- Co powiedziałby pan powodzianom, którzy na nowo stanęli w obliczu podnoszącej się wody w Wiśle i mają uzasadnione obawy, że znowu zaleje ich domy i to, co do tej pory odbudowali? - pytamy Janusza Kubiakowskiego, dyrektora Święto-krzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach. - Pytanie co najmniej zaskakujące. Robimy wszystko, co w naszej mocy - odparł po kilku sekundach milczenia.
Ale moc najwyraźniej jest słaba ponieważ na przerwanym wale w Winiarkach nawet ni podjęto prac. Niewiele zrobiono też w Koćmierzowie. za to sporo w okolicach Połańca.
MIESZKAŃCY WIEDZĄ, ŻE JEST ŹLE
Do tej pory w Koćmierzowie-Sandomierzu skupiano się na odbudowie wału opaskowego w obrębie uszkodzonego wału 19 maja tego roku. Tymczasowy wał opaskowy już raz woda prze-rwała, podczas drugiej fali na początku czerwca. Kubiakowski wyjaśnia, że nie można było rozpocząć odbudowy zniszczonej opaski wcześniej, gdyż specjalnym kanałem odpływała woda z dzielnicy Wielowieś. Dopiero niedawno przystąpiono do odbudowy opaski. Prace już zakończono. Tymczasem mieszkańcy niekoniecznie ufają tymczasowemu zabezpieczeniu. Wiedzą, że nie wytrzyma ono naporu większej wody. Świętokrzyski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych dopiero we wtorek wyłonił wykonawcę remontu wału wiślanego.
Najniższą cenę - 10 milionów złotych - zaproponowało sandomierskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego. Umowę na pracę przy uszkodzonym wale będzie można podpisać dopiero po 2 sierpnia tego roku. Kubiakowski podkreślił, że naprawa potrwa od sierpnia nawet do grudnia. W tym czasie prawobrzeżnego Sandomierza będzie chronił tymczasowy wał opaskowy.
W powiecie sandomierskim wał pękł też w Winiarach (gmina Dwikozy). Janusz Kubiakowski powiedział, że tamten fragment jeszcze nie ma gotowej dokumentacji technicznej na odbudowę.
Jacek Sońta, naczelnik Wydziału Komunikacji i Promocji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zaznaczył, że ministerstwo pieniądze na odbudowę wałów już przekazało, łącznie w skali kraju 305 milionów złotych. Powiedział, że samorządy brakiem pieniędzy nie powinny usprawiedliwiać opóźnień w pracach.
TU WAŁY POWINNY WYTRZYMAĆ
Jak wygląda sytuacja na przerwanych w maju wałach w powiecie staszowskim? Na razie we wszystkich miejscach trwają prace. Wyrwa w Rejterówce na kanale Strumień została zatkana jeszcze po pierwszej, majowej fali powodziowej. Trwa tam obecnie umacnianie wałów. W Rybitwach, w miejscu, gdzie pękł wał na Wiśle, jest już zamontowana specjalna metalowa ściana, dookoła której jest teraz budowany nowy fragment wału. Na Czarnej od strony Winnicy też trwają prace nad naprawieniem wyrwy, którą zrobiła w maju cofająca się z Wisły woda.
Czy umocnienia wytrzymają? - O wytrzymałość ścianki w Rybitwach nie martwię się. To konstrukcja utworzona z metalowych pali, które dodatkowo się zazębiają. Wszystko jest wbija-ne głęboko w ziemię przy pomocy kafara - mówi Ryszard Stachura, naczelnik wydziału spraw obywatelskich i zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym w Staszowie. Gorzej może być jednak z ziemią, którą wypełnia się teraz wał. Ekipy wprawdzie pieczołowicie zagęszczają nowy fragment ziemnego wału, w środku którego jest metalowa ściana, ale w przypadku dużego naporu wody wszystko może zostać rozmyte.
Słabość świeżego wału pokazała majowa fala, która rozerwała wiślany wał w miejscu, gdzie jeszcze kilka miesięcy wcześniej trwały prace ziemne przy budowie przepompowni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?