MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Makabryczne zabójstwo w Piekoszowie! Zabił matkę i zgłosił się na policję (nowe fakty)

Michał NOSAL, [email protected]
Policjanci pilnujący wejścia do klatki.
Policjanci pilnujący wejścia do klatki. fot. Aleksander Piekarski
"Zabiłem matkę" - z takimi słowami, według relacji policjantów, wszedł do posterunku policji 23-latek z Piekoszowa. W mieszkaniu leżały zwłoki kobiety.

Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji:

Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji:

- 23-latek powiedział policjantom, że zabił matkę. Na jego ubraniu były ślady krwi. Policjanci poszli do mieszkania i w pokoju na łóżku znaleźli ciało kobiety z obrażeniami głowy. Ciosy zostały zadane najprawdopodobniej tłuczkiem do mięsa.

Dramat rozegrał się w czwartek w mieszkaniu na ostatnim piętrze jednego z bloków w Piekoszowie. 23-latek, mieszkający tu z rodzicami i młodszym bratem, około godziny 14.30 przyszedł do znajdującego się nieopodal posterunku policji.

- Powiedział policjantom, że zabił matkę. Na jego ubraniu były ślady krwi. Policjanci poszli do mieszkania i w pokoju na łóżku znaleźli ciało kobiety z obrażeniami głowy. Ciosy zostały zadane najprawdopodobniej tłuczkiem do mięsa - opisywał pierwsze ustalenia policjantów Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

ZJECHAŁY RADIOWOZY

- Podobno nic nie było słychać - opowiadała potem mieszkanka osiedla. - Kiedy już podjechały radiowozy, sąsiadka z bloku, gdzie się to stało, wyszła i pytała mnie, co się dzieje. Mówiła, że nic nie słyszała.

Prócz ran głowy, kobieta miała również podcięte gardło. Na miejsce zbrodni zaczęły zjeżdżać kolejne radiowozy. Mundurowi pilnowali wejścia do klatki schodowej, w której doszło do tragedii. Mieszkańcy okolicznych bloków zbierali się i wymieniali informacjami.

- Ojciec tego zatrzymanego to bardzo dobry chłopak. Pracuje przy betoniarce. Jego żona wcześniej pracowała w szklarni - opowiadał mieszkający w sąsiedztwie Jan Strzałka.

W chwili, gdy doszło do tragedii, mąż 50-latki był najprawdopodobniej w pracy. W mieszkaniu nie było też młodszego z synów pary. - On ma 19 lat. Chyba w tym roku będzie zdawał maturę - mówiła jedna z kobiet.

MÓWIŁ DO SIEBIE

Zebrani doskonale kojarzyli, kogo zatrzymali policjanci. O 23-latku mówią, że był dziwny.

- Chyba nigdzie nie pracował. Chodził po osiedlu, do sklepu, przesiadywał na ławkach. Niektórym mówił dzień dobry. Mnie zawsze się kłaniał. Czasem poczęstowałem go papierosem - opowiadał Jan Strzałka.

- Ja się go bałam - przyznawała pani siedząca na ławce przed sąsiednim blokiem. - Kiedyś szłam na działki i spotkałam go. Szedł z przeciwka, mówił coś sam do siebie. Od tamtej pory starałam się trzymać od niego na dystans. Na działki sama nie chodzę. Innym razem widziałam, jak huśtał się na huśtawce, palił papierosa i coś do siebie mówił.

Po południu policjanci informowali, że 23-latek był trzeźwy i pobrali mu krew do przebadania na narkotyków. Jeśli okaże się, że mówił prawdę i zamordował swoją matkę, może mu grozić od ośmiu lat więzienia do dożywocia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie