Łukasz Kruk
Łukasz Kruk
Ma 35 lat. Występował w kilkunastu klubach na różnych szczeblach ligowych. Na stałe mieszka w Radomiu. Od półtora roku reprezentuje STS Skarżysko-Kamienna, latem 2012 r. został grającym trenerem drużyny. Pod jego wodzą zajęła szóste miejsce w sezonie 2012-13.
Drugoligowi siatkarze STS Skarżysko-Kamienna zakończyli sezon na szóstym miejscu. Nie zdołali awansować do fazy play-off, mimo, iż przez wiele tygodni plasowali się na trzeciej pozycji. Dlaczego tak się stało i co dalej z miejscową siatkówką? O tym rozmawiamy z grającym szkoleniowcem drużyny Łukaszem Krukiem.
Piotr Stańczak: Co się z wami stało w trakcie drugiej rundy? Dlaczego na finiszu spadliście na szóste miejsce?
Łukasz Kruk: - Do świąt Bożego Narodzenia nasz bilans wyglądał dobrze (7 zwycięstw, cztery porażki). W nowym roku niestety dopadła nas plaga kontuzji. Zachorował Grzesiek Szumielewicz, problemy zdrowotne nie ominęły również mnie, pod koniec sezonu kłopoty z dyskiem kręgosłupa miał Marcin Szumielewicz. Te bolączki były decydujące.
Niektórzy kibice twierdzą, że po prostu nie chcieliście grać w play-offach...
- Nic podobnego! Chętnie byśmy w tych play-offach zagrali, choć to dla klubu dodatkowy koszt około 5 tysięcy złotych. Powyższe problemy zdecydowały, że nie zmieściliśmy się w czwórce. Pola manewru nie mieliśmy dużego, tak to jest, gdy dysponuje się siedmioma ludźmi zdolnymi do gry na drugoligowym poziomie. Nie mamy play-offów, ale świat się nie zawalił. Pracujemy dalej.
Co z wychowankami? Widzisz kandydatów do gry w drugiej lidze?
- Konrad Michalczak czy Piotrek Bogusiewicz dopiero zbierają doświadczenia. Dajemy im szansę, zarząd klubu też chce, aby ogrywać juniorów. Liczyłem na Bartka Drewniaka, ale przeszedł on do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale. Inni chłopcy, dziś 16-17-letni kadeci potrzebują jeszcze ze trzech sezonów, aby grać w drugiej lidze. Prawdę mówiąc wychowankowie dziś mogą być co najwyżej uzupełnieniem składu, nie zaś jego wzmocnieniem.
Czy to oznacza, że w Skarżysku wśród części kibiców nadzieje np. na pierwszą ligę są nazbyt rozbudzone?
- We wcześniejszym sezonie, pod koniec 2011 roku, gdy pokonaliśmy u siebie Avię Świdnik gratulujący nam oficjele rzucali hasła "to może róbmy pierwszą ligę?". Odpowiadam - proszę bardzo, ale na to potrzeba minimum 700 tysięcy złotych. Nasz budżet tymczasem wynosi około 250 tys. Wpływy od sponsorów drastycznie spadły. Cieszmy się z tego, że potrafimy utrzymać drugą ligę w Skarżysku na tym poziomie. Gdyby jej nie było, od kogo np. uczyłyby się dzieci trenujące w klubie siatkówkę?
Zostaniesz w STS na przyszły sezon?
- Wszystko jest na dobrej drodze, myślę, że będę tu kontynuował pracę trenerską. Łączę szkolenie z grą i na razie nie mam z tym problemów. W drużynie występuje siedmiu zawodników ze Skarżyska, reszta to siatkarze z Radomia, można powiedzieć, że jedynym graczem z zewnątrz jest libero Konrad Nieboj (pochodzi z Katowic - przyp. PST). Trzeba starać się o to, aby chociaż utrzymać ten skład co obecnie.
Sezon się skończył, trenujecie dalej?
- Tak, będziemy trenować jeszcze w kwietniu i maju. Sparingów już raczej nie planujemy. Pracujemy głównie nad kondycją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?