Nieprawidłowości w Zakładzie Usług Miejskich w Ostrowcu. Radni kłócili się na sesji

Klub radnych PiS zwołał w czwartek nadzwyczajną sesję Rady Miasta. Prosił o przedstawienie sytuacji finansowej Zakładu Usług Miejskich, a także skąd wzięły się nieprawidłowości, które wykazał przeprowadzony tam audyt.

GDZIE SIĘ PODZIAŁO 800 TYSIĘCY ZŁOTYCH?

Okazuje się, że po przejęciu przez ZUM scentralizowanego funduszu świadczeń socjalnych, obsługującego głównie nauczycieli i pracowników administracji w placówkach oświatowych, część tych pieniędzy została przeznaczona na inne cele. Dyrektor Zbigniew Wesołowski nie ma miał do tego uprawnień.

- Według protokołu pokontrolnego blisko 800 tysięcy złotych zostało przeznaczanych przez dyrektora na inne cele niż socjalne, bez upoważnienia i możliwości prawnych- mówi radny Dariusz Kaszuba.- Protokół audytu wzbudził nasz niepokój, czego efektem jest dzisiejsza sesja.
- Ustalono, że dyrektor zakładu nie posiadał od dyrektorów jednostek oświatowych pełnomocnictw do dysponowania funduszem świadczeń socjalnych i świadczeń zdrowotnych nauczycieli. Co powodowało takie działania?- pytał radny Zbigniew Duda.

Od początku posiedzenia prezydent Jarosław Wilczyński dawał radnym PiS do zrozumienia, że nie jest zadowolony, iż w ogóle zostało ono zwołane. Stwierdził, że każdy radny mógł poprosić o spotkanie i wyjaśnienie tej sytuacji lub też próbować ją wyjaśnić na sesji, która odbyła się tydzień temu.

- Czuję się jak na przesłuchaniu, więc będę się starał przypomnieć wszystko i mówić w miarę dokładnie- stwierdził prezydent Ostrowca.- W sierpniu wpłynęło do mnie pismo Związku Nauczycielstwa Polskiego z informacją, że zachodzi podejrzenie, iż środki funduszu zostały przez dyrektora ZUM przeznaczone na inne cele. Został wysłany zespół kontrolny, który potwierdził tę sytuację. Zalecono zaprzestanie prowadzenia scentralizowanego funduszu świadczeń socjalnych w ZUM, uwiarygodnienie zobowiązań oraz rozliczeń funduszu i przekazanie go do administrowania poszczególnym jednostkom oraz zaprzestanie administrowania funduszem zdrowotnym dla nauczycieli.

DYREKTOR ZUM UKARANY

Jak wyjaśnił Jarosław Wilczyński, po zakończeniu kontroli dyrektor ZUM został zobowiązany m.in. do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec pracowników ZUM, którzy nie stosowali się do zaleceń, podjęcia działań związanych z zaprzestaniem prowadzenia obsługi funduszu, obliczenia kwoty pobranych świadczeń i ustalenia możliwości dochodzenia zwrotu tych środków oraz opracowania nowej koncepcji funkcjonowania zakładu.

Poza tym kontrola wykazał też nieprawidłowości w funkcjonowaniu ośrodka wypoczynkowego w
Przebrnie, w którym wykazywane były straty.

- Wszystkie moje zalecenia zostały wykonane do 30 listopada. Poza tym, w związku z brakiem należytego nadzoru, 21 listopada dyrektor został ukarany, w sposób wynikający z kodeksu pracy- wyjaśnił prezydent.- Nie wiem czy chcecie państwo robić tu sąd kapturowy i czy mam dokładnie mówić w jaki sposób ukarałem dyrektora?- zapytał.

Dodał również, że od momentu audytu do chwili obecnej, ZUM oddał już ponad 200 tysięcy złotych do funduszu, z którego nie miał prawa korzystać.

PREZYDENT JEST TU TYLKO GOŚCIEM?

Zachowanie i słowa prezydenta miasta wzbudziły oburzenie inicjatorów spotkania.
- Bardzo pana proszę, aby nie używał pan słów, że czuje się jak na sali sądowej, a radni PiS urządzają sąd kapturowy. Ja się z tym źle czuję. Od tego są radni, aby zadawali panu pytania, a pan musi na nie odpowiadać- stwierdził radny Włodzimierz Sajda, ale jego wypowiedź została przerwana przez przewodniczącego Wojciecha Kotasiaka.

- Ja na sesji Rady Miasta jestem gościem i przyszedłem tu z własnej nieprzymuszonej woli- odpowiedział Jarosław Wilczyński.- Jeżeli chcieli mieć państwo większą wiedzę na ten temat, to moje drzwi są otwarte. Czy ktokolwiek próbował się umówić ze mną na spotkanie, żeby zobaczyć komplet dokumentów? Czy ja muszę dzisiaj mówić o tym, że ukarałem dyscyplinarnie swoich pracowników? Czuję się niezręcznie, kiedy pytania są tak formułowane, jakby stało się wielkie "halo".

POLITYKA CZY POLITYKIERSTWO?

W obronie wywołanych do odpowiedzi stanął przewodniczący klubu radnych TOS Maciej Kuszewski stwierdzając, że radni PiS mogli bez problemów otrzymać odpowiedzi na swoje pytania bez zwoływania sesji nadzwyczajnej.

- Czy przewodniczący klubu zabiegał o spotkanie z prezydentem wcześniej niż dzisiaj? Czy ten wniosek starał się skierować na komisję rewizyjną lub problemową? Czy rozmawiał z dyrektorem ZUM?- pytał Maciej Kuszewski.- Wielu z nas uważa, że ta sesja ma znamiona polityczne, a nawet politykierskie, ponieważ o polityce to panowie nie macie zielonego pojęcia- zarzucił opozycji.
Tej wypowiedzi przewodniczący Wojciech Kotasiak nie przerwał, co sprowokowało przewodniczącego klubu PiS do kolejnej wypowiedzi.

- Proszę aby przewodniczący reagował w takich wypadkach, tak jak reaguje, gdy wypowiadają się inni radni- prosił Zbigniew Duda.- To nie są żadne sądy, ale sprawy, które nas nurtują.
Na wniosek szefa klubu SLD Henryka Rożnowskiego, głosami koalicji TOS, PO i SLD przegłosowano wniosek o zakończeniu sesji.

WNIOSEK DO PROKURATURY?

Zakład Usług Miejskich od jakiegoś czasu znajduje się w ciężkiej sytuacji finansowej. Najemcy lokali gminnych są mu winni 3,7 miliona złotych, sam zakład zalega swoim kontrahentom na 1,9 mln złotych.

Dariusz Kaszuba z PiS poinformował, że jego klub rozważa skierowanie wniosku do prokuratury o zbadanie "pożyczenia" przez ZUM pieniędzy z nauczycielskiego funduszu.