Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wójt Górna pokazał ludowcom figę

Paweł WIĘCEK
Przemysław Łysak, wójt gminy Górno
Przemysław Łysak, wójt gminy Górno
Nie Paweł Marwicki, a ktoś z Polskiego Stronnictwa Ludowego miał być wicewójtem gminy Górno. Tak stanowiła dżentelmeńska umowa, którą przed wyborami samorządowymi zawarł z ludowcami obecny wójt Przemysław Łysak. Po zwycięskich wyborach pokazał im figę.

Według naszych informacji, Łysak (do niedawna członek Platformy Obywatelskiej; w zeszłe wakacje złożył wniosek o zawieszenie członkostwa w partii, a po trzech miesiącach z mocy prawa partyjnego przestał być oficjalnie członkiem) miał zawrzeć tajne porozumienie z ludowcami, że po ewentualnej wygranej w wyborach na wójta w zamian za poparcie jego kandydatury odda im fotel wicewójta. W imieniu PSL rozmowy z Łysakiem prowadził Mieczysław Pindral, prezes zarządu gminnego tej partii w Górnie i jednocześnie były wójt, który wciąż ma duże wpływy w gminie.

- Umowa była taka: wygrywa Łysak, siadamy do stołu i rozmawiamy o obsadzie stanowiska wicewójta - potwierdza Pindral. W ramach układu na kilku spotkaniach kandydata z wyborcami pojawił się nawet wiceprezes świętokrzyskiego PSL, Piotr Żołądek, wówczas wicewojewoda świętokrzyski, dziś członek zarządu województwa świętokrzyskiego. Udzielił oficjalnego poparcia Łysakowi namawiając zebranych do oddania na niego głosu.

A po wyborach był bardzo zimny prysznic. Przemysław Łysak, już jako nowy wójt, błyskawicznie w dniu objęcia władzy, powołał na swojego zastępcę Pawła Marwickiego, byłego wicewójta gminy Łagów. Tym samym umowa z przyjaciółmi spod znaku zielonej koniczynki straciła ważność.
Mieczysław Pindral: - Stało się to bez mojej wiedzy. Nie wiedziałem o tym, pan Łysak nie konsultował ze mną decyzji, choć tak miało być.

W ostrych słowach o zagrywce wójta mówi jeden z ważnych działaczy PSL (ale nie chce, by podać jego nazwisko). - Wyrolował nas, zrobił w konia. Dzięki nam wygrał, a potem się na nas wypiął.
Krótko mówi o wstydliwej sprawie Piotr Żołądek: - Najlepszym komentarzem do całej tej sytuacji będzie brak komentarza.

Przemysław Łysak utrzymuje, że dżentelmeńska umowa między nim a PSL nie istniała. - Nie jest to prawdą, nie było rozmów. Pan Mieczysław Pindral mówi takie rzeczy? No to jestem bardzo zaskoczony. Nie było kupczenia - zapewnia.

Pindral na te słowa i wcześniejsze kroki Łysaka reaguje ze spokojem. - Na wszystko jest czas. Zobaczymy, jak sprawy się poukładają - mówi. - Jakiś as w rękawie? - Zobaczymy, jak Łysak będzie sobie radził - odpowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie