Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego poinformowała, że wyniki nie są jednoznaczne. Jedną próbkę pobrano na środku akwenu, a dwie niedaleko brzegu od strony Masłowa. To właśnie w tych dwóch próbkach wykryto zanieczyszczenia pochodzenia zewnętrznego.
Tymczasem skala zjawiska nie maleje. Wędkarze wciąż znajdują mnóstwo śniętych karasi. Ryby się rozkładają i nad wodą unosi się niemiły zapach.
Społeczna Straż Rybacka w Kielcach obawia się, że w wodzie mogą znajdować się pałeczki E.coli. Na razie nie wiemy, czy ryby złowione w zalewie nadają się do spożycia i czy kąpiel w wodzie nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Agata Wojda obiecała, że jak najszybciej wyjaśni te wątpliwości. Z uwagi na to, że są to zanieczyszczenia pochodzenia zewnętrznego, zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury.
Przypomnijmy, Społeczna Straż Rybacka problem martwych karasi zgłaszała trzy tygodnie temu do okręgu wędkarskiego, a ten przekazał sprawę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jak twierdzi Artur Kurkiewicz z Koła numer 1, w tym czasie uzbierałoby się nawet 300 kilogramów śniętych ryb. - Dlaczego tak długo trzeba było czekać na reakcję ze strony Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska? Wiadomo, że teraz stężenie tych szkodliwych środków jest nieadekwatne do tego, jakie było na przykład tydzień temu - mówi Kurkiewicz.
Dlaczego tak długo nikt nie reaguje na tak poważne zagrożenie ? Niestety nie ma odpowiedzi na to pytanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
