Kontrolują wodę w rzekach i sprawdzają stan szamb

W gminie Łączna od dłuższego czasu są problemy z jakością wody. W rzece Kamionce, która ma źródła na terenie gminy, przez cały ubiegły rok badania wykazywały obecność groźnych dla zdrowia ludzi bakterii typu coli. Dwukrotnie mieszkańcy dużej części gminy nie mogli korzystać z wody płynącej z kranów. Stwierdzono, że również w wodociągach woda niesie z sobą bakterie. Nie jest tajemnicą, że są one pochodzenia kałowego, znajdują się w odchodach ssaków. Nietrudno wyciągnąć wniosek, że do zanieczyszczeń dochodzi głównie z tego powodu, iż okoliczni mieszkańcy pozbywają się zawartości przydomowych szamb, wylewając fekalia do rowów i na łąki. - Stwierdziliśmy przypadek, gdy ludzie za pomocą rondla opróżniali szambo, wylewając zawartość pod drzewa - mówi Romuald Kowaliński, wójt Łącznej.

NIE MA ZLITUJ

Samorząd wypowiedział trucicielom wojnę. - Od czasu wystąpienia zanieczyszczeń zaczęliśmy bacznie się przyglądać temu, co się dzieje. Dziś mogę jedynie powiedzieć, że zaobserwowaliśmy skandaliczne praktyki. Interweniowaliśmy w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska - informuje wójt. Zakład Gospodarki Komunalnej trzykrotnie zwiększył częstotliwość badania wody w gminnych ujęciach, prowadzi je niezależnie od cyklicznych badań sanepidu. - Zlikwidowanie procederów, jakie mają miejsce, to obowiązek gminy. Będziemy nieugięci, bo prawo w kwestii gospodarki nieczystościami jest jednoznaczne - zapowiada Romuald Kowaliński.

JUŻ SĄ DZIAŁANIA

Od kilku miesięcy gmina Łączna kontroluje. Najpierw zleciła wykonanie badania mikrobiologicznego wody z rzek Jaślanka i Kamionka, potem od lokalnych firm zażądała dokumentacji wywozu nieczystości. Wystąpiono do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o sprawdzenie stanu technicznego szamb w Hotelu Ziółek, położonym nad rzeką. Inspektorzy stwierdzili nieprawidłowości i nakazali ich usunięcie. Na początku roku gmina znów wezwała nadzór, by sprawdzono szczelność zbiorników na nieczystości na sześciu posesjach, gdzie urzędnicy podejrzewali, że są nieszczelne. - W najbliższym czasie wystąpimy z prośbą o zobowiązanie pozostałych właścicieli nieruchomości we wsi Kamionki do przeprowadzenia oceny technicznej szamb, które są podejrzane o nieszczelność - mówi szef gminy.
Niedawno od 133 mieszkańców sołectw Czerwona Górka i Jęgrzna - nie podłączonych do kanalizacji - zażądano przedstawienia dokumentów, potwierdzających wywóz nieczystości ciekłych.

BIJĄ SIĘ W PIERSI

Romuald Kowaliński jest przekonany, że podjęte kroki sprawią, iż woda w Kamionce będzie czyściejsza. - Musi być i koniec. To nasze wspólne dobro. Nie można tolerować faktu, że wieczorami w gminie zaczynają pracować pompy i w wielu miejscach czuć przykry zapach wylewanych szamb - twierdzi samorządowiec. Wójt w ubiegłym roku musiał najeść się wstydu, bo władze Suchedniowa po tym, jak wykryto skażenie wody w zalewie, wykonały badania i stwierdziły, że bakterie coli dostają się do rzeki z terenu Łącznej. - Bijemy się w piersi, nie jesteśmy czyści. Ale burmistrz Suchedniowa powinien też zwrócić uwagę na to, co dzieje się we wsi Ostojów w jego gminie. Oni też nie są bez skazy - mówi Romuald Kowaliński.