Niespełna dwie godziny później niemal identyczny telefon odebrała 80-letnia staszowianka. Mężczyzna, który do niej zadzwonił, mówił, że jest dorabiającym w Holandii policjantem. Opowiedział, jakoby syn starszej pani spowodował tam wypadek, w którym ucierpiały cztery osoby i teraz, żeby uniknąć odpowiedzialności, musi dać pokrzywdzonym 10 tysięcy euro lub 40 tysięcy złotych. Słuchawkę przekazał innemu człowiekowi, który podawał się za syna 80-latki. Kobieta zorientowała się jednak, że to nie jest głos jej syna. Do przekazania pieniędzy nie doszło.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: W PUNKT. HEYNEN, TRENER POLSKICH SIATKARZY, "JEST SZALONY, ALE JEST W TYM METODA"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?