Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komórki jedyną szansą dla Darii Szlufik ze Strawczyna pod Kielcami. Na to, by znów stanęła na nogi

Bartłomiej Bitner
Bartłomiej Bitner
Daria i jej mama Aneta Szlufik liczą na to, że leczenie komórkami macierzystymi przyniesie skutek, a przede wszystkim - że dzięki pomocy ludzi do niego dojdzie.
Daria i jej mama Aneta Szlufik liczą na to, że leczenie komórkami macierzystymi przyniesie skutek, a przede wszystkim - że dzięki pomocy ludzi do niego dojdzie. Krzysztof Krogulec
Jeszcze trzy lata temu chodziła i cieszyła się z życia. Dziś jest przykuta do wózka, co sprawia, że niemal ciągle wymaga opieki. 15-letnia Daria Szlufik ze Strawczyna pod Kielcami dostała paraliżu nóg w półtora roku po tym, jak po wykryciu wady zoperowano jej kręgosłup. Dziś jest nadzieja, by dziewczynka mogła sama chodzić, ale potrzebna jest seria zastrzyków za 60 tysięcy złotych. Rodzina Darii prosi o pomoc.

Choć Daria ma tylko 15 lat, przeszła w życiu więcej niż niejeden dorosły. Jeszcze w 2013 roku nic nie wskazywało, że dopadnie ją fatalna zdrowotna seria. Żyła życiem uczennicy szkoły podstawowej, dla której ważne są nauka i spotkania ze znajomymi. Teraz na buźce zamiast uśmiechu niemal cały czas maluje się smutek, a wszystko z powodu kręgosłupa. To od niego zaczęła się dramat dziewczynki i udręka jej rodziny.

Skolioza
Do 2014 roku Daria rozwijała się prawidłowo. Gdy skończyła 11 lat, pojawiły się pierwsze problemy. Mama wykryła, że córce zaczęła odstawać łopatka. – Zmartwiłyśmy się tym i poszłyśmy do lekarza. Ten wykrył u niej skoliozę praworamienną – mówi Aneta Szlufik. Dodaje, że wada nie była spowodowana na przykład siedzeniem przy biurku w nieprawidłowej pozycji. – Lekarz stwierdził, że to wada wrodzona, której do pewnego momentu nie było widać. Córka zaczęła rosnąć, a kręgosłup zaczął się krzywić – opowiada.

Jeszcze w tym samym roku Daria przeszła operację w Uniwersyteckim Szpitalu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym w Zakopanem. Wszystko było po niej tak, jak powinno – plecy dziewczynki wyglądały jak u zdrowej osoby. Młoda mieszkanka Strawczyna po zabiegu chodziła i wszyscy sądzili, że wykryta wada została na dobre skorygowana. Niestety, w 2015 roku kłopoty wróciły, i to znacznie poważniejsze.

- Nadeszły wakacje i czas beztroski dla dzieci. Daria jednak nagle zaczęła kuleć na prawą nogę. O zabawach z rówieśnikami na podwórku nie mogło być mowy. Znów pojechaliśmy do Zakopanego, znów były prześwietlenia, tomografy. Badania wykazały, że jest ucisk na rdzeń kręgowy. Dopiero w listopadzie, kiedy córka prawie już nie chodzi na prawą nogę, lekarze decydują o kolejnej operacji. Odbyła się już w grudniu. Po niej Daria już nie stanęła… - załamuje ręce Aneta Szlufik.

Cukrzyca
Operacja ta była bardzo ciężka. Trwała aż siedem godzin. Nie przyniosła oczekiwanej pomocy. Dziewczynka utraciła czucie nie tylko w nogach, ale i dolnej części tułowia. Doszło do porażenia kończyn dolnych, tak zwanej paraplegii. – Daria przeżyła szok. Lekarze mówili, że jest świeżo po zabiegu i potrzebne są dwie lub trzy doby, żeby wszystko było dobrze. Niestety, dwie, trzy doby przerodziły się w trzy lata – mówi pani Aneta.

Mama Darii przyznaje, że druga operacja była obarczona ryzykiem. – Podpisałam dokument, że zgadzam się na nią. Zresztą lekarze specjaliści mówili, iż to konieczne, by córkę postawić na nogi. Co więc miałam robić? – pyta.

Od momentu pechowej, nieudanej operacji każdy dzień Darii to nieustanna walka o sprawność. Dziewczynka wymaga codziennej rehabilitacji. Teraz i tak jest lepiej, bo w większości przechodzi ją na miejscu, ale począwszy od stycznia przez cały 2016 roku niemal nie wyjeżdżała z Zakopanego, gdyż właśnie tam ją rehabilitowano. Jednak w miejsce jednych problemów zaczęły pojawiać się następne. Daria dostała cukrzycy polekowej, która bardzo się nasila ze względu na ograniczony ruch. W pewnym momencie fragmentami zaczęły jej wypadać włosy. Pani Anecie udało się jednak dotrzeć do dermatologa z Buska-Zdroju, który postawił na leki powstałe na bazie wody siarczkowej. Na szczęście pomogły. Ale cukrzyca wciąż córce dokucza.

