MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosmiczne historie generała Mirosława Hermaszewskiego na spotkaniu w Kielcach

Piotr BURDA
Generał Mirosław Hermaszewski opowiadał w Kielcach o swoim locie w kosmos.
Generał Mirosław Hermaszewski opowiadał w Kielcach o swoim locie w kosmos. Łukasz Zarzycki
Generał Mirosław Hermaszewski gościem kieleckiego festiwalu podróżniczego.

Czy w kosmosie można poczuć Boga i jak wyglądało lądowanie w kazachskim polu kukurydzy. O takich rzeczach opowiadał w Kielcach generał Mirosław Hermaszewski, jedyny Polak obecny w kosmosie.
Generał Mirosław Hermaszewski był gościem Festiwalu Podróżniczego "Na rozdrożach". W Klubie Studenckim Wspak barwnie opowiadał historię swojego życia. Oczywiście, najwięcej miejsca poświęcił wyprawie w kosmos, która miała miejsce w 1978 roku. Na przełomie czerwca i lipca spędził osiem dni w kosmosie razem z radzieckim kosmonautą Piotrem Klimukiem. Był to jedyny lot Polaka w kosmos.

- W ostatnią noc przed lotem dali na wolny czas. Wtedy wziąłem figurkę Pana Twardowskiego (legendarny polski szlachcic, który wylądował na Księżycu - red.) i zacząłem z nim rozmawiać. On ponoć uciekał w kosmos przed żoną, ja nie miałem takiego problemu - mówi generał Hermaszewski. Opowiadał o tym, jak wygląda Ziemia z kosmosu.

- W ciągu doby okrążyłem ją 16 razy. Okrążaliśmy ją w 90 minut, nad Polską lecieliśmy 87 sekund. Co chwilę widziałem wschody i zachody Słońca, w kilka godzin zobaczyłem wszystkie pory roku - opowiada Mirosław Hermaszewski. Przyznał, że w kosmosie myśli człowieka wybiegają dalej. Łatwiej jest tam uwierzyć w Boga.

- Nie znam wierzącego kosmonauty, który wrócił z kosmosu niewierzącym. Za to znam niewierzących, którzy po locie uwierzyli w Boga - mówi generał Hermaszewski.

Publiczność rozbawiła relacja generała z lądowania. Statek Sojuz 30 wylądował 5 lipca 1978 roku w stepach Kazachstanu.

- Strasznie nas z Piotrem (Klimukiem - red.) sponiewierało wtedy. W gazetach napisali, że to było miękkie lądowanie. Przyszli jacyś ludzie z chlebem, śpiewali pieśni. Nie było czasu na aklimatyzację. Na drugi dzień byliśmy u Breżniewa na spotkaniu, bo akurat jechał na wczasy i mógł nas wtedy przyjąć - opowiada Mirosław Hermaszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie