Klęska Gosiewskiego

Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł wczoraj, że wicepremier Przemysław Gosiewski musi przeprosić Platformę Obywatelską za pomówienie. Wicepremier zapowiedział, że złoży odwołanie od tego wyroku.

CO JEST WAŻNIEJSZE?

Wczorajsza konferencja prasowa wicepremiera Przemysława Gosiewskiego w Świętokrzyskim Centrum Onkologii miała być poświęcona problemom służby zdrowia. Jednak Przemysław Gosiewski uznał, że ważniejszy jest wyrok warszawskiego sądu, który nakazał mu przeproszenie Platformy Obywatelskiej.

Partia pozwała go za słowa wypowiedziane w Radio Kielce “Platforma Obywatelska i wielu ludzi w Skarżysku-Kamiennej jest blisko związanych z Rejowem, czyli grupą przestępczą Pawliszaków" - mówił Gosiewski. To zdanie obraziło skarżyskiego posła PO Krzysztofa Grzegorka. Jest on dyrektorem szpitala w Skarżysku, a firma Pawliszaków kilka lat temu wygrała przetarg na dzierżawę kotłowni oraz usługi żywieniowe w placówce.

Fragment uzasadnienia wyroku

Fragment uzasadnienia wyroku

“Należy stwierdzić, że pomimo szeregu czynności sprawdzających dokonywanych przez różne organy państwowe nie ujawniono przestępstwa. (przy przetargach w szpitalu - przyp. red.). Arkadiusz i Waldemar Pawliszak nie zostali skazani w żadnym innym postępowaniu karnym. Myśliwskie kontakty Krzysztofa Grzegorka z Arkadiuszem Pawliszakiem, wynajmowanie mieszkania od Waldemara Pawliszaka, czy wizyty działaczy PO w restauracji, której właścicielem są Pawliszakowie (…) nie stanowią działań zabronionych. Na pewno nie można w tym kontekście mówić o tym, że Platforma Obywatelska jest blisko powiązana z grupą przestępczą Pawliszaków, jest to tym samym pomówienie".
Przemysław Gosiewski po audycji próbował bronić swoich racji twierdząc, że w radio użył skrótu myślowego. Do tego też odniósł się warszawski sąd: “Nie można się też zgodzić z twierdzeniem, że zastosowano »skrót myślowy« oraz posłużono się pojęciem »przestępstwa w znaczeniu potocznym«. Uczestnik postępowania (Przemysław Gosiewski - przyp. red) z racji wykształcenia dysponuje wiedzą prawniczą i z pewnością orientuje się kogo można uznać za przestępcę i kiedy mówi się o grupie przestępczej"

NIE PRZEPROSI

Wicepremier nie zamierza jednak na razie przepraszać, zapowiada apelację. Argumentuje, że jego wypowiedź padła w audycji nadawanej cyklicznie od listopada 2006 roku, a nie w audycji o charakterze wyborczym, i że nie dotyczyła kampanii wyborczej, ale towarzysko-biznesowych kontaktów braci Pawliszaków ze Skarżyska-Kamiennej. - Apelowałem wielokrotnie, że układ z Rejowa musi być odsunięty, bo to jest układ towarzysko-biznesowy, którego działalność powoduje bardzo poważne straty w instytucjach samorządowych i miejskich Skarżyska-Kamiennej - wyjaśniał wicepremier dodając, że celem jego wypowiedzi nie było dokonywanie oceny Platformy Obywatelskiej jako partii, ale napiętnowanie nagannych relacji towarzyskich niektórych jej funkcjonariuszy związanych ze szpitalem.

Wicepremier przedstawił dziennikarzom protokoły kontroli Najwyższej Izby Kontroli w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej, komisji rewizyjnej Rady Powiatu, Urzędu Kontroli Skarbowej wskazując, że kilkakrotnie firma braci Pawliszaków wygrywała przetargi na różne usługi w szpitalu mimo iż jego zdaniem ich oferta powinna być odrzucona ze względu na warunki finansowe lub formalne.

Sąd ma inne zdanie

Sąd w uzasadnieniu wyroku podkreślił jednak, że ani protokół NIK, ani inne dokumenty po kontroli w skarżyskim Zakładzie Opieki Zdrowotnej nie dały podstaw do skierowania zarzutów przeciwko kierownictwu ZOZ. Więcej, sąd wskazał, że zawierane przez szpital umowy, były uzasadnione ekonomicznie.
- Byłem przekonany, że prawda zwycięży. Uzasadnienie wyroku jest dla wicepremiera druzgocące - komentuje Krzysztof Grzegorek, skarżyski poseł PO.