Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokuczliwe bobry w gminie Piekoszów. Mieszkańcy domagają się odstrzału tych zwierząt

Bartłomiej Bitner
Helena Stępień pokazuje tamę, którą w pobliżu jej posesji utworzyły bobry. Kobieta boi się, że woda uszkodzi mostek na drodze do jej domu.
Helena Stępień pokazuje tamę, którą w pobliżu jej posesji utworzyły bobry. Kobieta boi się, że woda uszkodzi mostek na drodze do jej domu. Mateusz Kołodziej
Kłopot z bobrami w Wincentowie, gmina Piekoszów. Zwierzęta zamieszkały w pobliżu domostw i utworzyły tamę na cieku wodnym, przez co posesje są zalewane. Poszkodowani mieszkańcy – państwo Helena i Feliks Stępniowie – domagają się pomocy ze strony gminy, ale jeszcze się jej nie doprosili. Czy doczekają się odstrzelenia „szkodników”?

ZOBACZ TAKŻE:
Rentowność klubów fitness wynosi od 3 do 5 lat

(Źródło:Agencja Informacyjna Polska Press)

Zazwyczaj mieszkanie poza miastem wiąże się z wieloma plusami. Cisza, spokój, czystsze powietrze, w pobliżu lasy i łąki. Jednak czasami to właśnie sama natura potrafi tę sielankę skutecznie zakłócić. Przekonują się tym państwo Helena i Feliks Stępniowie z Wincentowa Zrębów, gmina Piekoszów. Im od ponad pół roku dają się we znaki bobry.

Aby dojechać pod dom, państwo Stępniowie muszą pokonać od głównej drogi około 50-metrowy odcinek na swojej posesji. Przez niego przebiega rów melioracyjny, który zapełnił się całkowicie wodą. Dlatego, że jesienią zeszłego roku w pobliżu zamieszkały bobry – ścięły drzewka i wybudowały żeremie tworząc tamę.

- Malutki mostek na naszej dróżce dojazdowej do domu jest podtapiany. Obawiamy się, że kiedyś może się zawalić i samochodem już się do nas nie wjedzie. Teren przy rowie w ostatnim czasie stał się bardzo podmokły. Nawet ogrodzenie sąsiada, które znajduje się tuż przy tamie i spiętrzonej wodzie, powoli zaczyna się zapadać – mówi pani Helena.

Ile bobrów zamieszkało w pobliżu domostw? – Kilka, co najmniej pięć. W dzień śpią w żeremiach, buszować zaczynają o zmroku. Sama z mężem ich nie przegonię. Dlatego jeszcze jesienią kontaktowałam się w tej sprawie z Urzędem Gminy Piekoszów, by jego pracownicy nam pomogli. Niestety, odpisali, że bobry są teraz pod ochroną i nie można ich odstrzelić. Chciałam też, by udrożnili rów melioracyjny, ale nie zrobili tego. Nikt nam nie chce pomóc. Może komuś wydaje się, że to śmieszny problem, ale bobry są naprawdę uciążliwe. Sami sobie z nimi poradzimy, bo jesteśmy ludźmi starszymi i schorowanymi – żali się pani Helena.

Aby odstrzelić dokuczliwe zwierzęta, trzeba mieć stosowne pozwolenie. Wydaje je koło łowieckie, zresztą najczęściej to właśnie jego członkowie dokonują „egzekucji”. Jak się dowiedzieliśmy, gmina Piekoszów w całej sprawie pod koniec grudnia kontaktowała się z Kołem Łowieckim „Rosochy” w Samsonowie. Ale nic nie wskórała.

- Bo, niestety, nie było odzewu nikogo ze strony Koła „Rosochy”. Nikt się z nami nie kontaktował i sprawa nie została rozwiązana – mówi Zbigniew Krakowiak, kierownik Referatu Inwestycji, Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Mienia Gminnego w Urzędzie Gminy Piekoszów. Dodaje, że gmina jeszcze raz będzie próbowała się skontaktować z „Rosochami”, ale radzi państwu Stępniom, by spróbowali też na własną rękę poszukać myśliwego, który zgodziłby się odstrzelić szkodzące im bobry. – Myślę, że wtedy będzie szybciej, bo nas w urzędzie obowiązują pewne przepisy i procedury, a to wydłuża drogę działania. Choć teraz, niestety, państwo Stępniowie będą i tak musieli czekać do października, bo żaden z myśliwych wcześniej nie zgodzi się odstrzelić bobrów. To, jak i niszczenie siedlisk tych zwierząt, poza okresem ochronnym jest przestępstwem – podkreśla kierownik.

Jeśli zaś chodzi o udrożnienie rowu melioracyjnego, to okazuje się, że nie jest on własnością gminy. – Z tego co wiemy, to Starostwo Powiatowe w Kielcach toczy obecnie spór ze Świętokrzyskim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach o to, które z nich jest odpowiedzialne za ten ciek wodny – informuje Zbigniew Piątek, wójt gminy Piekoszów. Dodaje, że wraz z urzędnikami postara się rozwiązać problem, który trapi państwa Stępniów. – Ale łatwo nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej do października nic się w tej kwestii nie zmieni, właśnie ze względu na przepisy – kończy wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie