończył mecz w dziesiątkę. -Tomek po stracie piłki chciał przerwać akcję gospodarzy na ich połowie. Owszem, sfaulował rywala, ale był to faul na żółta kartkę, a nie na czerwoną - mówił Tomasz Kiciński, trener Czarnych.

To był pojedynek dla kibiców o mocnych nerwach. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Czarni w 4 minucie objęli prowadzenie po strzale Pawła Meszka z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką. Wydawało się, że będą kontrolować to spotkanie. Nic z tego. Ten gol ich uśpił i niepotrzebnie oddali inicjatywę gospodarzom. -Popełnialiśmy proste błędy w obronie. Graliśmy na stojąco, wyglądało to tak, jakbyśmy się pierwszy raz spotkali - dodał trener Kiciński.

Ostre słowa w szatni spowodowały, że na drugą połowę wyszedł inny zespół. Czarni zagrali agresywnie, wysoko atakowali rywala pressingiem. W 47 minucie drugą bramkę z karnego zdobył Paweł Meszek, tym razem jedenastka została podyktowana za faul na Piotrze Kamińskim. Dwie minuty później ładnym strzałem w okienko popisał się Sebastian Ryguła. A wynik meczu ustalił w 68 minucie Piotr Obierak efektownym uderzeniem pod poprzeczkę.

Tomasz Kiciński, trener Czarnych: - Nie pamiętam kiedy coś takiego przeżyłem jako trener i nikomu tego nie życzę. Dobrze otworzyliśmy mecz, a później graliśmy słabo i do przerwy przegrywaliśmy 1:3. W szatni padło kilka pikantnych słów i na drugą połowę wyszedł inny zespół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie