Nie bój się pogody, jedź na narty

Niektórzy właściciele tras zdecydowali się otwierać wyciągi później w dni robocze, ponieważ rano jest zbyt mało chętnych do szusowania. - Na razie otwieramy od godziny 12, większość narciarzy przyjeżdża po południu - informuje Zdzisław Maniara, współwłaściciel ośrodka narciarskiego w Bodzentynie. - Trasa trzyma się dobrze, u nas nie pada deszcz tak jak w Kielcach, więc lekka odwilż jej nie szkodzi.

W Niestachowie wyciągi są także włączane od godziny 12 w dni robocze, tak będzie do Bożego Narodzenia. W weekend można pojeździć od godziny 9.

W Bałtowie także rano nie ma tłumu narciarzy, ale nie zdecydowano się na późniejsze otwieranie wyciągów. - Cały czas korzysta ze stoku kilka czy kilkanaście osób, po południu na pewno będzie więcej, mimo kiepskiej pogody. Właśnie z jej powodu warunki na stoku można określić jako dobre a nie bardzo dobre - przyznaje Ireneusz Tracz ze Szwajcarii Bałtowskiej.

W Sandomierzu biała pokrywa znika w oczach. Padający deszcz rozmowa śnieg i miejscami widać ziemie, i nie wiadomo czy w środę trasa będzie nadawała się do użytku. Jeśli wyciąg ruszy to od godziny 15 i będzie czynny do 19. Tak ma pracować w dni robocze, a w weekendy od godziny 11.
W Krajnie właściciel szykuje się do otwarcia ośrodka w weekend. Na Telegrafie w Kielcach leży aż 120 centymetrów śniegu, wyciąg może być otwarty w każdej chwili pod warunkiem, że Transportowy Dozór
Techniczny wyda dokument potwierdzający przejście przeglądu technicznego. - Przygotowanie dokumentów trwa dość długo, to nie zależy od nas, tylko od inspektora przeprowadzającego przegląd. Obiecał skrócić termin i w tym tygodniu przysłać je, choć wcześniej zapowiadał, że może to potrwać aż 2 tygodnie - informuje Paweł Kozłowski, współwłaściciel wyciągów na Telegrafie i Stadionie.