Hummel 4. Liga. Trener Alitu Ożarów Paweł Rybus mówi o problemach kadrowych i porażce z Moravią Anna-Bud Morawica na inaugurację

W Nowinach złe miłego początki?
Paweł Rybus: Można tak powiedzieć. W ubiegłej rundzie ponieśliśmy klęskę 1:7, a oba spotkania z Moravią można połączyć wspólnym mianownikiem – problemy kadrowe. Tym razem nie mogłem skorzystać z Kapsy, Cholewińskiego, Gierczaka, Wieczorka, Husejnova, którego wyeliminowały sprawy rodzinne. Do tego Stępień grał z gorączką na własną odpowiedzialność, dopóki mógł. Nie mogę odmówić zawodnikom zaangażowania, ambicji, bardzo się starali, ale trafiliśmy na początek rundy na bardzo mocną Moravię. Ta drużyna nieprzypadkowo jako jedyna urwała punkty Starowi Starachowice.

W Moravii odważnie stawia się na młodzież. Warto iść tym tropem?
My też odważnie stawiamy na młodych. Jesteśmy liderem klasyfikacji Pro Junior. Nie sprawdzałem jaka była nasza średnia wieku wyjściowej jedenastki w czwartej lidze, ale myślę, że to oscyluje wokół 22 lat. Gierczak, Gierach, Wieczorek, ich koledzy mogą się z dobrej strony pokazać w tej rundzie. Po 0:4 z Moravią będzie tylko lepiej, bo dojdą nieobecni w Nowinach piłkarze.

Alit cały czas chce być związany z lokalnym środowiskiem?
Tak, z klubem identyfikuje się lokalna społeczność. Ożarów plus okolice Ostrowca – stąd wywodzi się większość naszych zawodników. U nas też nie brakuje talentów, z Alitu wyszli Tomalski, Mianowany, Kuba Kapsa, który jest co prawda wychowankiem KSZO, ale jego rodzice mieszkają w Ożarowie.

Da się wyszkolić w takim ośrodku jak Ożarów piłkarzy na poziom ekstraklasy?
Jakub Górski poznał smak elity w Koronie Kielce, teraz gra w Chrobrym Głogów. Piotr Wójcik pokazuje się z dobrej strony w juniorach Korony. U nas jest jeszcze Mikołaj Toboła, który też swych sił próbował w Kielcach. Jak widzimy u kogoś talent nie blokujemy go, wręcz umożliwiamy postęp, sportowy rozwój, o to przecież powinno chodzić w niższych klasach rozgrywkowych. Na pewno Alit jest przyjaznym środowiskiem dla młodzieży.

Czuliście pełnię smaku czwartej ligi podczas spotkania w Nowinach rozgrywanego na sztucznej płycie przy padającym śniegu?
My też mamy sztuczną płytę, może trochę mniejszą, ale mamy. Prawdziwa wiosna jeszcze się nie zaczęła, czekamy na nią, czekamy na zieloną trawę, jednak nie ma co biadolić.

Jaka to może być runda w czwartej lidze świętokrzyskiej?
Bardzo ciekawa. Widzę, że kluby się rozwijają pod różnymi względami. Orlicz pokazał w Staszowie, że nie można nikogo skreślać. Zamykający tabelę zespół prowadził nawet 2:0 z Pogonią. Góral sprawił niespodziankę w Busku z silnym personalnie AKS. To zapowiada dużo emocji, niespodzianek, a nikt z tej klasy nie chce spadać.

Patrzycie co się dzieje szczebel wyżej?
Oczywiście. Czarni i Wisła wygrali swoje mecze, jedni i drudzy zbudowali ciekawe składy i na pewno powalczą o utrzymanie. Trzymamy kciuki, bo chodzi o dobro świętokrzyskiego futbolu. Szkoda wycofania ŁKS Łagów, gdzie był lider, super zespół, perspektywy. Niestety, życie jest nieprzewidywalne.

Star będzie się piął w hierarchii?
Star ma solidne fundamenty, bardzo dobrze pracuje z młodzieżą, w tej kwestii to siła numer dwa województwa, po Koronie Kielce, przed KSZO Ostrowiec. W Starachowicach dużo dobrego się dzieje. Zespół Tadka Krawca powinien kontynuować zwycięską passę.

Można wierzyć, że jakaś młodzież od nas po tej rundzie pójdzie grać wyżej?
Proszę sobie przypomnieć kariery Piszczka, Błaszczykowskiego, wielu innych chłopaków wybijało się z niższych klas. Oczywiście nie dojdzie się do tego po łebkach, minimalistycznie, trzeba dawać coś ekstra od siebie, trenować więcej i więcej. Chciałbym, żeby jak najwięcej zawodników miało świadomość. Warto się starać, poświęcać, walczyć o swoje, ze by potem grać jak Lewandowski, Zieliński, Krychowiak.