– Ta choroba znacznie osłabia organizm. Jedynym sposobem na zapanowanie nad nią jest zwiększenie aktywności, ale przecież to przy porażeniu jest nierealne. I tak koło tu się zamyka – smuci się Aneta Szlufik.

Komórki
Dziś 15-latka jest po trzeciej, ostatniej operacji. Przeszła ją w zeszłym roku. Po to, by złagodzić ból, który znowu zaczął jej dokuczać. Przez to przez dwa miesiące nie mogła być rehabilitowana – powstałą rana musiała się zagoić.

Kiedy wydawało się, że Daria i jej mama pod górkę będą miały nieustannie, w marcu tego roku pojawiło się światełko w tunelu. – Na turnusie rehabilitacyjnym w Zakopanem dowiedziałyśmy się, że w Lublinie jest pani doktor neurolog, która kwalifikuje dzieci do leczenia komórkami macierzystymi. W maju pojechałyśmy do niej na wizytę. Podczas niej przebadała córkę i stwierdziła, że może być w ten sposób leczona. Komórki mają odbudować uszkodzenie w rdzeniu, który nie jest przerwany. Oznacza to, że jest szansa, iż córka znów stanie na nogach – mówi Aneta Szlufik.

Jeszcze w marcu ruszył proces poszukiwania dawcy. Dosyć szybko – bo w takich przypadkach trzeba czekać miesiącami, a nawet latami – udało się go znaleźć i kilkanaście dni temu pani Aneta otrzymała informację, że termin pierwszego podania komórek wyznaczono na 5 września. Ma to się odbyć w formie iniekcji, czyli wstrzyknięcia komórek w tym miejscu kręgosłupa, gdzie uszkodzony jest rdzeń.

Ale taka metoda leczenia jest kosztowna. Każdy wlew komórek – ma być w sumie pięć podań, w dwu- lub trzymiesięcznych odstępach – to koszt 12 tysięcy złotych. Łatwo więc obliczyć, iż całość kuracji pochłonie 60 tysięcy złotych.

- Niestety, jestem matką samotnie wychowującą dziecko. Pracuję, ale ciężko będzie mi z jednej pensji pokryć koszty leczenia. W zasadzie jest to nierealne. Dlatego proszę wszystkich ludzi dobrej woli, by pomogli nam uzbierać potrzebną na leczenie Darii kwotę. Tym bardziej, że to jedyna szansa córki na powrót do pełni sprawności – zaznacza Aneta Szlufik.

Dziewczynka jest dobrej myśli. Że uda się zebrać potrzebne 60 tysięcy złotych i że ta metoda leczenia przyniesie skutek. – Bardzo bym tego chciała. To dziś moje jedyne marzenie. By móc znów funkcjonować tak, jak jeszcze trzy lata temu… - mówi prawie płacząc Daria.

Jej mama nie wyobraża sobie, by leczenie komórkami macierzystymi nie przyniosło skutku. – Liczymy, że to wielka szansa, która pozwoli Darii na stanie się samodzielną. Jest już co prawda trzy lata po tej felernej operacji, ale mamy wielką nadzieję, że po kuracji komórkami, w przyszłym roku córka stanie na nogi i wreszcie będzie tak, jak kiedyś – kończy Aneta Szlufik.

Jak pomóc?
Leczenie 15-latki z gminy Strawczyn można wspomóc wpłacając datki na konto Fundacji Słoneczko, której Daria jest podopieczną: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010. W tytule należy wpisać numer subkonta: Dla Darii Szlufik 785/S.

Zbiórka na leczenie dziewczynki na dniach ruszy także na portalu www.siepomaga.pl. Aby pomóc, wystarczy w wyszukiwarce na tej stronie wpisać Daria Szlufik i w prosty sposób wspomóc jej powrót do zdrowia. – Dla nas to niewielki wysiłek, kilka poświęconych minut i kilka podarowanych złotych. Dla niej to cały świat i życie, które ma szansę odzyskać – podkreśla Aneta Szlufik.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




TOP10 najbardziej niebezpiecznych krajów na wakacje 2018





Wakacje 2018. Jedziesz do tych krajów? Sprawdź na co warto się zaszczepić!






TOP 10: Plaże nudystów w Polsce [18+] Jak wyglądają?





Nietypowe zwyczaje ślubne na świecie - TOP 10





Czy wiesz co zamówić w smażalni? Sprawdź, których ryb powinno się unikać!






Tego musisz spróbować. TOP 12 sportów wodnych



Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie